pr0gram - odcinek 67, w którym pojawia się sam prezes

Po przesłuchaniu stwierdzam, że Wiktor jawi się na naszego polskiego Steve''a Jobsa, który również stał się częścią firmy i wyciągnął ją z grobu. Toć sztuką jest!

Oczywiście, że JEST się o co czepiać.Jakbym chciał słuchać reklamy, jacy to my jesteśmy super, to nie włączałbym podcastu o grach.

Dnia 14.01.2012 o 02:49, Ashmir napisał:

> > 1:40 - "...podsumować sobie ten 2010 rok" > > Facet zaprosił do siebie prowadzących podcast growy redaktorów, by następnie przez prawie > całą długość programu głosić samouwielbienie, a Ty się go o taką pierdółkę czepiasz? Był to po prostu odcinek inny niż wszystkie inne. W sumie to fajnie, że prezes wziął udział w pr0gramie bo mogliśmy dowiedzieć się kilku rzeczy o przyszłości gram.pl Samouwielbienie ? Może trochę ;) Nie ma co się czepiać. Odwala dobrą robotę.

Być może, ale to co zrobił to było MEGA przegięcie. Przecież on nie wziął udziału w prOgramie, on wziął prOgram. Zwróć uwagę ile tam mówi Lucas, że o małomównym z natury Myszastym nie wspomnę, a ile Prezes. I o czym mówi. Przypominam, że to w założeniu miał być podcast traktujący o grach. Ja rozumiem małe reklamy, ale to trzeba robić z wyczuciem, którego obu prowadzącym - w oczywistym przeciwieństwie do Prezesa - nie brakuje.Przy okazji okazało się, że Myszasty ma lepszy zmysł taktyczny bo całkiem rozsądnie ograniczył swój występ do wprowadzenia i zakończenia podcastu, czym dał dowód lepszej znajomości swojego szefa. Bo szef wybitnie nie był nastawiony na dialog. A Lucas sprawiał na mnie wrażenie człowieka, który nie ogarnia do końca co się z jego programem dzieje, i po co został do niego zaproszony (sic!).