DICE twierdzi, że pecetowcy nie różnią się już zbytnio od konsolowców

Grzegorz Bonter
2010/03/02 12:27

Różnice pomiędzy gustami konsolowców i pecetowców wydają się ogromne. Patrick Bailey ze studia DICE ma inne zdanie na ten temat.

W oczach zatwardziałych pecetowców konsolowcy są postrzegani jako stado owiec, które bezmyślnie cieszą się ze wszystkiego, co spłodzi dla nich przemysł gier. Z kolei konsolowcy widzą pecetowców jako mających zbyt duże wymagania nerdów. To przerysowanie, ale z grubsza tak to wygląda. Jedno jest pewne - gry skierowane do tych dwóch grup muszą być nieco inne, aby dopasować się do ich gustów. DICE twierdzi jednak, że granica pomiędzy tymi dwoma światami robi się coraz cieńsza. DICE twierdzi, że pecetowcy nie różnią się już zbytnio od konsolowców

"Znamy pecety i wiemy, jakie korzyści oraz ograniczenia są z nimi związane. Tworzenie Bad Company 1 na konsole wiele nas nauczyło, jeżeli chodzi o te platformy. Poprzez połączenie ich i docieranie do coraz dojrzalszego grona odbiorców, ta różnica nie jest już tak duża".

"Właściwie, to jest to mniej więcej ten sam rodzaj odbiorcy, ale w wersji pecetowej dodaliśmy bardziej hardkorowe elementy. (...) Różnica nie jest już tak duża. Kiedyś była większa" - powiedział Patrick Bailey w ostatnim wydaniu podkastu Majora Nelsona.

GramTV przedstawia:

Komentarze
67
Usunięty
Usunięty
02/03/2010 23:25

"DICE twierdzi jednak, że granica pomiędzy tymi dwoma światami robi się coraz cieńsza. "No, jest taka zaraza, consolitis się nazywa, i to za jej sprawą właśnie.

Vojtas
Gramowicz
02/03/2010 22:07
Dnia 02.03.2010 o 21:01, Lordpilot napisał:

To wcale nie brzmi niedorzecznie, ale ma jeden bardzo slaby punkt (o czym później). Mogę Ci powiedzieć, że takie rzeczy się robi. Znam to z pierwszej ręki. Skromnie dodam, że nie jestem żadnym guru, ale w tym zakresie mam nieco większą niż przeciętny forumowicz wiedzę - wprawdzie roczna podyplomówka z zakresu "reklamy i promocji" nie czyni ze mnie "mastera", ale co nieco wiem. Słyszałem i widziałem. I wiem jak to działa.

Ja również słyszałem to i owo, tylko w kręgach marketingu politycznego.

Dnia 02.03.2010 o 21:01, Lordpilot napisał:

A ktora firma ? Na polskim rynku jeśli chodzi o ten sektor masz tylko dwie. Dodam, że nie był to "Gerber" :)

Dnia 02.03.2010 o 21:01, Lordpilot napisał:

A teraz słaby punkt Twojej teorii (dotyczy on tego konkretnego przypadku), czyli dlaczego Activision nie babrało sobie rąk ośmieszając "bojkotujących": [..]

Możliwe, ale tego się nie dowiemy. Nie raz słyszałem, że specjaliści w ramach treningu wyprawiali różne numery. Tak czy siak akademicka dyskusja.

Dnia 02.03.2010 o 21:01, Lordpilot napisał:

To prawda. Czuja się też bardzo pewnie - dziś ACTI wywaliło z roboty dwóch najważniejszych szefów i programistów IW, ojców marki.

Albo przechwyci ich konkurencja, albo założą nową firmę. Obstawiam to drugie.

Dnia 02.03.2010 o 21:01, Lordpilot napisał:

W końcu Bobby Kotick "gdyby to od niego zależało podniósłby ceny gier" . Moze juz zaczyna spełniać swoje marzenia ?

Kij mu w oko. Mam tylko nadzieję, że to nie Activision wybrał CDP na zachodniego wydawcę Wiedźmina 2.

Usunięty
Usunięty
02/03/2010 21:08

@Vojtas: W niektórych przypadkach marketingowy granat zamienia się w marketingową bombę wodorową.> Gracze grający w shootery multiplayer używają innych map bardzo często - tzn. map, których nie dostarczył > producent. Oczywiście mówię o sytuacji standardowej, a nie tej nowej patologicznej.Bo często mapy fanowskie są lepsze od tych wydanych wraz z grą. (ba, w ET grałem praktycznie na mapach fanowskich, oficjalnych praktycznie nie pamiętam)@Lordpilot: pojawiła się plotka, że Acti nie zapłaciło IW tantiemów za MW2. (zastanawia mnie jedno - czemu te wiadomości o IW pojawiają się w dzień premiery BC2)




Trwa Wczytywanie