BioWare o DLC do ME2 i swoim podejściu do idei dodatków

Grzegorz Bonter
2009/11/27 19:29

BioWare może i nie za dobrze wystartowało z DLC przy Mass Effect 1, ale studio zapewnia, że wie już co i jak robić.

Przy Mass Effect BioWare po raz pierwszy spróbowało dostarczyć graczom dodatkową zawartość. Po premierze ich kosmicznego RPG-a ukazały się dwa zestawy DLC: Bring Down the Sky i Pinnacle Station. Ciężko powiedzieć, aby oba te dodatki wywołały furorę na rynku, jednak jedno jest pewne - sprzedały się one zadowalająco. BioWare o DLC do ME2 i swoim podejściu do idei dodatków

Obecnie ekipa BW jest zajęta dwoma rzeczami: dodatkami do Dragon Age: Origins oraz produkcją Mass Effect 2. Jak się okazuje, już planowane są dodatki i do tego drugiego tytułu. Tym razem jednak studio zamierza w pełni wykorzystać zdobytą dotychczas wiedzę.

"Wiele się nauczyliśmy przy DLC do Mass Effect (...) Najważniejsze, czego się dowiedzieliśmy to to, że trzeba czynić z DLC podstawę swojego planu działania. Chodzi o to, aby te dodatki były częścią procesu tworzenia gry, jeszcze przed jej premierą.

GramTV przedstawia:

(...) trzeba się upewnić, że nie ma żadnych sprzeczności i problemów związanych z tym, jak to wszystko łączy się w całość. Trzeba na to zwracać uwagę od samego początku. Myślę, że taka będzie nasza strategia przy Dragon Age: Origins i Mass Effect 2 - uczynić dodatki podstawowym elementem. Sporo się nauczyliśmy i dostarczymy naprawdę rewelacyjne DLC zarówno dla Dragona Age jak i Mass Effect 2" - powiedział w rozmowie z Joystickiem Greg Zeschuk, współzałożyciel BioWare.

Należy zaznaczyć, że o ile w przypadku Mass Effect cały system rozszerzeń był zamknięty, to przy Dragon Age BioWare wypuściło zestaw narzędzi deweloperskich dla modderów. Dzięki temu ten kto chce, może płacić za DLC, a inni mogą poczekać na darmowe zamienniki wykonane przez fanów.

Komentarze
34
Usunięty
Usunięty
29/11/2009 12:48
Dnia 28.11.2009 o 22:46, Thorongil83 napisał:

Graffis.... a czy ja pisałem o jakości cRPG w ogóle, czy o DLC?

ME1 (tak samo jak i druga część) jest nawet przez twórców określane jako cRPG, a niejednokrotnie reklamowane było jako nowa jakość w tym gatunku. Skoro gra nie spełnia pewnych warunków charakteryzujących taką produkcje (a nie spełnia) to mamy do czynienia ze słabą grą, do której dodatki są jeszcze słabsze. Inaczej miała się sytuacja z dawniejszymi produkcjami. I nie chodzi mi tu o konkretny gatunek gier, a o to że ME nie spełniło pokładanych w nim nadziei.Co do DA:O to jest lepiej, ale jest to zarazem kolejna gra BioWare cierpiąca na klasyczne dolegliwości cRPG naszych czasów: uproszczenia, trywialność, wtórność, sztampowość, brak pomysłu na to jaki cel ma do zrealizowania główny bohater (oprócz absurdalnego ratowania świata).

