Nowe MMO Blizzarda to Titan!

Patryk Purczyński
2010/12/17 10:54

Frank Pearce potwierdza - nowa masówka Blizzarda nosi tytuł Titan. Na temat samej gry nie zdradza jednak nic, a Mike Morhaime dodaje, że projekt nie ma na celu zdetronizowania World of Warcraft.

W wyniku krążących ostatnio po sieci plotek (rzekomy wyciek planu wydawniczego) Blizzard potwierdził, że gra MMO, nad którą pracuje, to Titan. - Media nie powinny na razie nic wiedzieć. To nasze MMO nowej generacji. Zaczęliśmy o nim mówić w bardzo ograniczony sposób, ponieważ chcemy wykorzystać fakt, że pracujemy nad nową grą do rekrutacji, ściągnięcia najbardziej utalentowanych ludzi - tłumaczy Fran Pearce, starszy wiceprezes Blizzarda. Nowe MMO Blizzarda to Titan!

Już teraz przedstawiciele firmy zaznaczają, że nie chcą by Titan detronizował obecnego króla MMO, World of Warcraft. - Nasz nowy projekt postrzegamy jako MMO nowej generacji. To nie jest kontynuacja World of Warcraft, chcemy zrobić coś nieco innego. Nie zamierzamy też zastąpić World of Warcraft. Sądzimy, że może on współistnieć z naszym nowym MMO. Części odbiorców zapewne bardziej do gustu przypadnie ten nowy tytuł, a niektórzy będą woleli dalej grać w World of Warcraft - mówi szef Blizzarda, Mike Morhaime.

Pozostajemy więc jedynie z tytułem, a i tego nie możemy być do końca pewni. Istnieje bowiem prawdopodobieństwo, że Blizzard miana Titan używa jedynie jako nazwy kodowej lub roboczej.

GramTV przedstawia:

Komentarze
25
Usunięty
Usunięty
18/12/2010 13:40
Dnia 18.12.2010 o 10:20, Ring5 napisał:

Moim zdaniem właśnie odwrotnie - patos kapał mi z monitora na biurko. A już późniejsze "En taro Tassadar" doprowadzało mnie do szału.

Ja tam nie widziałem nic patetycznego. A "En Taro Tassadar" jest OK, w końcu został bohaterem. Wydarzenia z Adunem w roli głównej też pewnie by cię doprowadzały do szału ;D. Poczekaj sobie do SC2. O ile w jedynce aktorzy-Protossi i używany w ich dialogach poetycki, "wysoki" i nawet czasem archaiczny język brzmi GENIALNIE (a Jacka Ritschela, czyli Zeratula i Generała Duke''a opłakuję do dziś), to już w dwójce Zeratul jest słaby i brzmi jak ciota, dialogi słabują, a całość jakoś tak przypomina miękkie kluchy.

Dnia 18.12.2010 o 10:20, Ring5 napisał:

Ale nie chodzi tylko o muzykę, lecz o całość. Sceny z intra BW pod względem zawartości patosu na pixel chyba nie mają sobie równych w historii Blizzarda. ;)

Oj, człowieku, poczekaj sobie na "Fire and Fury" ;). W intrze BW nie ma nic z patosu. Kilka dość obrazowych scen śmierci, świetna muzyka operowa i generalnie robiąca niezłe wrażenie całość. Jedno z moich ulubionych wprowadzeń do gier.

Dnia 18.12.2010 o 10:20, Ring5 napisał:

No, ale wprowadzili też kilka nowych ras. Poza tym to jedna z niewielu gier tego typu, gdzie możemy grać jako nieumarły (choć akurat bardziej tu pasuje termin "odumarły", ale to już inna kwestia).

