Gra tygodnia: Mass Effect 3

Patryk Purczyński
2012/02/05 21:45

Powody, dla których Mass Effect 3 zostaje grą tygodnia, są trzy. Najważniejszym jest dyskusja o przyszłości serii, jaką swoim ostatnim komentarzem sprokurował producent Michael Gamble.

Gra tygodnia: Mass Effect 3

Mass Effect 3 pojawiał się na naszych łamach w ciągu minionych siedmiu dni wyjątkowo często. Inna sprawa, że w tygodniu nie wydarzyło się nic szczególnego, dlatego też RPG BioWare'u specjalnej konkurencji nie miał. I to są dwa pozostałe powody, dla których właśnie ten tytuł został grą tygodnia. Nie ulega jednak wątpliwości, że wieści na temat trzeciej części trylogii będą się na gram.pl ukazywać regularnie - wszak jej premiera zbliża się wielkimi krokami. No właśnie, premiera... i co dalej? To pytanie nabiera głębii, jeśli przypomnieć sobie słowa wspomnianego Michaela Gamble'a: - Zachowanie save'ów z ME 3 nie byłoby złym pomysłem. Nie wiadomo, co przyniesie przyszłość.

Przesłania tłumaczyć chyba nie trzeba - jest to wyraźny sygnał, że saga Mass Effect nie musi się wcale zakończyć na trzeciej części. I w tym miejscu wypada postawić pytanie dnia: czy jest sens, by tworzyć kolejną odsłonę serii? Są zwolennicy takiego rozwiązania, są i przeciwnicy, a odpowiedź zależy od perspektywy, z jakiej spojrzy się na tę kwestię. Casus trylogii BioWare'u można zresztą przełożyć na dziesiątki innych, bliźniaczych przypadków, w których pewna seria dobiega końca, a twórcy stają na rozdrożu: kontynuować czy nie kontynuować?

Najbardziej zainteresowani kontynuacją są z pewnością włodarze Electronic Arts - seria sprzedaje się znakomicie, a dla konsumentów będzie miało niewielkie znaczenie, że główna oś fabularna dobiegła końca. Nie ulega zatem wątpliwości, że ewentualna czwarta część, podobnie jak trzy poprzednie, znalazłaby kilka milionów odbiorców - tak działa potęga tytułu. Za powstaniem kolejnej odsłony będzie również z pewnością część fanów, rozkochanych w uniwersum Mass Effect. Sam świat też może być argumentem w dyskusji. Cytowany już Michael Gamble zapewniał, że kryje on w sobie jeszcze wiele wątków wartych rozwinięcia. Są wreszcie i sami twórcy, którym zapewne niełatwo będzie się rozstać z projektem, któremu poświęcili tak dużo czasu.

To spora dawka solidnych argumentów za kolejną częścią gry z serii, która ma na koncie kompletną i zwieńczoną ostatecznymi rozstrzygnięciami trylogię. Warto im jednak przeciwstawić choć kilka powodów, dla których może lepiej powstrzymać się od produkcji czwartej odsłony. Znamy przecież przypadki z historii przemysłu rozrywkowego, kiedy tworzona na siłę, trochę na przyczepkę kontynuacja nie dostarcza już takich emocji jak właściwa - w tym przypadku - trylogia. Nie chcę w tym miejscu powątpiewać w umiejętności pracowników BioWare'u, ale pytanie o sens dopowiadania czegoś do zamkniętej historii jest według mnie nad wyraz sensowne.

GramTV przedstawia:

Warto też zastanowić się nad tym, czy przypadkiem przeprowadzka na nowy grunt nie wyszłaby z pożytkiem dla całej branży. W sytuacji, gdyby studio zdecydowało się tworzyć kolejną odsłonę Mass Effect, wypadałoby zostawić ogólne założenia rozgrywki i znów nie byłoby szans na wielkie innowacje. Szans, jakie daje produkcja nowej marki. W świecie ME ekipa BioWare'u (w zakresie mechaniki) raczej prochu już nie wymyśli. Zresztą, jeżeli nawet zdecydowano by się na jakieś drastyczne zmiany, to z kolei mogłyby się pojawić zarzuty o zwyczajne "jechanie na marce" i eksploatowanie wysłużonego już tytułu, podczas gdy do rąk graczy trafiałby de facto nowy produkt. Tak źle, tak niedobrze.

