Shadow Complex zbojkotowany

Adam Wieczorek
2009/08/24 14:27

Ostatnio głównym tematem dotyczącym gry Shadow Complex wydaje się zapowiadany bojkot tytułu, którego powodem są poglądy Orsona Scotta Carda. Okazuje się, że nawet gra arcade może być niepoprawna politycznie.

Shadow Complex to jedna z najbardziej zaawansowanych technologicznie gier w serwisie Xbox Live Arcade. W ostatnich dniach najwięcej emocji budzi jednak nie technolgia, rozgrywka czy fabuła, a bojkot tytułu przez organizacje walczące o prawa homoseksualistów. Zapytacie zapewne cóż może im przeszkadzać w grze arcade? Powodem bojkotu są poglądy Orsona Scotta Carda, którego powieści są kanwą świata gry. Shadow Complex zbojkotowany

Orson Scott Card znany jest z otwartego sprzeciwu wobec homoseksualistów. Autor napisał, że homoseksualistów nie powinno się traktować na równi z innymi obywatelami a walkę o prawa gejów nazwał "kolektywnym kłamstwem". Wspierał również działania blokujące pozwolenia na małżeństwa homoseksualne. Jego udział w tworzeniu Shadow Complex oburzył niektórych graczy, którzy nawołują do otwartego bojkotu gry.

GramTV przedstawia:

Te reakcje musiały w końcu spotkać się z odzewem twórców. Mark Rein z Epic Games powiedział: Poglądy polityczne Carda nie wypłynęły nigdy podczas tworzenia gry. Nawet gdyby tak było to nie dyskryminujemy ludzi, z którymi współpracujemy ze względu na ich zapatrywania polityczne. Przy Gears of War pracowali Republikanie, Demokraci, Libertarianie czy Kanadyjczycy – jak ja. Aby stworzyć wielkie gry trzeba zatrudniać różnych ludzi.

Wygląda jednak na to, że nawoływania do bojkotu są wołaniem samotnego na puszczy, gdyż gra sprzedaje się jak świeże bułeczki. Poglądy Carda, choć kontrowersyjne, nie są poglądami twórców, ani w żaden sposób nie pojawiają się w grze. W rezultacie bojkotu kilka osób mogło wstrzymać się z zakupem, ale szum medialny przyniósł raczej odwrotny skutek.

Komentarze
30
Usunięty
Usunięty
26/08/2009 11:24
Dnia 25.08.2009 o 17:58, Ringno5 napisał:

Oj, do M&M zabierałem się kilka razy. Nie jestem w stanie przez tę książkę przebrnąć.

Ha, kwestia gustu. To była moja ulubiona lektura z ostatniej klasy liceum (nadprogramowa - nauczycielka nam kazała :) i jak zwykle byłem jedynym, który zapoznał się z lekturą). Inna sprawa, że konkurencji nie było, bo XX-wieczna proza z kanonu lektur mnie nuży ("Ferdydurke" tak mnie znudziła, że nie przeczytałem jej jako jedynej lektury w swojej historii - a spory to wyczyn, bo przebrnął cholernie nudne "Dziady cz. III", 1. część "Chłopów" i "Granicę" Nałkowskiej).

Dnia 25.08.2009 o 17:58, Ringno5 napisał:

Dla mnie nie. Może to dziwne, nie wiem, dyskutował nie będę. Jeśli nie lubię osoby autora (za poglądy, zachowanie, cokolwiek), nie będę brał się za jego twórczość. Po prostu czytając takie książki / oglądając filmy odnoszę wrażenie, że zmuszam się do interakcji z osobą, której nie "trawię".

Dziwne dla mnie, ale oceniać nie będę. Po prostu każdy ma inne sposoby kwalifikacji autorów, których dzieła chciałby poznać.

Dnia 25.08.2009 o 17:58, Ringno5 napisał:

> A tak swoją drogą, czytałeś książki Carda? Pytam ze zwykłej ludzkiej ciekawości :) Owszem. Przeczytałem dawno temu (jakoś na początku lat 90tych) Ender''s Game, ale jakoś nie przypadł mi do gustu ani temat, ani styl pisania. Bardziej podobają mi się książki Heinleina, ale ogólnie nie jestem przekonany do literatury sci-fi. Zdecydowanie wolę fantasy.

Cóż, zaproponowałbym Ci "Opowieści o Alvinie Stwórcy" (niedawno recenzowałem cykl na swoim gramsajcie), ale teraz wątpię, czy w chwili obecnej chciałbyś się zapoznać bliżej.

