XCOM: Enemy Unknown ma przemówić do fanów akcji i RPG

Patryk Purczyński
2012/01/24 09:52

Głos w sprawie XCOM: Enemy Unknown zabrał sam Sid Meier. Legendarny założyciel Firaxis Games zapewnia, że gra nie jest tylko "Cywilizacją z kosmitami".

XCOM: Enemy Unknown ma przemówić do fanów akcji i RPG

XCOM: Enemy Unknown w założeniach twórców jest grą, która zainteresuje szeroką grupę odbiorców. - W naszych snach ta produkcja przemówi do miłośników strategii, gier akcji i RPG-ów - mówi Sid Meier na łamach Game Informera. - Wszystko to kryje się bowiem w naszym interesującym połączeniu: dostajesz trochę RPG-a, trochę strategii i trochę akcji - zapewnia.

- Naszym celem jest dotarcie do wszystkich tych graczy i przedstawienie im pewnego rodzaju rozgrywki, z którym być może dotąd się nie spotkali. Fan gier akcji może się zainteresować tym tytułem właśnie dla akcji, ale w trakcie zabawy może stwierdzić, że strategia też w zasadzie nie jest taka zła. Tu nie chodzi o dostosowanie się do gatunku, ale o próbę odnalezienia sposobu na podjęcie tego tematu w możliwie najzabawniejszy i najbardziej ekscytujący sposób - dodaje Meier.

GramTV przedstawia:

XCOM: Enemy Unknown powstaje z myślą o platformach PC, PS3 i X360. Jego premiera przewidziana jest na końcówkę bieżącego roku.

Komentarze
21
Vojtas
Gramowicz
24/01/2012 18:21
Dnia 24.01.2012 o 18:02, Ring5 napisał:

Może doszedł do wniosku, że teraz już nie musi się wysilać? Że zrobił w dziedzinie strategii wszystko, na czym mu zależało i teraz może już tylko zbijać na tym pieniądze? A może po prostu skończyły mu się genialne pomysły?

Nie musi być ich źródłem, ale ma siłę przebicie, ma pozycję ikony. Mógłby promować pomysły swoich kolegów z Firaxis. Na pewno mają w głowach coś innego niż Civ n.

Dnia 24.01.2012 o 18:02, Ring5 napisał:

Jest przecież coś takiego, jak "wypalenie".

Jest zatem też coś takiego jak emerytura czy inne zajęcie - stanowisko Creative Director do czegoś zobowiązuje.

Dnia 24.01.2012 o 18:02, Ring5 napisał:

> Molyneux ma przynajmniej odwagę i siłę szukać czegoś nowego. Fable. Fable II. Fable III. Naprawdę widzisz tu szukanie czegoś nowego? [..]

Marketing ma swoje prawa. Kolejne części Fable były zamówione przez MS, który jest właścicielem Lionhead. I tak Molyneux ma u mnie lepszą pozycję niż Sid. Za to, że nie jest bierny.

Dnia 24.01.2012 o 18:02, Ring5 napisał:

Moim zdaniem problemem jest odejście od robienia gier jako hobbygrupy zapaleńców na rzecz wielkiego, multimilionowego biznesu, jakim ta branża stała się dzisiaj.

Zależy o jakich grach mówimy. Są przecież wciąż gry robione przez zapaleńców dostępne w dc - bez Steam i podobnych nigdy nie mieliby szansy zaistnieć. A to odejście w sektorze A3 rozpoczęło się już w końcówce lat 90 - wzrost rynku masowego i przystąpienie MS do bitwy tylko ten proces przyspieszyło i pogłębiło. To naturalna kolej rzeczy - tak było z książkami, prasą, kinem, telewizją, tak jest z grami. Obecność mas stwarza popyt na papkę, więc ktoś musi ją robić. Grube miliony $ w budżecie niejako z automatu wymuszają ostrożność, zwłaszcza dzisiaj. Problemem jest to, że korporacje chcą więcej, niż im się należy.

Vojtas
Gramowicz
24/01/2012 18:21
Dnia 24.01.2012 o 18:02, Ring5 napisał:

Może doszedł do wniosku, że teraz już nie musi się wysilać? Że zrobił w dziedzinie strategii wszystko, na czym mu zależało i teraz może już tylko zbijać na tym pieniądze? A może po prostu skończyły mu się genialne pomysły?