Daliby sobie spokój z tymi nieumarłymi ;). W dwójce byli tylko dodatkiem, a Death Knightów to już nic nie przebije, bo tak genialnie wykreowanej jednostki nie widziałem nigdzie indziej. A tak to w trójce mieliśmy po części zrzynę z serii Myth :P. Poza tym przy patrzeniu na undeadów (a zwłaszcza undeadki) jakoś tak nieprzyjemnie mi się robi :P. No ale dobra, to rozumiem. Elfy też nie są takie do końca standardowe, to przyznam. No i sporo innych ras, to prawda. Ale akurat do mitologii mogli się nie odwoływać. Ech, czemu nie mogliby zrobić warcraftowych wersji ras ze Star Wars? ;)

Dnia 18.12.2010 o 10:20, Ring5 napisał:

Tyle, że to normalna praktyka w dzisiejszych czasach.

Wiem, ale jednak Wiedźmin ma swój charakter, a WoW jako WarCraft już niekoniecznie daje radę ;).

Dnia 18.12.2010 o 10:20, Ring5 napisał:

Chyba łapię, ale tu też ciężko mi się zgodzić. Niby mamy do czynienia z kilkoma postaciami (dowódcy itp), ale z drugiej strony - jesteśmy świadkami zagłady całych planet! W WarCrafcie chodziło o miasta, prowincje, tu z "rąk" Zergów, Protossów czy Terran giną miliardy. Bez mrugnięcia okiem. No, ale może to też w jakiś sposób pasuje do tego, co mówisz. W końcu, jak powiedział Wujcio Stalin - gdy zabijesz człowieka, to tragedia; gdy zabijesz milion, to statystyka. Rzeczywiście, fakt, że Protossi przeprowadzają coś, co w innym uniwersum nazywałoby się Exterminatus, przedstawiony jest dość sucho. Nawet w Liberty''s Crusade.

Z Zergów tak. Protossi wykurzali planety, ale te, co zniszczyli, były raczej mało zaludnione. Ot, statystyka ;). Ale tego wątku to już dalej nie musimy ciągnąć, bo widzę, że doszliśmy do porozumienia.

Dnia 18.12.2010 o 10:20, Ring5 napisał:

A ja mam nadzieję, że na koniec serii ktoś nie wpadnie na durny pomysł, żeby zaserwować graczom happy ending i "odczarować" Kerrigan, by żyła długo i szczęśliwie z Raynorem. :/

Ja też nie :|. Albo że

Spoiler

nie powtórzą motywu z Diablo i "ktoś musi pilnować Roju". Albo że nie zrobią tego Novie ;(

. :P

Dnia 18.12.2010 o 10:20, Ring5 napisał:

Nie chodziło mi o zostawienie raz na zawsze, tylko o porzucenie na rzecz ryzykownego wprowadzenia czegoś nowego.

U Blizza nie ma takiego ryzyka ;). Ludzie sprawdzą nowy tytuł z samej ciekawości, a jak jeszcze okaże się kolejnym genialnym tytułem, to gigantyczny sukces murowany. Blizzard może i troszkę wstydzi się ostatnio swoich wyników kasowych, ale to może dlatego, że kilka ostatnich hitów miało lepsze. Niemniej jednak to gry Blizzarda żyją przez wiele kolejnych lat, a o tamtych ludzie zapominają ;).

Dnia 18.12.2010 o 10:20, Ring5 napisał:

Ale przecież tak naprawdę nie jest to też MMORPG. H''n''S bardziej tu pasuje (...)

MMORPG na pewno będzie inne w założeniach niż takie normalne cRPG. Niemniej jednak nie powiedziałbym, że to h''n''s, bo pozostawiono graczom bardzo dużą swobodę, a także mogą przecież odgrywać role, są obszerne interakcje z innymi graczami czy wręcz całe serwery RPG... Diablo to nie do końca to ;).

Usunięty
Usunięty
18/12/2010 10:20
Dnia 18.12.2010 o 09:42, Demagol napisał:

Blizzardowi to i tak będzie na rękę ;).

No, w sumie tak, bo obie gry będą ich... Toyota Auris też nie jest konkurencją dla Toyoty Corolli ;)

Dnia 18.12.2010 o 09:42, Demagol napisał:

Tak. I "oldschoolowa". Taka, jak kiedyś je ukazywano, a ukazywano je dobrze i bez zbędnej pompy i fanfar.