Dnia 25.08.2009 o 17:58, Ringno5 napisał:

> Bo większość ludzi po prostu, jak czegoś nie rozumie, to brutalnie atakuje - albo chociaż > naubliża. Smutne? Obrzydliwe? Cyniczne? Ale prawdziwe jak cholera. O właśnie, i tu jest pies pogrzebany.

Jaki pies? Ozorek, łyżeł czy jajniczek? :P(dla niekumatych - cytat ze starego skeczu)

Usunięty
Usunięty
25/08/2009 17:58

Dnia 25.08.2009 o 17:10, Fomorian napisał:

Jeśli mnie pamięć nie myli, Bułhakow był mizoginem - co w kontaktach personalnych by mi przeszkadzało. Idąc tą ścieżką, powinienem nigdy w życiu nie tknąć "Mistrza i Małgorzaty" - a robię to, i czerpię z tego przyjemność :)

Oj, do M&M zabierałem się kilka razy. Nie jestem w stanie przez tę książkę przebrnąć.

Dnia 25.08.2009 o 17:10, Fomorian napisał:

Dla mnie poglądy autora, a jego twórczość to dwie oddzielne rzeczy

Dla mnie nie. Może to dziwne, nie wiem, dyskutował nie będę. Jeśli nie lubię osoby autora (za poglądy, zachowanie, cokolwiek), nie będę brał się za jego twórczość. Po prostu czytając takie książki / oglądając filmy odnoszę wrażenie, że zmuszam się do interakcji z osobą, której nie "trawię".

Dnia 25.08.2009 o 17:10, Fomorian napisał:

- tak zdaje się robi Tom Clancy, u którego ludzie innych ras niż biała - szczególni ludność arabska, nawet osoby urodzone w USA, to zawsze fanatycy religijni i potencjalni zdrajcy).

Hmm... ciekawe spostrzeżenie, choć czytając jego książki odniosłem wrażenie, że raczej dzieli ludzi krajami, nie rasami. Arabia Saudyjska czy Egipt zwykle są przedstawiane jako sojusznicy Stanów (np. w Dekrecie wojska amerykańskie walczą ramię w ramię z saudyjskimi i kuwejckimi). Poza tym to nikt inny, tylko właśnie "biali" planują zagładę całej ludzkości w "Tęczy Sześć". Ale chyba odchodzimy tu od głównego wątku...

Dnia 25.08.2009 o 17:10, Fomorian napisał:

A tak swoją drogą, czytałeś książki Carda? Pytam ze zwykłej ludzkiej ciekawości :)

Owszem. Przeczytałem dawno temu (jakoś na początku lat 90tych) Ender''s Game, ale jakoś nie przypadł mi do gustu ani temat, ani styl pisania. Bardziej podobają mi się książki Heinleina, ale ogólnie nie jestem przekonany do literatury sci-fi. Zdecydowanie wolę fantasy.

Dnia 25.08.2009 o 17:10, Fomorian napisał:

Inny przykład - Wojciech Cejrowski. (ciach) Ale uwielbiam czytać jego książki podróżnicze.

Pamiętam jego WC Kwadrans... :/ A z podróżniczych książek wolę Fiedlera.

Dnia 25.08.2009 o 17:10, Fomorian napisał:

Wspomniany przez Ciebie bojkot, zdaje się, nie był zbyt popularny

Nie był. Ale sam pomysł się pojawił, i został przez niektórych podchwycony. Zresztą podobnie było z bojkotem Carrefoura po niezbyt pozytywnych wypowiedziach francuskich polityków o Polsce i jej miejscu w Europie.

Dnia 25.08.2009 o 17:10, Fomorian napisał:

Dokładnie z tego względu nie jestem zwolennikiem adopcji dzieci przez homoseksualistów. (ciach)

Ano właśnie. Gdyby coś takiego zostało zalegalizowane, pierwsze pokolenie dzieci wychowywanych przez takie rodziny miałoby naprawdę ciężkie życie, i podejrzewam, że statystyki dotyczące depresji i samobójstw wśród młodzieży wzrosłyby kilkukrotnie. Drugie pokolenie miałoby już trochę lżej, ale nadal narażone by było na docinki. Później wróciłyby "typowe" docinki w stylu "a ty gruby jesteś".

Dnia 25.08.2009 o 17:10, Fomorian napisał:

A tak swoją drogą jestem ciekaw, kto pierwszy wpadł na - kretyński wszak, jak poświęcić temu chwilę - pomysł, że homoseksualizmu można się nauczyć od rodziców albo z "propagandy gejowskiej"?

Zapewne te same osoby, które uważają, że jest to choroba, i to na dodatek taka, którą można wyleczyć.

