"Opodatkowanie" transferu na PSN nie podoba się wydawcom

Piotr Wiejak
2009/03/22 12:05

Od kilku miesięcy Sony pobiera od wydawców opłaty za każdy ściągnięty przez użytkowników PSN gigabajt danych. Czy wpłynie to negatywnie na ofertę usługi?

Serwis MTV Multiplayer donosi, że pojawiają się pierwsze głosy sprzeciwu wobec rosnących kosztów publikowania zawartości w usłudze PlayStation Network. O co chodzi? Już wyjaśniamy.

Od pierwszego października zeszłego roku obowiązuje nowa opłata dla wydawców publikujących na PSN - 16 centów za gigabajt ściągniętych przez użytkowników danych. W przypadku zawartości darmowej nalicza się ją przez 60 dni od premiery, w przypadku płatnej nie wygasa. Przykładowo, milion ściągnięć gigabajtowego dema to dodatkowe 160 tysięcy dolarów dla Sony.

Przedstawiciel jednego z wydawców, którego nazwy artykuł nie ujawnia, wypowiedział się o sytuacji w niezbyt optymistycznym tonie - "To dla nas kolejne wydatki w budżecie, nie cieszymy się z tego powodu". Stwierdził, że Sony samo zachęca do "zastanawiania się" nad innymi, tańszymi możliwościami. Co na to japoński gigant? "Nic nie zapowiada żadnej zmiany w wysokiej jakości i częstotliwości gier i ich dem dostępnych na PSN" - skomentował rzecznik prasowy SCEA, Patrick Seybold. Wierzyć na słowo, czy może lepiej zacząć się martwić?

GramTV przedstawia:

Komentarze
24
Usunięty
Usunięty
23/03/2009 15:44
Dnia 23.03.2009 o 10:02, palpatine napisał:

Wydawcy mogą sprzedawać swoje gry na PSN. Oczywiście zarabiają krocie na DLC, dlatego Sony podatkuje transfer. Im większy plik, tym więcej wydawca musi zapłacić za każde ściągnięcie użytkownika. Wszyscy, od momentu wypuszczenia gry na rynek, dorzucają swoją prowizję. To chyba jasne jak słońce, że możemy kupić w Polsce grę z Japonii za 200 zł, gdzie w Japonii kosztuje 100. Transport, pośrednicy, sprzedawcy - to wszystko wpływa na cenę. W momencie, gdy wydawca zamieszcza grę na PSN, pobierana jest po prostu prowizja od sprzedaży. Jest to całkowicie normalne, w końcu PSN to sklep online SONY.

Przecież Sony i tak dostaje od każdej sprzedanej gry jakąś tam sumę z tytułu opłat licencyjnych. W tym momencie Sony zachowuje się jak właściciel sklepu, który rząda od producenta dwóch różnych prowizji.Idąc dalej - jeśli pojawienie się dema zwiększa sprzedaż gry, to Sony też więcej na tym zarabia, bo od każdego egzemplarza dostaje opłatę. W takiej sytuacji rzucanie kłód pod nogi wydawcom chcącym dotrzeć dzięki wersji demonstracyjnej do klienta jest czystym idiotyzmem.

Ertai
Gramowicz
23/03/2009 10:09

Zaraza zaraz panowie malkontenci...Chyba zescie zapomnieli kto tak naprawde za to placi? Myslicie ze producent zaplaci te przykladowe 160k? Nie... zaplaci koncowy klient (bo podrozeje detaliczna cena produktu bioraca pod uwage dodatkowe oplaty), czyli czy sciagnales demo, czy go nie sciagnales kupujac gre i tak zaplacisz za wszystkich tych ktorzy sciagneli... tak wiec placimy abonament kupujac gry. Na X''ie masz tak, ze placisz albo nie. Tutaj placisz zawsze.Ja proponuje, zeby na PSN tez byl abonament... albo nie bylo go nigdzie. Dlaczego? Jezeli nie bedzie nigdzie to kazdy z graczy zaplaci rowna czesc i koszty rozloza sie na wiecej osob przez co beda znacznie nizsze... a jezeli wszedzie abonament, to gracze, ktorzy nie chca grac online/sciagac rzeczy itd nie beda zmuszeni placic dodatkowych groszy/zloty aby inni mogli sobie cos sciagnac.

Usunięty
Usunięty
23/03/2009 10:02

Wydawcy mogą sprzedawać swoje gry na PSN. Oczywiście zarabiają krocie na DLC, dlatego Sony podatkuje transfer. Im większy plik, tym więcej wydawca musi zapłacić za każde ściągnięcie użytkownika.Wszyscy, od momentu wypuszczenia gry na rynek, dorzucają swoją prowizję. To chyba jasne jak słońce, że możemy kupić w Polsce grę z Japonii za 200 zł, gdzie w Japonii kosztuje 100. Transport, pośrednicy, sprzedawcy - to wszystko wpływa na cenę.W momencie, gdy wydawca zamieszcza grę na PSN, pobierana jest po prostu prowizja od sprzedaży. Jest to całkowicie normalne, w końcu PSN to sklep online SONY.Więc moje pytanie- po co robić tyle szumu o coś normalnego?? Jestem przekonany, że MS ma podpisane umowy z wydawcami i też pobiera prowizję od sprzedaży, dodatkową ciągnąc kasę za usługę od graczy. Kto jak kto, ale MS nie odpuści nikomu nawet centa.




Trwa Wczytywanie