Moim zdaniem właśnie odwrotnie - patos kapał mi z monitora na biurko. A już późniejsze "En taro Tassadar" doprowadzało mnie do szału.

Dnia 18.12.2010 o 09:42, Demagol napisał:

Ja nie łapię twojego, bo przecież "Brood War Aria" to wyjątek.

Ale nie chodzi tylko o muzykę, lecz o całość. Sceny z intra BW pod względem zawartości patosu na pixel chyba nie mają sobie równych w historii Blizzarda. ;)

Dnia 18.12.2010 o 09:42, Demagol napisał:

To jest przecież tak oklepane, że aż boli.

No, ale wprowadzili też kilka nowych ras. Poza tym to jedna z niewielu gier tego typu, gdzie możemy grać jako nieumarły (choć akurat bardziej tu pasuje termin "odumarły", ale to już inna kwestia).

Dnia 18.12.2010 o 09:42, Demagol napisał:

Nie, nie coś takiego. O ile akurat odniesienia do Star Wars bardzo lubię, to generalnie w nazwach questów, postaciach i całej masie innych rzeczy możesz znaleźć jakiś in-game joke. Na WoWWiki znajdziesz kilka list takich żarcików.

Tyle, że to normalna praktyka w dzisiejszych czasach. Praktycznie w każdej grze znajdziesz coś takiego. Ostatnio, w oczekiwaniu na Wiedźmina 2, postanowiłem się zmusić do przejścia jedynki. Nawiązań do innych utworów (książek, gier, filmów) jest tam na łopaty. Na przykład Kalkstein w pewnym momencie mówi o specyfiku, który przygotował, by zdjąć zaklęcie z pewnej damy, zmieniającej się w sokoła... http://www.youtube.com/watch?v=CLCNqpbx--g

Dnia 18.12.2010 o 09:42, Demagol napisał:

Chodzi mi o ten wspomniany minimalizm i że zazwyczaj i tak chodzi tylko o kilka postaci. Nie wiem, jak to określić, ale wspomniane przeze mnie przykłady powinny nakierować cię na dobry tor. Chodzi mi o małą skalę wydarzeń.

Chyba łapię, ale tu też ciężko mi się zgodzić. Niby mamy do czynienia z kilkoma postaciami (dowódcy itp), ale z drugiej strony - jesteśmy świadkami zagłady całych planet! W WarCrafcie chodziło o miasta, prowincje, tu z "rąk" Zergów, Protossów czy Terran giną miliardy. Bez mrugnięcia okiem. No, ale może to też w jakiś sposób pasuje do tego, co mówisz. W końcu, jak powiedział Wujcio Stalin - gdy zabijesz człowieka, to tragedia; gdy zabijesz milion, to statystyka. Rzeczywiście, fakt, że Protossi przeprowadzają coś, co w innym uniwersum nazywałoby się Exterminatus, przedstawiony jest dość sucho. Nawet w Liberty''s Crusade.

Dnia 18.12.2010 o 09:42, Demagol napisał:

Co mnie wkurza, bo kto umarł, ten nie żyje. Swoją drogą, mam nadzieję, że "motywu z Diablo" nie użyją jeszcze w SC2, ale do trzech razy sztuka.

A ja mam nadzieję, że na koniec serii ktoś nie wpadnie na durny pomysł, żeby zaserwować graczom happy ending i "odczarować" Kerrigan, by żyła długo i szczęśliwie z Raynorem. :/

Dnia 18.12.2010 o 09:42, Demagol napisał:

Ale kto powiedział, że zostawią?

Nie chodziło mi o zostawienie raz na zawsze, tylko o porzucenie na rzecz ryzykownego wprowadzenia czegoś nowego. Wiesz, ostatnio przemysł rozrywki elektronicznej opiera się na zasadzie "jeśli coś nie jest zepsute, to tego nie naprawiaj" i wydawaniu ciągle tego samego, tylko w nowym opakowaniu. Ciężko mi uwierzyć, że firma, która przez tyle lat nie wypuściła nic "nowego", nagle postanawia stworzyć jakieś uniwersum od podstaw.

