Garstka statystyk związanych z aparycją bohaterów Mass Effect

Robert Sawicki
2011/07/20 13:15

Nie są to może tak obszerne informacje jak te, które ostatnio podawał Harpen, ale procenty wciąż są w tekście obecne. Czy wiecie, że aż 83% graczy w jakiś sposób zmodyfikowało wygląd swojej postaci? Czy nie jest to fascynujące?

Garstka statystyk związanych z aparycją bohaterów Mass Effect

Okazuje się, że nasza Mass Effectowa społeczność nie była taka leniwa, jak mogłoby się wydawać. Tylko 13% graczy korzystało ze standardowego modelu Sheparda, podczas gdy 83% zmodyfikowało swoją postać "w jakiś sposób". Nie podano informacji o brakujących czterech procentach, ale BioWare rzuciło informacją o ilości postaci żeńskich (tych z krągłościami w określonych miejscach) - nienajgorsze osiemnaście procent.

David Silverman, odpowiedzialny za marketing w BioWare, wypowiedział się również na temat ogromnego znaczenia wolności wyboru przy wyborze cech charakterystycznych swojej postaci w grze. "W grach jest wciąż niewystarczająca ilość żeńskich bohaterek, więc wybór w tym przypadku to coś, z czego gracze mogą korzystać i zwyczajnie się cieszyć."

"W Mass Effect piękne jest to, że gracz może dokonywać wyborów, które mają wpływ na niemal wszystkie doświadczenia płynące z gry"

GramTV przedstawia:

Czy te 18% z całości (matematyka!) nie świadczy przypadkiem o ilości przedstawicielek płci żeńskiej, które dorwały się do serii Mass Effect? Oczywiście, że nie! Zbyt wielu męskich graczy przyznało przecież, że jeśli ma oglądać plecy i pośladki swojej postaci przez ponad pięćdziesiąt godzin, nawet jeśli tylko wirtualne, to byłoby idealnie, gdyby należały one do kobiety. Podobna sprawa ma się z obiektami romansów w grze - gracze co rusz chętnie zamieniają Mirandę na Garrusa, który jest zbyt fajny, by zostawić go w spokoju. I wcale a wcale nie zasłaniam się zwrotem "wielu graczy", by przekazać własne upodobania w kwestii gry, zgodne z wyborami wielu innych osób.

Przy okazji - czy któremukolwiek (lub którejkolwiek, która woli oglądać męskie plecy) z Was udało się stworzyć własną, męską wersję Sheparda, która wciąż pasuje do podłożonych głosów i nie wygląda, cóż... dziwnie? Screeny mile widziane.

Komentarze
35
Melchah
Gramowicz
24/07/2011 05:49
Dnia 22.07.2011 o 20:08, Erine napisał:

Ja jako kobieta wolę grać w gry gdzie mogę kierować żeńską postacią. Dopiero jak mi się chce grę przechodzić drugi raz to gram facetem. Kobieta zawsze jest anielska, a mężczyzna to zło wcielone ;) Tak żeby jak najwięcej różnic w grze zobaczyć.

A u mnie na odwrót :). Właśnie zacząłem grać w ME1 po raz drugi i tym razem kobietą. Zwykle, jeśli wracam do jakiegoś RPGa to pierwszy raz gram mężczyzną, a ewentualny drugi - kobietą. Ale o ile grając jako mężczyzną starałem się przekazać mu nieco mojego charakteru (z czego wyszedł całkiem miły dla ludzi gość ;)) to kobietą będę grać jako wyjątkowo wredna i przebiegła osoba, w klasie szpiega.