Dnia 25.08.2009 o 17:10, Fomorian napisał:

Bo większość ludzi po prostu, jak czegoś nie rozumie, to brutalnie atakuje - albo chociaż naubliża. Smutne? Obrzydliwe? Cyniczne? Ale prawdziwe jak cholera.

O właśnie, i tu jest pies pogrzebany.

Usunięty
Usunięty
25/08/2009 17:10
Dnia 25.08.2009 o 15:07, Ringno5 napisał:

@ Fomorian > Ludzie powinni w końcu zacząć oddzielać twórczość od autora. Zależy od poglądów autora. Dla mnie jedno z drugim jest nierozerwalnie związane. Jeśli powstaje gra na podstawie twórczości autora, który szerzy tego rodzaju poglądy, to jak najbardziej widzę powody do tego, by ją najzwyczajniej w świecie olać. Czemu? Jak to ładnie powiedział Franz M. w Psach "W imię zasad..." (wprawdzie dodał coś jeszcze, ale całego cytatu przytaczał nie będę ;) ).

Jeśli mnie pamięć nie myli, Bułhakow był mizoginem - co w kontaktach personalnych by mi przeszkadzało. Idąc tą ścieżką, powinienem nigdy w życiu nie tknąć "Mistrza i Małgorzaty" - a robię to, i czerpię z tego przyjemność :) Ale w porządku, przecież nie będę zmuszał Cię, Ringno, do stosowania się do moich zasad. Dla mnie poglądy autora, a jego twórczość to dwie oddzielne rzeczy (jeżeli nie uprawia dydaktyzmu na łamach prozy/w filmie/w grach, starając się przekonać czytelników/widzów/graczy do swojego Jedynego Słusznego Światopoglądu - tak zdaje się robi Tom Clancy, u którego ludzie innych ras niż biała - szczególni ludność arabska, nawet osoby urodzone w USA, to zawsze fanatycy religijni i potencjalni zdrajcy). Card stracił w moich oczach jako człowiek teraz, kiedy dowiedziałem się o jego poglądach na te sprawy ("obywatele drugiej kategorii", tfu) - ale nie jako twórca. Wciąż niecierpliwie czekam na ostatni tom "Opowieści o Alvinie Stwórcy" i zamierzam zapoznać się z sagą Endera. Zresztą, dopiero z tego newsa dowiedziałem się o tym - a od jakiegoś czasu przeglądam jego stronę internetową. Trudno więc powiedzieć, by szerzył te poglądy szczególnie agresywnie, czego nie da się powiedzieć o wspomnianych już Giertychach.A tak swoją drogą, czytałeś książki Carda? Pytam ze zwykłej ludzkiej ciekawości :)

Dnia 25.08.2009 o 15:07, Ringno5 napisał:

> Koloryzując JESZCZE bardziej (...) nie widzę problemu. I tu się różnimy. Ja bym takiego tytułu nie tknął dziesięciometrowym kijem. Z powodu wspomnianego powyżej.

Jw. Zresztą troszkę moją odpowiedź uciąłeś :)Inny przykład - Wojciech Cejrowski. Facet, jak zaczyna gadać o polityce i innych Ważkich Sprawach, to mi się niedobrze robi, bo jego poglądy są dla mnie tak obce, jak warunki życia na księżycach Uranu. Ale uwielbiam czytać jego książki podróżnicze. Ale, jak pisałem - to moje zdanie i represjonować nikogo za niezgodę z nimi nie zamierzam.

Dnia 25.08.2009 o 15:07, Ringno5 napisał:

> Bo dla heteroseksualnego osobnika płci męskiej taka myśl jest nieporównywalnie przyjemniejsza Co nie zmienia w niczym faktu, że to przejaw hipokryzji. Albo w jedną, albo w drugą. Jeśli homoseksualiści są be, to przecież te dwie panie też powinny być be. A idę o zakład, że mając do wyboru ukaranie dwóch facetów lub dwóch kobiet, przytłaczająca większość homofobów wybrałaby to pierwsze.

Szczerze mówiąc, nie byłbym taki pewien. Zależy toto od różnych czynników - płci homofobów, urody rzeczonych homoseksualistów (brzydsze kobiety miałyby znacznie mniejsze szanse na uniknięcie kary), jak bardzo fanatyczni są ci homofobi... Co nie zmienia faktu, że owszem, jest to niesmaczna hipokryzja.

Dnia 25.08.2009 o 15:07, Ringno5 napisał:

> A jak jeszcze dojdzie do tego, nie daj Boże, jakaś ideologia (nieważne, faszystowska czy ultra-poprawności > politycznej) - koniec, mózg wyłączony i dopasowujemy wszystko do wyznawanej ideologii. O to, to właśnie...

