Artykuł: W samo południe, stając po stronie złych korporacji

Łukasz Wiśniewski
2011/12/22 12:00

Iterate, iterate... ten refren zna każdy twórca gier, pracujący dla dużych korporacji wydawniczych. Czy samodzielni twórcy zyskują na tym, że nikt nie stoi im nad głową? Czy może jednak nie słysząc owego refrenu narażają się na ryzyko? No i co z oryginalnością pomysłów?

Artykuł: W samo południe, stając po stronie złych korporacji

Wśród graczy krąży opinia, że wielcy wydawcy to zło wcielone, odbierające grom ich miodność i kastrujące twórców z kreatywności. Bywa, iż w takich twierdzeniach jest nieco racji, ale jeśli spojrzeć od podszewki na proces twórczy, nie jest to już takie jednoznaczne. To, że produkt powstaje w niszy, nie znaczy, że automatycznie musi być skazany na niszową sprzedaż. Jakoś jednak zwykle tak się dzieje. Oczywiście, może to wynikać z mniejszego budżetu, ale zaryzykuję dziś przewrotne stwierdzenie, że może to też być ceną za niezależny proces twórczy. Inaczej mówiąc, za to, iż nikt nie stoi autorom nad głową i nie powtarza uparcie: iterate, iterate.

Całość mojego dzisiejszego felietonu z cyklu W samo południe znajdziecie klikając w przycisk poniżej:

GramTV przedstawia:

Komentarze
22
L33T
Gramowicz
24/12/2011 10:34

ad. 2.To że BW jest łase na kasę bo się zachłysnęło sukcesami swoich gier tylko pokazuje jak świetnie pasują do EA. Ciekawe że przytoczone przez Ciebie DA: O, jest jak dla mnie najgorszym przykładem jak robić DLC i sprzedawać je w sposób który wręcz obraża gracza. Bo nie powiesz mi że NPC który w opcji dialogowej ma "Kup DLC za 1200 M$P" jest czymś co powinno występować na rynku gier. To co oferowały DLC do DA było wręcz śmieszne w stosunku do ceny jaką sobie za nie windowano.ad. 3.(A) Instalacja nowych to 5 min roboty wliczając szukanie, a jest mod który dodaje shadery.(B) Tu się nie czepiam(C) Na chwilę obecną próg poszedł do dołu, a nowicjusz wpierw i tak będzie grał na easy/peaceful.(D) Achivmenty zostały wprowadzone i nie jako pokazują nowym co z czego wynika.(E) Też nie czepiam.(F) Jest wersja na konsole i urządzenia przenośne, choć fakt PC/Mac ma pierwszeństwo

Dnia 22.12.2011 o 13:12, Tenebrael napisał:

Zresztą, prywatnie liczę na to, że ekspansja indie będzie stale rosła. Że zaczną być w nie pompowane pieniądze - na tyle duże, by mogły wyjść z cienia, by budżet pozwalał na dopracowanie oprawy graficznej czy poszerzenie zawartości. Ale na tyle małe, aby pozostały GRAMI, a nie stały się MARKAMI i PRODUKTAMI. Zobaczymy, czy się moje nadzieje spełnią.

Patrząc na to co jest dostępne na XBL Arcade to jednak właśnie takie małe gry są nie raz lepsze od super produkcji. Oby było ich więcej.

Usunięty
Usunięty
24/12/2011 10:26
Dnia 24.12.2011 o 07:03, Tenebrael napisał:

Albo jeszcze prościej: Krytykuję GFWL, bo uważam ten system za irytujący i stwarzający problemy. Z drugiej strony kupiłem nowego Batmana - bo uznałem, że "zyski" z samej gry są większe, niż "straty" z powodu zabezpieczeń. Ale przewaga zysków nad stratami nie oznacza, że strat nie ma. To, że się na te straty zgodziłem, nie oznacza z kolei, że nie mogę wyrazić swojej opinii o fundowaniu nam przez twórców takich "strat".

Porównanie do wad było trafne przecież i nie wiem dlaczego się z niego wycofałeś.Wracając do tematu. Dodanie zabezpieczeń nie jest zawsze decyzją twórców gry. Moim zdaniem masz rację, że liczy się cały aspekt. Skąd ma wiedzieć twórca/wydawca z jakiego powodu nie kupiłeś gry? Dlaczego mielibyśmy krzywdzić podejście do rozgrywki tudzież ciekawe pomysły tylko z powodu zabezpieczenia dodanego pod wpływem nacisków decydentów?

Usunięty
Usunięty
24/12/2011 10:19
Dnia 22.12.2011 o 13:12, Tenebrael napisał:

Przykładem może być Irrational Games i seria Bioshock, pod "patronatem" 2k. Czy gdyby wydawcą Bioshock''a było, dajmy na to, EA, gra miałaby szansę być taką, jaką jest? Nie sądzę. Sądzę, że otrzymalibyśmy produkt, który dużo bardziej stawiałby na prostotę, efekciarstwo i akcję. Co może sprawiłoby, że gra zarobiłaby więcej, ale jednocześnie obecnie nikt nie wspominałby jej jako czegoś wybitnego, klasyka samego w sobie. A dzięki wydawcy dużemu, ale nie gigantowi nastawionemu jedynie na "przerób", Bioshock jest tym, czym jest.

Możliwe, ale BS w porównaniu do tego czym był System Shock zubożał i to znacznie. Nie wiem czy mamy tu do czynienia z braniem przykładu z innych bardziej widocznych marek, czy może z wpływem wydawcy, jednak BS mógł być znacznie lepszy.




Trwa Wczytywanie