Pięć kłamstw na temat Kinect

Adam Wieczorek
2010/07/12 10:09
0
0

Kiedy podczas targów E3 2009 Microsoft ogłaszał Project Natal, obiecywano złote góry. Podczas targów E3 2010 przemianowano urządzenie na Kinect, a wiele obiecanych funkcji gdzieś zniknęło.

Serwis Glimpse Dog przynosi ciekawe zestawienie pięciu kłamstw dotyczących Kinect. Choć do premiery urządzenia pozostały przynajmniej cztery miesiące, to już wyszukuje się dziury w całym. Spójrzmy zatem, na jakie nadinterpretacje pozwolili sobie spece z Microsoftu.

Kłamstwo pierwsze - Nawigacja

Podczas pierwszej prezentacji urządzenia pokazywano nam futurystyczną wizję, wziętą żywcem z filmu Raport Mniejszości. Nawigacja po menu konsoli za pomocą gestów, to coś naprawdę fajnego, z olbrzymim potencjałem. Pech chce, że przy kolejnym pokazie wyszło na jaw, że Kinect owszem rozpoznaje gesty, ale tylko w specjalnej nakładce na menu, przypominającej rozwiązania z Wii, a żeby włączyć nakładkę i tak trzeba sięgnąć po pada. Daleko temu do świetlanej wizji.

Kłamstwo drugie – Skanowanie obiektów

Zaprezentowane w roku 2009 skanowanie obiektów rozpalało emocje. Wrzucenie do gry przez Kinect własnej deskorolki czy deski do snowboardu wydawało się rozwiązaniem genialnym. Niestety rok 2010 przyniósł dużo szumu, w którym utopiono wszelkie pytania o tę funkcjonalność. Zaginęła w akcji.

Kłamstwo trzecie – Rozpoznawanie mowy

Żeby nie było wątpliwości trzeba podkreślić, że Kinect rozpoznaje mowę. Sęk w tym, że w bardzo ograniczonym zakresie i najprawdopodobniej kiepsko będzie sobie radził z różnorodnymi akcentami. W teorii urządzenie miało rozpoznawać użytkowników nie tylko po sylwetce, ale i głosie. Najprawdopodobniej ta funkcjonalność również zaginęła w tajemniczych okolicznościach.

GramTV przedstawia:

Kłamstwo czwarte – Więcej niż dwóch graczy

Pierwsze filmy pokazywały Kinect, jako urządzenie pozwalające na równoczesną zabawę całej rodziny. Tymczasem okazało się, choć ciągle nie zostało to oficjalnie potwierdzone, że Kinect umożliwia jednoczesną grę dwóch osób. W tym czasie pozostali domownicy mogą się zająć np. prasowaniem. Po co zatem pokazywano zabawę w gronie całej rodziny?

Kłamstwo piąte – Milo i Kate

Milo i Kate to kolejne dziecko Petera Molyneux. Choć branża nauczyła się nieufności wobec jego obietnic, to ponownie daliśmy się nabrać jak stado baranów. Reagujący na nasze nastroje wirtualny chłopiec, z którym można przeprowadzić w miarę normalną konwersację, czy pokazać mu stworzony przez nas rysunek wydawał się powiewem przyszłości. Niestety zdecydowanie odleglejszej niż rok 2010, bo podczas tegorocznych targów E3 o Milo i Kate nie wspomniano ani słowem. Smaczku historii dodaje fakt, że nawet główny spec od marketingu Microsoftu nie wiedział, co dzieje się z tym projektem.

Trudno nie zgodzić się z wyliczanką Glimpse Dog. Oczywiście o pełnej funkcjonalności Kinect przekonamy się nie w chwili premiery, ale dopiero po paru latach, gdy pojawi się więcej gier. Miejmy nadzieję, że wszystkie te kłamstwa okażą się w końcu prawdą, a Kinect będzie spełnieniem marzeń.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!