Tym samym trudno rozstrzygnąć, czy dobrze by się stało, gdyby BioWare zdecydował się raz jeszcze wykorzystać uniwersum Mass Effect w nowej grze. W tej chwili nie można też jednoznacznie rozstrzygnąć, czy jesteśmy skazani na kolejną część Mass Effect. Warto jednak mieć na uwadze pamiętne słowa Cliffa Bleszinskiego, wypowiedziane co prawda w kontekście Gears of War, ale przecież obie serie pod względem popularności porównać bardzo łatwo: kolejna część powstanie. To podstawy ekonomii.

Zobacz też: Gra tygodnia #4: Kingdoms of Amalur: Reckoning

Komentarze
41
Arcling
Gramowicz
08/02/2012 00:13
Dnia 07.02.2012 o 22:03, Olamagato napisał:

Jak na razie w całej branży największą kasę robią gry FPS, potem duża przerwa i WoW, a potem bardzo długo, długo nic i dopiero wtedy pojawiają się inne gatunki z cRPG włącznie. Przy takim tłumaczeniu FPS to skrót od "Fantastically profitable sale". :)

Dodać do tego, że takie gatunki jak RTS dzisiaj mają znikomą liczbę nowych tytułów (wyjątkiem na skalę światową jest tylko Japonia, gdzie popularne są gry oparte tylko o wybór dialogów a FPS już tak dobrze się nie mają).Wydaje mi się zresztą, że ze względu na różnice językowe pewne terminy są u nas trochę inaczej odbierane. Bardziej na polskich forach niż na np. amerykańskich, niemal przy każdym temacie o jakiejkolwiek grze RPG lub takowe elementy posiadające widać komentarze jak to ta gra nie ma prawa być nazywana RPG, różne stare tytuły to były jedyne prawdziwe RPG itd. Natomiast prawie nikt nie używa nazw "action RPG" czy jakichś skrótów typu "aRPG". Tam przy Mass Effect niemal wszędzie piszą, że to action RPG/shooter i nie mają problemów ze zdefiniowaniem tego. Termin "action" pojawia się bardzo często, u nas jak już, zwykle widać tylko "gołe" RPG i są kłótnie co jest "prawdziwym", "pełnym" RPG a nim nie jest :DTo tylko moja obserwacja, ale mam wrażenie, że tam odbiór tego wszystkiego jest trochę inny.

Usunięty
Usunięty
07/02/2012 23:41
Dnia 06.02.2012 o 17:04, Gorthak napisał:

Jak słusznie zauważyłeś, kwestia skali. Fallout wymięka przy Skyrim, więc zależy z czym zestawimy.

no osobiscie rownalbym do lepszych/najlepszych, bo przy porowaniach z najgorszymi prowadzi to tylko do wiekszego regresu i usprawiedliwiania na sile.

Dnia 06.02.2012 o 17:04, Gorthak napisał:

Ale przyznasz chyba, ze Call of Duty to nie jest i jak ktoś naprawdę chce porobić wszystko w ME to jednak trochę czasu musi nad tym spędzić.

kwestia co rozumiesz pod "wszystko", bo farmingu pod to nie licze (bo tak to trzeba by uznac skyrima z jego generatorem questow za gre nie do ukonczenia)

Usunięty
Usunięty
07/02/2012 23:34

Dnia 06.02.2012 o 11:27, Ekonochrist napisał:

Z tego co ja wiem, to długość gry ma być większa niż ME2. Przedewszystkim jest to zasługa misji pobocznych których wydaje się być więcej a także to, że są one dużo bardziej rozbudowane aniżeli "skanuj planetę. ląduj. zabij wszystkich/znajdź przedmiot". Misje poboczne uległy poprawie i to mnie cieszy.

pozyjemy zobaczymy, bo jak słucham miszczuff z bioware którzy opowiadają jak właśnie wynalezli koło to nie wiem czy sie smiac czy plakać. A już w ogóle taka niezrecznosc jest gdy jako swiezo odkryta nowosc prezentuja cos, co bylo takze w ich poprzednich grach.Tak wiec te ich zapowiedzi to wiesz, podzielic przez dziesiec i przyjac wartosc o dwie jednostki mniejszą.




Trwa Wczytywanie