Pamiętacie George'a Hotza, pana ze śmiesznymi włosami bliżej znanego większości z nas jako GeoHot? Jeśli tak, to lepiej dobrze zapamiętajcie jego twarz - George prędko w mediach już się nie pojawi.
Pamiętacie George'a Hotza, pana ze śmiesznymi włosami bliżej znanego większości z nas jako GeoHot? Jeśli tak, to lepiej dobrze zapamiętajcie jego twarz - George prędko w mediach już się nie pojawi.
Chcąc ponownie ułatwić życie wszystkim (nigdy-przenigdy-nie-piratom) tym, którzy grzebią przy homebrew, hakerzy z całego świata zdecydowali się na mały pojedynek o to, kto pierwszy zdoła złamać iPada 2. GeoHot, bynajmniej z powodu wyrzutów sumienia, odmówił wzięcia udziału w, ekhm, zabawie. Według POsixninja, chęć nie wychylania się i potrzeba skupienia się na nowej pracy wzięły górę ponad tym czymś, czym kierują się hakerzy przy rujnowaniu życia graczom, których homebrew nie obchodzi zbyt wiele. GeoHot ma obecnie pracować nad jeszcze nieogłoszoną Facebookową aplikacją, przeznaczoną na iPady Apple'a.
To miło, że George próbuje wykorzystać swoje doświadczenie przy budowaniu fundamentów pod własną, szczęśliwą przyszłość. Korporacje poszukujące utalentowanych i kreatywnych pracowników mogą na tym tylko zyskać, a gry na Facebooka bez fachowców pierwszej klasy same się nie zrobią. Żądni zemsty? Zazdrośni? Dajcie spokój, przecież GeoHot nie rozpoczął największej masakry na linii użytkownicy-hakerzy-korporacja (kolejność dowolna) w dziejach elektronicznej rozgrywki, czy czegokolwiek w tym stylu - zasłużył sobie! Dajmy mu szansę.