Artykuł: Ace Combat: Assault Horizon - recenzja

Rafał Dziduch
2011/10/11 17:00

Ace Combat: Assault Horizon autorstwa zespołu Project Aces udowadnia, kto jest królem podniebnych akrobacji i przestworzy w gatunku zręcznościowych gier lotniczych. Ta gra nie ma sobie równych. I tyle.

Artykuł: Ace Combat: Assault Horizon - recenzja

Autorzy umieścili w grze coś, co nazwano Close-Range Assault (CRA). To specjalny system, który pozwala w błyskawiczny sposób zbliżyć się do przeciwnika i skupić na walce, zamiast na pilotażu. Po wciśnięciu LB + RB (w odpowiedniej chwili) siadamy na ogonie wrogiej maszyny, a w centralnej części ekranu pojawiają się dodatkowe wskaźniki. Przy okazji obraz dostaje sporego zooma, dzięki czemu łatwiej jest utrzymać wroga na celowniku i go przygwoździć. Robi się też bardziej widowiskowo, a ostrzał jest wówczas o wiele bardziej skuteczny i dynamiczny.

Kliknij w belkę, aby przeczytać recenzję.

GramTV przedstawia:

Komentarze
13
Mastermind
Gramowicz
Autor
16/10/2011 17:13
Dnia 16.10.2011 o 09:46, Hulk131 napisał:

Tylko po co te helikoptery? Lekka profanacja AC niestety. Squadron Leader ich nie miał, a grało się wyśmienicie, w AH niepotrzebne udziwnienie. Kupiłbym, ale misje helikopterami mnie nie urzekają, nie lubie ich.

akurat ilosciowo nie ma ich wcale tak duzo... mozna przebolec

Usunięty
Usunięty
16/10/2011 09:46

Tylko po co te helikoptery? Lekka profanacja AC niestety. Squadron Leader ich nie miał, a grało się wyśmienicie, w AH niepotrzebne udziwnienie. Kupiłbym, ale misje helikopterami mnie nie urzekają, nie lubie ich.

TobiAlex
Gramowicz
13/10/2011 18:12

Haha, dostałem maila z Kompanii Graczy (Cenega) z reklamą gry i linkiem do Waszej recenzji. Hehe, dobre...




Trwa Wczytywanie