Dnia 18.12.2010 o 09:42, Demagol napisał:

Nie zaliczyłbym WoW-a do gatunku h''n''s.

Ale przecież tak naprawdę nie jest to też MMORPG. H''n''S bardziej tu pasuje, a stosunek ilości przeciwników do ilości graczy gra tu raczej drugorzędną rolę. Idziesz, sieczesz, zbierasz loot, idziesz dalej - kwintesencja h''n''s. A że jest to odrobinkę odmienne od takiego np. Diablo? Oczywiście, że jest. Musi być. Tego wymaga mechanika gry.

Usunięty
Usunięty
18/12/2010 09:42
Dnia 17.12.2010 o 23:25, Ring5 napisał:

Co nie zmienia faktu, że w sposób naturalny stanie się konkurencją dla WoWa. Wiele osób zostawi WoWa na jakiś czas (być może nawet na dobre), żeby się przekonać, z czym to się je. Takiej sytuacji się nie uniknie. O ile np. Warcraft 3 nie był konkurencją dla Diablo i odwrotnie, ponieważ są to kompletnie różne gatunki, o tyle jedno MMO zawsze będzie konkurencją dla drugiego.

Blizzardowi to i tak będzie na rękę ;).

Dnia 17.12.2010 o 23:25, Ring5 napisał:

Spoiler

Ekhm... Śmierć Tassadara - MINIMALISTYCZNA?! O_o

Tak. I "oldschoolowa". Taka, jak kiedyś je ukazywano, a ukazywano je dobrze i bez zbędnej pompy i fanfar.

Dnia 17.12.2010 o 23:25, Ring5 napisał:

Ale... przecież właśnie tym SC ocieka! Wystarczy spojrzeć na intro do Brood War. Trochę nie łapię tego argumentu. Najpierw mówisz, że SC epicki nie jest, a potem wymieniasz po kolei elementy, które właśnie owej "epickości" tej grze dodają.

Ja nie łapię twojego, bo przecież "Brood War Aria" to wyjątek. Zresztą znakomity, bo to jedna z najlepszych kompozycji w grach komputerowych (których jest bardzo wiele, więc żeby mi tu nikt nie wyskakiwał z "CO?! TY ZŁAMANY C**JU, LEPSZE JEST X I X, RAWR!"), a poza tym nie ma w nim patosu, jak np. tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=dVpWcyy_dBMJest różnica, nie? A poza tym nigdzie indziej epickości nie ma. Kawałki Terran są takie z lekka burackie i przeszyte na wskroś space rockiem, ale to tyle.(z drugiej strony, podany link to w sumie... a nieważne, jak zagrasz w SC2, to się dowiesz, o co chodzi, albo i nie - jeśli nie, to przyjdź do mnie, to ci powiem, o co w nim jeszcze biegało)

Dnia 17.12.2010 o 23:25, Ring5 napisał:

No cóż, każda gra ewoluuje. Zauważ, że dwójka też wprowadziła wiele drastycznych zmian w stosunku do jedynki (chociażby inne rasy/jednostki), podobnie jak trójka w stosunku do dwójki. Zmiany wprowadzone przez WoW są, w pewnym sensie, naturalnym krokiem naprzód.

Wiem, ale wolałbym trochę pomyślunku i wprowadzanie czegoś nowego z sensem, a najlepiej sięganie po coś mniej oczywistego. Ogry, trolle czy gobliny z dwójki to dobry przykład takich mniej oczywistych ras i kreatur. Natomiast minotaury, centaury, hydry... To jest przecież tak oklepane, że aż boli.

Dnia 17.12.2010 o 23:25, Ring5 napisał:

A że wprowadzono nawiązania do pop-kultury... Nie znam WoWa aż tak dobrze, by wiedzieć, o czym mówisz, ale jeśli chodzi np. o easter-eggs, w rodzaju świętowania halloween, to coś takiego występuje w każdym MMO. Nawet w LotRO jest możliwość ganiania z dynią na głowie ;)

Nie, nie coś takiego. O ile akurat odniesienia do Star Wars bardzo lubię, to generalnie w nazwach questów, postaciach i całej masie innych rzeczy możesz znaleźć jakiś in-game joke. Na WoWWiki znajdziesz kilka list takich żarcików.