Dnia 22.07.2011 o 20:08, Erine napisał:

W Mass Effect hmm... moim zdaniem ciężko jest zrobic twarz która by dobrze wyglądała w każdym świetle. Owszem, w odpowiednim ujęciu twarz wygląda jako tako, a już w następnym wygląda jak coś co nigdy nie powinno ujrzeć światła dziennego ;) Dodajmy do tego cutscenki nie do przeskoczenia przed kreatorem, kreator który pokazuje twarz tak, jak nigdy praktycznie w grze jej nie będziemy oglądać, plastikowe cery do wybory, dziwny i mało zróżnicowany zakres kształtów twarzy, oczu itd, gumowe włosy... Efekt średniawy ;)

Podpisuję się obiema rękami. Zaraz po raz trzeci będę klecił twarz mojej pani Shepard, bo dwa poprzednie nie wytrzymały starcia z gierczanym silnikiem, a mam przecież na nią patrzeć przez kilkadziesiąt godzin gry. Jeszcze ze dwa podejścia i odechce mi się grać w ogóle. O ile w edytorze wyglądała w miarę atrakcyjnie, to już pierwszy filmik obnażył słabości jej wyglądu. A później - w zależności od sceny i oświetlenia - raz wygląda znośnie, a raz miernie. Co gorsza po rozpoczęciu gry nie da się już tego zmienić, a w kreatorze w żaden sposób zapisać twarzy, żeby ewentualnie wprowadzić kosmetyczne poprawki, co zmusza nas do rzeźbienia na nowo. Męczące i irytujące.I podobnie jak SamaelvoHell miałem taki moment, że starałem się sklecić w grze coś na kształt mojej twarzy, ale jeszcze nie spotkałem RPGa, w którym wyszłoby mi to choć trochę. Ostatecznie zawsze stwierdzam, że koleś jest podobny zupełnie do nikogo, bo na pewno nie do mnie. Idealnie by było, gdyby można nałożyć na postać teksturę w postaci swojego zdjęcia :). Chyba niedoścignionym wzorem pozostaje Baldur''s Gate i pokrewne na silniku Infinity, gdzie można było podstawić swoje zdjęcie bez większych problemów (fakt, że postacie to tylko kilka sklejonych razem, mało wyraźnych pikseli, ale za to po prawej stronie, na liście bohaterów, dumnie patrzyła na nas nasza własna facjata :)).A co do screenów: Twoje postaci wyglądają bardzo podobnie do moich, co również świadczy o niewielkich możliwościach edytora twarzy. Twój facet ma identyczną fryzurę i zarost, ogólne zarysy twarzy bardzo podobne. A babeczka wyszła Ci trochę bardziej cukierkowa niż moja - z twarzy raczej zacięta kobita, ale też daleko nie upadło jabłko od jabłoni edytora. Szkoda, że Bioware słabiutko przyłożyło się do tego elementu swojej produkcji, bo naprawdę lubię etap tworzenia swojego bohatera/bohaterki nim rozpocznę grę. Zdaje się, że wszyscy jesteśmy skazani na zbyt małą liczbę sensownych możliwości.Ale podobny problem mieli chyba autorzy Test Drive: Unlimited. Po stworzeniu swojego avatara okazało się, że niemal każdy męski autostopowicz, każdy zleceniodawca wyglądał jak mój kierowca.

Melchah
Gramowicz
24/07/2011 05:49
Dnia 22.07.2011 o 20:08, Erine napisał:

Ja jako kobieta wolę grać w gry gdzie mogę kierować żeńską postacią. Dopiero jak mi się chce grę przechodzić drugi raz to gram facetem. Kobieta zawsze jest anielska, a mężczyzna to zło wcielone ;) Tak żeby jak najwięcej różnic w grze zobaczyć.

A u mnie na odwrót :). Właśnie zacząłem grać w ME1 po raz drugi i tym razem kobietą. Zwykle, jeśli wracam do jakiegoś RPGa to pierwszy raz gram mężczyzną, a ewentualny drugi - kobietą. Ale o ile grając jako mężczyzną starałem się przekazać mu nieco mojego charakteru (z czego wyszedł całkiem miły dla ludzi gość ;)) to kobietą będę grać jako wyjątkowo wredna i przebiegła osoba, w klasie szpiega.

