Pierwsza część Test Drive Unlimited została bardzo ciepło przyjęta przez graczy – czy sequel też na to zasługuje?
Pierwsza część Test Drive Unlimited została bardzo ciepło przyjęta przez graczy – czy sequel też na to zasługuje?
Serwery gry nie są do końca sprawne, przez co nie mogliśmy rzetelnie przetestować sieciowych opcji produkcji. Zdecydowaliśmy rozbić nasz test na dwie części – pierwsza, którą właśnie czytacie, skupia się na trybie dla jednego gracza. Wrażenia z multiplayera opublikujemy, gdy twórcy uporają się z błędami produkcji.
„Na początku myślałem, że nie – system jazdy wydawał mi się czerstwy i nudny, nie czerpałem ani krztyny radości z prowadzenia wirtualnego samochodu. Ta przyszła jednak na szczęście, gdy zasiadłem za kierownicą lepszych samochodów niż Alfa Romeo MiTo. Już sunięcie przez słonecznie wstęgi szos starą Imprezą daje konkretnego kopa, a później jest tylko lepiej i nawet horrendalnie długie przejażdżki odbywa się z uśmiechem na ustach. Twórcy ponownie postanowili pogodzić symulację ze zręcznościowym zacięciem i tym razem się im to udało. Model jazdy wymaga odrobiny instynktu na drodze i pokonywania zakrętów z rozwagą, szczególnie gdy nawierzchnia jest mokra, ale zuchwałe branie zakrętów bokiem też jest możliwe. Samochody także lepiej trzymają się nawierzchni względem części pierwszej, przez co gracz nie odnosi już wrażenia, że jedzie po maśle.”
Do całości artykułu przejdziecie klikając w poniższą belkę.