Curtiss w obronie wolności

Curtiss
2008/05/31 19:34

Jak powiedział porucznik Borewicz: Każdy Polak uważa, że to, co myśli ze szwagrem, to opinia całego narodu. Dlatego też dziś Curtiss, opierając się na słowach kilku mądrych ludzi, podejmuje dyskusję, którą zapoczątkował jego felieton z poprzedniego tygodnia.

Curtiss w obronie wolności

Pomysłu i częściowo materiału do dzisiejszego felietonu dostarczyła mi dyskusja, która rozpętała się po zeszłotygodniowym W obronie.... Zarzucono mi powierzchowne potraktowanie tematu, z czym się zgadzam, ale chciałbym zaznaczyć również,że dzięki temu miałem okazję wymienić poglądy na temat kilku ciekawych spraw. Osobom, które podjęły ową dysputę serdecznie dziękuję i mam nadzieję, że bawiły się równie zacnie jak ja. Zarzucono mi także (nawet kilkakrotnie), że nawołuję do anarchii (może nie dosłownie, ale...), z czym się akurat nie zgadzam. I po części właśnie o tym będzie mój dzisiejszy tekst.

Całość tekstu znajdziecie tutaj.

GramTV przedstawia:

Komentarze
65
Usunięty
Usunięty
03/06/2008 18:38

Jakże ładnie ''obrona wolności'' komponuje się z ''wojną z terroryzmem'' albo ''obroną takiego/owakiego stylu życia''. I w jej imię pozwólmy sobie wolnośc ograniczać. Jakieś ''patriot act'', ''wczasy'' w tajnych ośrodkach przesłuchań, czytniki biometryczne lub finalnie wszczepmy wszystkim chipa... Nazwą to swoim stylem ''Happy End'' ? Tylko nie będzie już okrzyku ''freeedom !'' w ostatniej scenie..btw. ładna nazwa, zupełnie jak z orwellowskiej nowomowy. Czy to nie tam ministerstwo zajmujące się fałszowaniem wszystkiego, a historii w szczególności nazywało się: ''ministerstwo prawdy'' ?

Usunięty
Usunięty
03/06/2008 09:52
Dnia 03.06.2008 o 09:04, Kiendier napisał:

nie jestem. Natomiast w obronie *wolności* należy zwalczać idiotyczne zakazy, których jedynym uzasadnieniem jest groźba naturalna dla samego sprawcy...

Tu się zgodzę, jeśli ktoś mógłby zaszkodzić co najwyzej sobie, to pal licho przepisy. Niech każdy sam decyduje i (też sam) ponosi konsekwencję tych decyzji.

Kiendier
Gramowicz
03/06/2008 09:04
Dnia 02.06.2008 o 22:03, sig. napisał:

> dla innych - mogę dostać mandat. To, że mogę przy tym zginąć to już kwesta naturalna, > nie społeczna... Ale możliwość ciężkich obrażeń/śmierci u kogoś kto w pełni legalnie skorzystał z prawa przejazdu na zielonym (a właśnie wypadkiem się przejeżdżanie na czerwonym kończy), już się do kwestii społecznych (morderstwo) zalicza.

Ok. Co tylko potwierdza to, co mówiłem. Nieuznawanie zakazów uzasadnionych z punktu widzenia społecznego trąci anarchizmem. A, wszyscy bogowie olimpijscy mi świadkiem, anarchistą nie jestem. Natomiast w obronie *wolności* należy zwalczać idiotyczne zakazy, których jedynym uzasadnieniem jest groźba naturalna dla samego sprawcy...




Trwa Wczytywanie