Czy 600 milionów graczy to zbrodniarze wojenni? Czerwony Krzyż ma takie wątpliwości

Michał Ostasz
2011/12/10 11:18

Gracze łamią konwencje haskie i genewskie? Nad tą kwestią zastanawiają się uczestnicy 31 Międzynarodowej Konferencji Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca. Co mają oni do powiedzenia na ten temat?

Czy 600 milionów graczy to zbrodniarze wojenni? Czerwony Krzyż ma takie wątpliwości

Jak donosi serwis news.com.au delegaci dyskutować będą na temat tego czy brutalne gry wideo naruszają Międzynarodowe Prawo Humanitarne. W notce Czerwonego Krzyża czytamy:

To jak gry wideo oddziałują na graczy to od lat gorący temat wielu różnych dyskusji. Ale po raz pierwszy mówić będziemy o tym jaka jest nasza rola i co powinniśmy robić, aby przeciwdziałać naruszaniu Międzynarodowego Prawa Humanitarnego w grach.

Celem Konferencji jest wysłanie sygnału do graczy, aby zwracali oni uwagę na respektowanie Międzynarodowego Prawa Humanitarnego i wiedzieli co grozi za jego naruszenie - powiedział jeden z przemawiających.

Oficjele Czerwonego Krzyża zapowiedzieli, że jeśli okaże się, że gry wideo naruszają założenia międzynarodowych konwencji to ich organizacja będzie naciskać na rządy państw, aby te wprowadziły odpowiednie regulacje prawne dotyczące rynku elektronicznej rozrywki.

GramTV przedstawia:

Jednakże Anthony Billingsley, profesor Prawa Międzynarodowego z University of New South Wales jest zdania, że cała ta dyskusja prowadzi wyłącznie do tego, że konwencje haskie i genewskie zaczną być traktowane jako trywialne przepisy. Dodał on też, że konwencje tyczą się państw, a nie indywidualnych osób.

Istnieje niebezpieczeństwo, że niektórzy mogą nie odróżniać rzeczywistości od fikcji. Niewykluczone jest także to, że wojny staną się czymś w rodzaju widowisk - ludzie muszą wiedzieć, że to coś poważnego - zaalarmował.

Co sądzicie o całej sprawie? Czy gry wideo faktycznie łamią postanowienia międzynarodowych konwencji dotyczących wojen?

Źródło: news.com.au

Komentarze
89

Kupiłem jeden z Humble Bundle, gdzie miałem Saints Row... całość kasy wydanej przeznaczyłem na cele charytatywne. Nawet ludziom z HB nie dałem na ten ich świetny interes... Tak, jestem zbrodniarzem wojennym dając co miesiąc albo też co tydzień niekiedy 5$ na cele charytatywne.[a teraz na serio edition]Archeologii dawno na gramie nie było. Ale to chyba wynik tego, że pod newsami pojawiają się teksty z dawna ;)

Usunięty
Usunięty
12/10/2013 14:23

Ja to rozumiem tak: gdyby wprowadzono system np. ujemnych punktów, banów itp. za strzelanie do cywili lub popełnianie zbrodni wojennej BEZ karania gracza w świecie rzeczywistym za pomocą prawa to jestem za, natomiast jeśli miał by karać gracza wiezieniem lub innymi środkami prawnymi to uznał bym to za debilizm. Gry wojenne to symulatory rzeczywistości i ich celem jest jak najbardziej odwzorowanie świata a prawa wojenne których brakuje w grach to faktycznie też element wojny a co za tym idzie element odwzorowywania rzeczywistości więc nie widzę problemu aby karać gracza za strzelania do cywili. Jednak trzeba by wypracować odpowiednie środki by to miało ręce i nogi bo w przeciwnym wypadku można przyczepiać się do wszystkiego np. przekraczania prędkości w NFS. Pomysł moim zdaniem dobry ale nie dopracowany. Np. Czemu gracz ma być skazany za to, że developer stworzył sytuacje w której gracz musi popełnić zbrodnie wojenną by w ogóle móc dalej grać? W tym przypadku to developer jest zbrodniarzem wojennym a gracze tylko narzędziem.

Usunięty
Usunięty
10/12/2011 23:34

Nie rozumiem w ogóle po co Czerwony Krzyż się bierze za coś takiego. Przecież to nie są pseudo-psychologowie z telewizji potrzebujący rozgłosu. Dodatkowo temat za bardzo leży w sferze psychologicznej co jakoś nie pasuje do tej organizacji. Nie spodziewałem się takich dziwnych opinii po, jednak szanowanym, Czerwonym Krzyżu. Dodatkowo nie wiadomo co oni rozumieją przez respektowanie Międzynarodowego Prawa Humanitarnego w grach, wydaje mi się to jakoś dziwnie do siebie nie pasujące.




Trwa Wczytywanie