Przynajmniej tu się bezwzględnie zgadzamy :)

Dnia 25.08.2009 o 15:07, Ringno5 napisał:

@Choinix

Dnia 25.08.2009 o 15:07, Ringno5 napisał:

(...)

Dnia 25.08.2009 o 15:07, Ringno5 napisał:

> odpisz proszę na to, o ile się nie boisz: Przez JEDNĄ osobę, która pracowała przy projekcie z dziesiątkami > innych osób, chcą bojkotować grę, czego efektem [tak, to jest logiczne] ma być zaniżona sprzedaż tejże gry. Odpiszę, ale troszkę pokrętnie. A czemu przez to, że jedno państewko okupuje drugie państewko, mamy bojkotować towary z tego pierwszego państewka? Przecież takie apele w naszym pięknym, nadwiślańskim kraju już były. I co, jakoś wtedy było to cacy, a teraz już nie jest?

Wspomniany przez Ciebie bojkot, zdaje się, nie był zbyt popularny, bo w tej sytuacji Chińczycy produkują wiele towarów jednak istotnych dla życia - i jak ktoś zaczął bojkotować, to doszło do tego, że niewiele mógł zakupić. Inna sprawa, że to sytuacja dość skomplikowana, bo na niepowodzenie to miały wpływ różne czynniki, w tym polityka importu...

Dnia 25.08.2009 o 15:07, Ringno5 napisał:

> Są zbędni. Czy osoby, które nie mają dzieci, też są zbędne? Najpierw powinno się ich zagazować, czy może od razu spalić, i nie bawić się półśrodkami? Adoptowanie dzieci - zgoda. Co do tego akurat też mam wątpliwości, ale z trochę innego powodu. Widząc kompletny brak jakiejkolwiek tolerancji wśród ludzi (co zresztą wielokrotnie wyszło choćby w tym wątku), dziecko mające takich rodziców miałoby, potocznie mówiąc, przegwizdane. Nie dlatego, że ci rodzice nie byliby w stanie go wychować (zastanów się, kto byłby lepszymi rodzicami: dwójka alkoholików, która w zamroczeniu zrobiła sobie dzieciaka, i teraz dziecko chodzi brudne, zaniedbane, głodne; czy może dwie kobiety, które takie dziecko kochają, i dla których to dziecko jest spełnieniem marzeń? - odpowiedź, moim zdaniem, jest naprawdę prosta), ale dlatego, że dziecko takie byłoby narażone na przykrości ze strony rówieśników, dodatkowo jeszcze podjudzanych przez rodziców.

Dokładnie z tego względu nie jestem zwolennikiem adopcji dzieci przez homoseksualistów. Dzieci to bardzo okrutny ludek - jak sobie wybiorą kozła ofiarnego, to bezwzględnie ma przechlapane. A taka osoba, która ma, powiedzmy, dwie mamusie - idealny temat. Zwłaszcza, jak usłyszy się w domu, jak rodzice obsmarowują "te dwie pier****** lesby, które z dzieciaka dziwoląga robią"...A tak swoją drogą jestem ciekaw, kto pierwszy wpadł na - kretyński wszak, jak poświęcić temu chwilę - pomysł, że homoseksualizmu można się nauczyć od rodziców albo z "propagandy gejowskiej"?

Dnia 25.08.2009 o 15:07, Ringno5 napisał:

Cały temat sprowadza się do jednego: braku zrozumienia. Równie dobrze moglibyśmy iść drogą Sparty, i pozbywać się dzieci ułomnych, kalekich, upośledzonych. Bo one przecież też są zbędne, prawda? A to, że po prostu takimi się urodziły, i nic na to nie poradzą, to już ich problem.

Nagle przypomniał mi się Korwin-Mikke, atakujący Bogu ducha winną swojego inwalidztwa niepełnosprawną dziewczynkę...

Dnia 25.08.2009 o 15:07, Ringno5 napisał:

Czas wreszcie zrozumieć. Homoseksualizm to nie choroba. Tym się człowiek nie zarazi, nie nauczy. To coś, z czym się rodzi. Taka preferencja. Taka sama, jak to, że jedni lubią szczaw, inni go nienawidzą. Jedni wolą brunetki, drudzy preferują blondynki, a jeszcze inni - łyse. Dopóki nic nie dzieje się wbrew woli drugiej osoby, czy naprawdę jest to szkodliwe dla kogokolwiek?

Bo większość ludzi po prostu, jak czegoś nie rozumie, to brutalnie atakuje - albo chociaż naubliża. Smutne? Obrzydliwe? Cyniczne? Ale prawdziwe jak cholera.




Trwa Wczytywanie