Dnia 17.12.2010 o 23:25, Ring5 napisał:

Super. Tylko ja nadal nie wiem, o co chodzi. Co mają książki wspólnego z mikrością? Możesz jakoś zdefiniować to pojęcie?

Chodzi mi o ten wspomniany minimalizm i że zazwyczaj i tak chodzi tylko o kilka postaci. Nie wiem, jak to określić, ale wspomniane przeze mnie przykłady powinny nakierować cię na dobry tor. Chodzi mi o małą skalę wydarzeń.

Dnia 17.12.2010 o 23:25, Ring5 napisał:

Wiesz, Blizzard przyzwyczaił mnie już do tego, że w ich grach nie istnieje pojęcie "niemożliwość" i że nie ma takiego wątku fabularnego, którego nie byliby w stanie nie tylko nagiąć, ale wręcz skręcić w ósemkę.

Co mnie wkurza, bo kto umarł, ten nie żyje. Swoją drogą, mam nadzieję, że "motywu z Diablo" nie użyją jeszcze w SC2, ale do trzech razy sztuka.

Dnia 17.12.2010 o 23:25, Ring5 napisał:

A myślisz, że dostaniemy coś innego?! Blizzard zarzucające sprawdzone pomysły i tworzące oryginalny produkt... tego nie było od... hmm... The Lost Vikings? Naprawdę ciężko mi uwierzyć, że mając trzy sprawdzone, uwielbiane przez graczy światy, tak po prostu je zostawią, tworząc coś nowego. Już prędzej EA by się na taki krok zdobyło.

Ale kto powiedział, że zostawią? Raz, że przydałby im się oddech od starych licencji i jakiś powiew świeżości (któryś z pracowników wypowiadał się, że fajnie jest robić nowe uniwersum, bo możesz wrzucać co tam chcesz, a przy starych trzeba jednak cokolwiek uważać, a poza tym fajnie jest), dwa, że wcale nie zostawią reszty. Dodatki do WoW-a będą wychodzić, kolejne części SC2 też, podobnie zresztą będzie z Diablo, nie wspominając o patchach czy mapach do SC2... Nikt nic nie zostawi.

Dnia 17.12.2010 o 23:25, Ring5 napisał:

I dlatego należy odróżnić MMORPG od MMOH''n''S. O ile WoW zalicza się do tych drugich (bo liczą się tylko statsy), o tyle w MMORPGu ważniejsza jest fabuła, świat i zamieszkujący go "ludzie" (w baaaaardzo szerokim tego słowa znaczeniu). Dla mnie wzorem dla SC MMO mógłby być wspomniany Lord of the Rings Online, gdzie nacisk położono właśnie na świat, na fabułę, na emocje wywoływane przez zdarzenia w grze, a nie na postać jako taką, która jest jedynie trybikiem w wielkiej machinie wojny.

Nie zaliczyłbym WoW-a do gatunku h''n''s. Powód? Walka wymaga pomyślunku. W hack''n''slashach walczysz z dużymi grupami wrogów i rozwalasz je naprawdę szybko, w WoW-ie najlepiej jest walczyć z jednym i taki pojedynek wymaga od nas rozwagi i korzystania z umiejętności specjalnych, a napad grupy potworów to dla nas właściwie pewna śmierć. Poza tym jest parę questów, które wyróżniają się na tle tego całego grindu. W jednym z nich możemy podjąć pewne decyzje fabularne (!!!), w innym podszywamy się pod jakiegoś oficera czy coś i przeprowadzamy infiltrację, by zdobyć informacje od wrogich dowódców... I choć Blizzarda ostatnio inspiruje LotRO, to wolałbym, aby zrobili coś jeszcze innego i odrzucili WoW-a, nawet jeśli nie w zupełności, to w dużej mierze i stworzyli nowy model rozgrywki, z różnymi frakcjami itp.




Trwa Wczytywanie