Metro: Last Light - szczegóły. Będzie multiplayer

Patryk Purczyński
2011/05/31 13:35

Serwis IGN podał pierwsze konkretne informacje na temat Metro: Last Light. Gra miała pierwotnie nosić tytuł Metro 2034, jednak twórcy zdecydowali o zmianie nazwy.

Metro: Last Light - szczegóły. Będzie multiplayer

Metro: Last Light będzie bezpośrednią kontynuacją wydanego w ubiegłym roku FPS-a Metro 2033 - podaje IGN. Akcja toczy się w przyszłości oddalonej o 20 lat. Zastana rzeczywistość nie napawa optymizmem - w moskiewskim metrze nadal nie jest bezpiecznie, a do tego na powierzchni zaczęły grasować mutanty.

Każda stacja jest tak naprawdę mini-miastem, w obrębie którego ścierają się ze sobą odrębne, skrajne ideologie (jak faszyzm i komunizm). Jak nietrudno się domyślić, taka sytuacja rodzi liczne konflikty. Gracz ponownie wcieli się w rolę Artioma, żołnierza, którego zadaniem jest powstrzymanie wojny domowej w stołecznym metrze.

GramTV przedstawia:

Producenci z 4A Games (to samo studio stworzyło Metro 2033) obiecują, że poprawią błędy, jakie towarzyszyły rozgrywce w ich poprzedniej produkcji. Lepiej zaprojektowane mają też być poziomy, na których wymagana jest umiejętność skradania. Twórcy wiele obiecują też w kwestii grafiki - chcą wycisnąć ze sprzętu komputerowego siódme poty. Metro: Last Light ma być ponadto najlepiej wyglądającą strzelaniną na konsolach.

Metro: Last Light powinno zadebiutować jeszcze w tym roku. Więcej o grze dowiemy się zapewne na targach E3 2011. Już teraz wiadomo natomiast, że produkcja ta będzie dysponowała także trybem multiplayer.

Komentarze
27
Usunięty
Usunięty
01/06/2011 12:09
Dnia 01.06.2011 o 11:59, Darkstar181 napisał:

Sedno książki sprowadza się do tego że ludzie sami zgotowali sobie obecny los. Potworem nie jest mutant tylko człowiek

Ten przekaz załapałem akurat dobrze ;)Co do czarnych - cóż. Myślę że przekonaliście mnie. Niech będzie ^^ Tak jak pisałem wcześniej - ten motyw z nowo powstałymi mutantami, będącymi na dobrą sprawę niezamierzonym dziełem człowieka, próbującymi uratować ludzkość przed sobą samą nie trafił do mnie. Dlatego doszukiwałem się jakiś treści między wierszami.

Dnia 01.06.2011 o 11:59, Darkstar181 napisał:

Powinieneś chyba jeszcze raz przeczytać książkę, bo wiele ważnych szczegółów Ci uciekło :)

Nie no, chyba nic więcej mi nie uciekło. Nie do końca jasny był dla mnie tylko ten motyw z czarnymi, tak jak pisałem - jestem (byłem) do nich nastawiony bardziej sceptycznie. A samą książkę chwytałem niemal jednym tchem, niezwyczajnym dla mnie tempem, siedząc do późnej nocy i zasypiając nad nią ;D

Darkstar181
Gramowicz
01/06/2011 11:59
Dnia 01.06.2011 o 11:47, Pitej napisał:

Czy w końcu pod koniec, gdy Artem wraca na WOGN ktoś tam (Suchy?) opowiada o tym, że sytuacja jest coraz bardziej beznadziejna, a z walczących uratowano tylko tych, których zdołano rozkuć. Więc co w takim razie im się przytrafiło?

Powinieneś chyba jeszcze raz przeczytać książkę, bo wiele ważnych szczegółów Ci uciekło :)Żenka został zabrany. Nie jest napisane że zabity, tylko że został schwytany przez czarnych, tak jak część innych mieszkańców.Biorąc pod uwagę koniec książki raczej łatwo się domyśleć o co chodzi. Czarni próbowali ich uratować, najprawdopodobniej zabrali go na powierzchnię by poddać mutacjom aby był odporny na promieniowanie i na normalne życie.Dobrze myślisz że autor miał ukryty cel, ale zrozumiałeś wszystko na opak. Sedno książki sprowadza się do tego że ludzie sami zgotowali sobie obecny los. Potworem nie jest mutant tylko człowiek, nieufna istota, która nie potrafi się otworzyć na obcych, i nie rozumie innej formy mediacji, rozmów niż lufy karabinów. To właśnie chciał pokazać na przykładzie czarnych, którzy chcieli ich ratować, a powitano ich od razu serią z kałachów, pomimo że fizycznie nikogo nie ranili.

Usunięty
Usunięty
01/06/2011 11:47

Nie zabijali? To co w takim razie stało się z Żeńką (tak miał na imię przyjaciel Artema z WOGN prawda)? Poza tym, nie pamiętam już tak dobrze, ale chyba były rozmowy o stratach w ludziach którzy stali na straży na posterunku od strony Ogrodu Botanicznego. Czy w końcu pod koniec, gdy Artem wraca na WOGN ktoś tam (Suchy?) opowiada o tym, że sytuacja jest coraz bardziej beznadziejna, a z walczących uratowano tylko tych, których zdołano rozkuć. Więc co w takim razie im się przytrafiło?




Trwa Wczytywanie