Wyniki sprzedaży kart graficznych - PC na pewno nie umiera

Jon Peddie Research, szanowana firma analityczna i konsultingowa, opublikowała raport dotyczący sprzedaży kart i układów graficznych w pierwszym kwartale 2011 roku. Wyniki są zaskakująco dobre.

Wyniki sprzedaży kart graficznych - PC na pewno nie umiera

Najważniejsze w raporcie są dwie informacje. W pierwszym kwartale tego roku, sprzedaż układów graficznych wszystkich producentów wzrosła aż o 10,3% w stosunku do poprzedniego okresu. Odnotowano natomiast 5% spadek sprzedaży gotowych komputerów klasy PC. Można z tego wysnuć wniosek, że początek roku stał pod znakiem masowych upgrade'ów GPU.

Oczywiście prym na rynku wciąż wiedzie Intel, który zwiększył swój udział o 1,9 punktu procentowego z 52,5% (Q4 2010) do 54,4% (Q1 2011). Pewne zmiany dokonały się też w najbardziej interesującym nas segmencie, czyli w przypadku dwóch największych producentów układów graficznych dla graczy. AMD skutecznie kontynuuje swą rynkową ofensywę powiększając udziały z 24,2% do 24,8%, natomiast NVIDIA wciąż nie potrafi przezwyciężyć tendencji spadkowej - jej udziały spadły z 22,5% do 20%. należy jednak wziąć pod uwagę, że we wszystkich zestawieniach brane były także pod uwagę zintegrowane układy graficzne.

Po ogromnym spadku sprzedaży układów graficznych pod koniec 2008 roku (- 35%!), sytuacja zdaje się powoli wracać do normy.

Zdjęcie: Jon Peddie Research

GramTV przedstawia:

Chcąc wpisać się w światowe trendy, koniecznie odwiedźcie dział sprzętowy naszego sklepu, w którym kupicie najnowsze karty graficzne AMD i NVIDIA w atrakcyjnych cenach.

Komentarze
36
Zekzt
Gramowicz
08/05/2011 12:16

Dnia 08.05.2011 o 11:33, Namaru napisał:

Ciekawa teoria ;) Jakieś źródła, które ją potwierdzają?

Czytałem o tym w publicystyce odnośnie filmów i gier oglądanych w full 3D na okularach.Jak odgrzebię z kopi zapasowej zakładek stronę to ci zapodam.Był tam też akapit własnie na temat nowszych nietypowych monitorów, które mogą obsłużyć wyższe odświeżanie niż standardy 60 i 75 i granie na nich przy nietypowym frame racie powoduje zmęczenie większe niż granie na normalnym ekranie.Osobiście na monitorze obsługującym 75hz nie widziałem wielkiej różnicy między 60 a 75 fps.

Usunięty
Usunięty
08/05/2011 11:33
Dnia 06.05.2011 o 15:56, Pietro87 napisał:

Nie ja cokolwiek udowadniam a ci co to badali [czyli uniwersytety w UK w Danii i USA]. no i udowadnia to cos zupełnie odwrotnego - fakt, że oko nie rejestruje tak wysokich wartości, konkretnie nie nadąża z ich rejestracją, co powoduje zmęczenie.

Ciekawa teoria ;) Jakieś źródła, które ją potwierdzają?

Dnia 06.05.2011 o 15:56, Pietro87 napisał:

No i ot o mi chodziło, że animacja w danej grze projektowana jest od punktu do punktu w ramach jakiejś normy [nie tak jak we wspominanym ID2 gdzie liczba fps wpływa na szybkość odtwarzania animacji na płaszczyźnie jej przyspieszenia względem tego co przyjmuje się za szybkość normalną (czyli znowuż nasz chłopek biega jak na speedhacku przy 60 fps zamiast biegać normalnym zaprogramowanym trybem =))]

Bo w starych grach 2D zdarzało się, że wątek animacji był sprzęgnięty z wątkiem renderującym. Dzisiaj się tak gier nie pisze, właśnie po to aby gracz mógł sobie ustawić 1000 fps jeśli ma na to ochotę.

Dnia 06.05.2011 o 15:56, Pietro87 napisał:

Pisałem, ze nie widać wielkiej różnicy między 40 a 60 fps, bo to w zasadzie podobny próg płynności obrazu.

To czy widać różnicę zależy od wielu czynników, ale najbardziej od tego co dzieje się na ekranie. Różnica na pewno jest widoczna jeśli obiekty przelatują z jednego końca ekranu na drugi. Oczywiście tą różnicę ma niwelować wszędobylskie na konsolach rozmycie ruchu.

Dnia 06.05.2011 o 15:56, Pietro87 napisał:

Piloci myśliwców bojowych są tak selekcjonowani, że wybiera się i szkoli tych którzy umieją dostrzegać około 75-80 fps podczas szkolenia na symulatorze, czyli rejestrować precyzyjne zmiany obrazu.

Sporo pro graczy FPS by się pewnie na pilota załapało ;)

Dnia 06.05.2011 o 15:56, Pietro87 napisał:

Przeciętny człowiek nie zauważy różnicy między 60 a 100 fps, sam niewiele w zasadzie widziałem na monitorze 120 przy 80-95 klatkach [w porównaniu do 60 standardowych] Ot cała myśl zmierzała do tego, że te 45-60 klatek to jest płynna, animacja, która każdemu starcza bo nic przy niej nie zwalnia i chodzi w zasadzie jednostajnie wizualnie.

Nie każdemu tylko "przeciętnemu człowiekowi". ;) I w fpsach też raczej nie starcza.Właściwie to głównie chciałem napisać komentarz do samego artykułu:Tytuł nie ma kompletnie związku z treścią, a treść z prezentowanymi danymi ... Na przedstawionych danych widać jedynie różnicę miedzy graczami na rynku kart graficznych. Absolutnie nie da się na tej podstawie wnioskować jak sprzedają się karty graficzne dla graczy bo w zestawieniu ujęte są też integry(!), które stanowią zapewne 80% rynku. Mówiąc wprost news totalnie od czapy.

Zekzt
Gramowicz
06/05/2011 18:43

Między 40 a 60 to jeszcze jestem w stanie zrozumieć =) bo i sam tam widzę pewną różnice, ale już wizualnej jako takie między 58 a 60 nie, między 50 a 60 to niewielką i nie zawsze [w przypadku sceny masówki, jakieś batalie itp pierdoły to tak, ale w shooterze czy zręcznościówce - nie specjalnie]co nie zmienia faktu, że jak tak cofniemy się na początek rozmowy, przy frameracie płynnym czyli te minimum 30 klatek w każdej grze, stałe pełne, to kupowanie gpu za dodatkowe 500-600zł [w sensie o tyle droższego od minimalnie mniej wydajnego układu] żeby zyskać te 3-5 klatek, jest ciągle nieco bez sensu xD [zwłaszcza, że taki mój gtx260 w renderingu dx9 do dziś dnia nie upadł, teraz wiesiek nowy będzie testem dla niego, ale sadze że full urwę może będę musiał grac na aax2 lub x4 przy rozdziałce hd, tudzież zamieszać konfigiem i np dać jakieś cienie na średnie czy coś w ten deseń, ale raczej na full go pociągnę =)]




Trwa Wczytywanie