Nie musi być ich źródłem, ale ma siłę przebicie, ma pozycję ikony. Mógłby promować pomysły swoich kolegów z Firaxis. Na pewno mają w głowach coś innego niż Civ n.

Dnia 24.01.2012 o 18:02, Ring5 napisał:

Jest przecież coś takiego, jak "wypalenie".

Jest zatem też coś takiego jak emerytura czy inne zajęcie - stanowisko Creative Director do czegoś zobowiązuje.

Dnia 24.01.2012 o 18:02, Ring5 napisał:

> Molyneux ma przynajmniej odwagę i siłę szukać czegoś nowego. Fable. Fable II. Fable III. Naprawdę widzisz tu szukanie czegoś nowego? [..]

Marketing ma swoje prawa. Kolejne części Fable były zamówione przez MS, który jest właścicielem Lionhead. I tak Molyneux ma u mnie lepszą pozycję niż Sid. Za to, że nie jest bierny.

Dnia 24.01.2012 o 18:02, Ring5 napisał:

Moim zdaniem problemem jest odejście od robienia gier jako hobbygrupy zapaleńców na rzecz wielkiego, multimilionowego biznesu, jakim ta branża stała się dzisiaj.

Zależy o jakich grach mówimy. Są przecież wciąż gry robione przez zapaleńców dostępne w dc - bez Steam i podobnych nigdy nie mieliby szansy zaistnieć. A to odejście w sektorze A3 rozpoczęło się już w końcówce lat 90 - wzrost rynku masowego i przystąpienie MS do bitwy tylko ten proces przyspieszyło i pogłębiło. To naturalna kolej rzeczy - tak było z książkami, prasą, kinem, telewizją, tak jest z grami. Obecność mas stwarza popyt na papkę, więc ktoś musi ją robić. Grube miliony $ w budżecie niejako z automatu wymuszają ostrożność, zwłaszcza dzisiaj. Problemem jest to, że korporacje chcą więcej, niż im się należy.

Usunięty
Usunięty
24/01/2012 18:02
Dnia 24.01.2012 o 17:47, Vojtas napisał:

Sid jedzie na sławie zdobytej dawno temu - naprawdę żal patrzeć, jak ów niegdyś ambitny człowiek, zadowala się tłuczeniem sequeli

Może doszedł do wniosku, że teraz już nie musi się wysilać? Że zrobił w dziedzinie strategii wszystko, na czym mu zależało i teraz może już tylko zbijać na tym pieniądze? A może po prostu skończyły mu się genialne pomysły? Jest przecież coś takiego, jak "wypalenie".

Dnia 24.01.2012 o 17:47, Vojtas napisał:

Molyneux ma przynajmniej odwagę i siłę szukać czegoś nowego.

Fable. Fable II. Fable III. Naprawdę widzisz tu szukanie czegoś nowego? Poza tym przy każdej premierze ciągle ten sam schemat:- to będzie genialne, to będzie przełom w dziedzinie gier!- jest nieźle, nie świetnie, ale nieźle- no cóż, nie wyszło tak, jak chciałem, całą winę biorę na siebie, pracuję ze wspaniałymi ludźmi, którzy nie ponoszą tu żadnej odpowiedzialności- robimy nową grę, to będzie genialne, to będzie przełom w dziedzinie gier!Ile można?Możemy tu rozważać, co leży u podstaw takiej, a nie innej sytuacji, co powoduje, że mając możliwości i pomysły, firmy dziś tworzą gnioty (vide Elemental: War of Magic - mieli sprawdzony pomysł, który trzeba było tylko dostosować do dzisiejszych "norm" pod względem graficznym; jak to się skończyło, wszyscy wiemy). Moim zdaniem problemem jest odejście od robienia gier jako hobby grupy zapaleńców na rzecz wielkiego, multimilionowego biznesu, jakim ta branża stała się dzisiaj. Ale to chyba już temat na inną rozmowę, niekoniecznie w tym wątku...




Trwa Wczytywanie