W samo południe, dobierając odpowiedni poziom trudności

Łukasz Wiśniewski
2011/11/02 12:00
2
0

Nie, nie zamierzam pisać o ustawianiu przez graczy jakiegoś poziomu trudności w grze. Skoncentruję się na tym, co robią twórcy, by postawić przed nami wyzwania, na dobrych i złych praktykach. Przykładami niech będzie kilka nowych (chociażby Uncharted 3 i Twierdza 3) i starszych gier.

W samo południe, dobierając odpowiedni poziom trudności

Zawsze preferowałem gry, które stawiają przede mną wyzwania. Lubię pogłówkować i pokombinować, lubię też to poczucie samozadowolenia, gdy uda mi się dokonać wreszcie trudnego wyczynu zręcznościowego. Dotyczy to jednak wyzwań uczciwych, a nie zawsze twórcy potrafią takie postawić. Przyznacie chyba, że nic nie frustruje bardziej, niż sztucznie i wrednie wyśrubowany poziom trudności. Taki, który na kilometr śmierdzi oszustwem. W wypadku konsol klasycznym wręcz przykładem są odległe punkty zapisu, z najtrudniejszymi elementami akcji umieszczonymi zawsze pod koniec. Inaczej mówiąc, gdy jakiś mini-boss skopie nam tyłek, musimy od nowa wyciąć w pień szereg mobów, wykonać ileś akrobacji, by wreszcie ponownie zebrać łomot od owego mini-bossa...

Całość mojego dzisiejszego felietonu z cyklu W samo południe znajdziecie klikając w przycisk poniżej:

GramTV przedstawia:

Komentarze
2
Usunięty
Usunięty
02/11/2011 16:29

Napiszę o dwóch rzeczach.Pierwsza jest trochę irytująca i brzmi "Przejdź grę aby odblokować najwyższy poziom trudności gry". Nie wiem dlaczego takie rozwiązanie stosuje się do dzisiaj ale wydaje mi się że tak nie powinno być. Gdy odpalam jakąś grę za pierwszym razem to ten pierwszy raz jest przeważnie najprzyjemniejszy. Dlaczego nie mogę od razu sprawić aby był jeszcze bardziej satysfakcjonujący? Jest to tym bardziej problematyczne np. w Gears of War. Jedynkę można przejść na najwyższym ale i tak trzeba od nowa odblokowywać ten poziom trudności w dwójce. Przecież mechanika samej gry jest praktycznie niezmieniona. Cały ten zabieg ma chyba na celu sztuczne wydłużenie rozgrywki.Druga sprawa to to że twórcy czasami na siłę chcą aby ich produkcja była "realistyczna". Póki co na telewizorze z padem w ręku nie można w żaden sposób symulować prawdziwej strzelaniny. To że przeciwnik zachowuje się jak prawdziwy człowiek nie oznacza że gra jest realistyczna bo gracz ma zawężony obszar widzenia i reagowania.

Usunięty
Usunięty
02/11/2011 16:29

Napiszę o dwóch rzeczach.Pierwsza jest trochę irytująca i brzmi "Przejdź grę aby odblokować najwyższy poziom trudności gry". Nie wiem dlaczego takie rozwiązanie stosuje się do dzisiaj ale wydaje mi się że tak nie powinno być. Gdy odpalam jakąś grę za pierwszym razem to ten pierwszy raz jest przeważnie najprzyjemniejszy. Dlaczego nie mogę od razu sprawić aby był jeszcze bardziej satysfakcjonujący? Jest to tym bardziej problematyczne np. w Gears of War. Jedynkę można przejść na najwyższym ale i tak trzeba od nowa odblokowywać ten poziom trudności w dwójce. Przecież mechanika samej gry jest praktycznie niezmieniona. Cały ten zabieg ma chyba na celu sztuczne wydłużenie rozgrywki.Druga sprawa to to że twórcy czasami na siłę chcą aby ich produkcja była "realistyczna". Póki co na telewizorze z padem w ręku nie można w żaden sposób symulować prawdziwej strzelaniny. To że przeciwnik zachowuje się jak prawdziwy człowiek nie oznacza że gra jest realistyczna bo gracz ma zawężony obszar widzenia i reagowania.