Od pewnego czasu toczy się dyskusja na temat postępującej ewolucji w sprzedaży gier. Badania nie dają rozstrzygającej odpowiedzi: jedne wskazują na to, że dystrybucja cyfrowa dogania tę tradycyjną, inne zaś, że kupowanie w sklepach nadal jest znacznie popularniejsze, niż ściągnie gier przez sieć (legalną drogą, rzecz jasna).
W świetle tych doniesień bezprecedensowy wydaje się przypadek Torchlighta. Produkcja Runic Games sprzedała się bowiem w formie cyfrowej blisko czterokrotnie lepiej, niż siostra bliźniaczka, spakowana do pudełka i zafoliowana. Warto jednak zaznaczyć, że gra utrzymana w stylu słynnego Diablo przez długi czas była dostępna tylko w tej pierwszej formie.
Torchlight można było kupować już od 27 października ubiegłego roku. W amerykańskich sklepach gra pojawiła się stosunkowo szybko, bo już 5 stycznia 2010, ale Europejczycy musieli nań czekać kilka miesięcy dłużej (dokładnie do 5 kwietnia). Do Polski pudełka z produkcją Runic Games w środku dotarły jeszcze później - dopiero 26 czerwca tego roku. Tak pokaźna różnica w sprzedaży obu form jest zatem uzasadniona.
Dla porządku dodajmy jeszcze, że - jak twierdzi dyrektor wykonawczy Runic Games, Max Schaefer - Torchlight sprzedał się dotąd w liczbie znacznie przekraczającej poziom 600 tysięcy. Grę w polskiej wersji językowej można kupić w sklepie gram.pl.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!