Szef studia Crytek, Cevat Yerli, w wywiadzie dla serwisu IGN zapewnił, że Crysis wcale nie potrzebuje superkomputera, aby wyglądać świetnie i działać płynnie. Uważa, że 70% dzisiejszych komputerów, które służą ich właścicielom do grania, poradziłoby sobie z tym tytułem na średnich ustawieniach.
Wszyscy kojarzą słynnego FPS-a studia Crytek - Crysisa - głównie ze względu na to, jak potrafi wyglądać na najnowszych zestawach komputerowych. A tymczasem przeświadczenie "nigdy w to nie zagram", które można wyrobić sobie, patrząc na screeny, jest nadzwyczaj błędne - twierdzi Cevat Yerli.
"Myślę, że ważną cechą tego tytułu, z której wielu nie zdaje sobie sprawy, jest to, że na średnich detalach również wygląda świetnie, i równie dobrze się w niego gra" - powiedział Cevat, w wywiadzie dla serwisu IGN. Twierdzi on, że ustawienia na "medium" powinny zapewnić płynne działanie Crysisa na 70% wszystkich komputerów, które swoim właścicielom służą dzisiaj do grania.
Cevat przyznał, że najwyższe ustawienia są przeznaczone dla naprawdę nowoczesnych maszyn (a nawet dla "nadchodzących konfiguracji"), ale myśli on również, że studio osiągnęło w wypadku tej produkcji bardzo dobry kompromis jakości i wydajności. Przestrzegł przed "automatycznym" ustawianiem wszystkich opcji graficznych na "high" i "very high".
"Ciągłe edukowanie graczy o ustawieniach tej gry uważam za konieczne. Tak, jak mówiliśmy od początku - Crysis wygląda świetnie i działa płynnie na ustawieniach średnich i wysokich na komputerach sprzed dwóch czy trzech lat" - powtórzył Yerli.
Szef studia Crytek uważa, że przekonanie o potrzebie posiadania komputera za tysiące dolarów, aby czerpać przyjemność z zabawy w nowe dzieło jego ekipy, mogło wpłynąć na niezbyt dobre wyniki sprzedaży - ale w niewielkim stopniu. Powiedział na koniec, że jeszcze za wcześnie, aby stwierdzić, czy średnia popularność Crysisa będzie miała jakiś wpływ na przyszłe plany developera.