Usunięty
Usunięty
28/11/2009 22:46

> Czyżby? Bo taki Tron Bhaala lub Heart of Winter to były dodatki, które samodzielnie tak naprawdę miażdżyły> ME1 w kategorii zgodności z wzorami cRPG.Graffis.... a czy ja pisałem o jakości cRPG w ogóle, czy o DLC? Uczą teraz w szkołach czytania ze zrozumieniem? To, że Mass Effect z cRPG ma niewiele wspólnego nikogo nie trzeba przekonywać. Podobnie DLC do niego. Ale z DAO się nie zgodzę... chociaż do Tormenta faktycznie mu daleko, to już z Baldursami czy Icewindami wiąże go bardzo wiele. Imho nawet dlc do DAO są lepsze i lepiej pomyślane (za wyjątkiem tej kaszany z Twierdzą Strażnika). Mam tu na myśli już sam fakt DLC w postaci pojedynczych itemów dołączanych jako bonusy, czy chociażby tego, że darmowe DLC z Kamiennym Wieźniem do DAO jest o niebo lepsze od płatnej już Twierdzy Strażnika (które jak już wspomniałem jest kaszaną). Ceny tych DLC są w zasadzie niskie (dla nas wyższe, bo często musimy płacić naszą walutą, a nie dolarami)...Istnieje więc duża szansa, że sprawa z DLC posuwa się ku lepszemu... a Bioware zaczyna traktować graczy poważniej. Przypomnieć należy początki DLC jak chociażby to, co zrobiła Bethesda dla Obliviona (co woła o pomstę do nieba), czy zapewne paru innych gier, w które nie grałem... Jest więc chyba lepiej?Są też tacy, którzy wytykają Bioware''owi to, że wypuścił DLC równo z premierą samej gry. Warto tu zaznaczyć, że Bioware planował wypuścić Dragon Age''a znacznie (jakieś pół roku) wcześniej, ale ponieważ szykowano konwersje na inne platformy nie stało się tak i DLC ukazały się równo z samą podstawową wersją gry.> Może to kwestia gustu, może kwestia tego co uznaje się za dobrej klasy grę aktorską. Dla mnie Komandor> Pasterz jest nijaki, bez wyrazu, zachowuje się jak kawał drewna, a ton ma jak ćwierćinteligent po lobotomii.> Zresztą większość kwestii dialogowych trzyma właśnie ten poziom. Przepadła gdzieś umiejętność, chęć, a> może możliwość tworzenia wspaniałych polonizacji jak BG lub P:T. Pozostały wypociny młodego pokolenia> polskich aktorów, warte tyle samo co dzisiejsze oblicza muz które reprezentują :(Faktycznie Dorociński grał jak kloc drewna. Aktor w ogóle bez wyrazu, ale popularny ostatnimi czasy i chyba wciśnięty na siłę w rolę, której kompletnie nie potrafił zagrać. Jest jednak pewien aspekt z tym związany, który przemawia pomimo wszystko na jego korzyść - otóż bardziej ekspresyjny i aktorsko wyrobiony aktor mógłby narzucić zbyt sprecyzowany charakter postaci, która tworzona jest przecież przez różnych graczy z różnymi upodobaniami, a pomimo wszystko jestem zdania, że dobry aktor jest dobry ponieważ nie potrafi zagrać wszystkiego...

Usunięty
Usunięty
28/11/2009 18:22
Dnia 28.11.2009 o 10:07, Darth_Angel napisał:

Ok, nie muszę kupować tych DLC (i nie mam zamiaru), tyle że obawiam się, aby takie podejście twórców nie prowadziło do tego, że pewnego dnia będą wychodzić następujące gry: Kupujesz (po cenie odpowiadającej dziś pełnej produkcji) wstęp do gry, po czym możesz dokupić sobie główny wątek fabularny (osobno każdy rozdział, chociaż można taniej o 3.99$ kupić zbiorczo wszystkie). Kolejne dodatki, to dodatkowy zestaw kilku broni (we wstępnie masz tylko sztylet, rozklekotaną kuszę i wyszczerbiony miecz), questy (w zależności od długości cena każdego zadania waha się od 0.99$ do 14.99$). Oczywiście zakończenie jest najdroższe, no i wybierasz które zakończenie chcesz (każda możliwa ścieżka wiąże się z kolejnym DLC).

Takie gry już są i wydaje je Square Enix na Wii - Dwie gry z Final Fantasy w tytule na WiiWare mają swoją cenę (chyba obie w przeliczeniu na złotówki to 60 PLN) ale koszt wszystkich dodatków to 1,5 raza więcej niż koszt "wstępu". Czyli koszt pełnej gry to, taaadaam, 150PLN. I tak, w przypadku jednej z tych produkcji mamy w dodatkach rozdziały opowieści a ostatni dodatek to zakończenie. W przypadku drugiej gru logoczno zręcznościowej bodźcem do zakupu dodatków jest poziom trudności, który w pewnym momencie zaczyna być na tyle wysoki, że nawet nabieram wątpliwości czy ukończenie gry bez dodatków jest możliwe.




Trwa Wczytywanie