Dnia 22.07.2011 o 20:08, Erine napisał:

W Mass Effect hmm... moim zdaniem ciężko jest zrobic twarz która by dobrze wyglądała w każdym świetle. Owszem, w odpowiednim ujęciu twarz wygląda jako tako, a już w następnym wygląda jak coś co nigdy nie powinno ujrzeć światła dziennego ;) Dodajmy do tego cutscenki nie do przeskoczenia przed kreatorem, kreator który pokazuje twarz tak, jak nigdy praktycznie w grze jej nie będziemy oglądać, plastikowe cery do wybory, dziwny i mało zróżnicowany zakres kształtów twarzy, oczu itd, gumowe włosy... Efekt średniawy ;)

Podpisuję się obiema rękami. Zaraz po raz trzeci będę klecił twarz mojej pani Shepard, bo dwa poprzednie nie wytrzymały starcia z gierczanym silnikiem, a mam przecież na nią patrzeć przez kilkadziesiąt godzin gry. Jeszcze ze dwa podejścia i odechce mi się grać w ogóle. O ile w edytorze wyglądała w miarę atrakcyjnie, to już pierwszy filmik obnażył słabości jej wyglądu. A później - w zależności od sceny i oświetlenia - raz wygląda znośnie, a raz miernie. Co gorsza po rozpoczęciu gry nie da się już tego zmienić, a w kreatorze w żaden sposób zapisać twarzy, żeby ewentualnie wprowadzić kosmetyczne poprawki, co zmusza nas do rzeźbienia na nowo. Męczące i irytujące.I podobnie jak SamaelvoHell miałem taki moment, że starałem się sklecić w grze coś na kształt mojej twarzy, ale jeszcze nie spotkałem RPGa, w którym wyszłoby mi to choć trochę. Ostatecznie zawsze stwierdzam, że koleś jest podobny zupełnie do nikogo, bo na pewno nie do mnie. Idealnie by było, gdyby można nałożyć na postać teksturę w postaci swojego zdjęcia :). Chyba niedoścignionym wzorem pozostaje Baldur''s Gate i pokrewne na silniku Infinity, gdzie można było podstawić swoje zdjęcie bez większych problemów (fakt, że postacie to tylko kilka sklejonych razem, mało wyraźnych pikseli, ale za to po prawej stronie, na liście bohaterów, dumnie patrzyła na nas nasza własna facjata :)).A co do screenów: Twoje postaci wyglądają bardzo podobnie do moich, co również świadczy o niewielkich możliwościach edytora twarzy. Twój facet ma identyczną fryzurę i zarost, ogólne zarysy twarzy bardzo podobne. A babeczka wyszła Ci trochę bardziej cukierkowa niż moja - z twarzy raczej zacięta kobita, ale też daleko nie upadło jabłko od jabłoni edytora. Szkoda, że Bioware słabiutko przyłożyło się do tego elementu swojej produkcji, bo naprawdę lubię etap tworzenia swojego bohatera/bohaterki nim rozpocznę grę. Zdaje się, że wszyscy jesteśmy skazani na zbyt małą liczbę sensownych możliwości.Ale podobny problem mieli chyba autorzy Test Drive: Unlimited. Po stworzeniu swojego avatara okazało się, że niemal każdy męski autostopowicz, każdy zleceniodawca wyglądał jak mój kierowca.

Sanders-sama
Gramowicz
23/07/2011 23:36
Dnia 22.07.2011 o 20:08, Erine napisał:

Kobieta zawsze jest anielska, a mężczyzna to zło wcielone ;)

Toż to kobieta jest wszystkiemu złu winna ;-)

Dnia 22.07.2011 o 20:08, Erine napisał:

tu pan: http://img808.imageshack.us/img808/2403/shepard.jpg

Wygląda bardzo znajomo..... Aaaaa brat gra podobnym xP




Trwa Wczytywanie