Nie wszystkie gry o samochodach muszą od razu być symulatorami, by dobrze się przy nich bawić. Niektóre mogą być lekkimi i łatwymi arcade'ami, które nie wymagają kierownicy i niesamowitych umiejętności po to, by utrzymać się na drodze. Na szczęście dla tych, którzy lubią się bawić, a nie męczyć, nadchodzi Burnout: Paradise.
Styczeń oraz luty. Jeden z najzimniejszych okresów roku. Mróz na dworze, wspomagany bardzo często przez silny wiatr, doprawiany jeszcze częściej leżącym dookoła i działającym już wszystkim na nerwy śniegiem. Wyjść więc z domu nie za dobrze, bo idzie zamarznąć, a i chyba wieczna ciemność za oknem także do eskapad i wypraw nie zachęca. Jakie na to lekarstwo? Gry. Problem jednak w tym, że najwięcej tytułów zostaje wydanych przed Gwiazdką, a więc w teorii najciekawsze granie mamy już za sobą. Zatem produkcja, która przyciągnie graczy na długie styczniowe i lutowe godziny na tyle dobrze, by uratować ich od konieczności wyjścia na zimno, musi być zaiste wyjątkowa.
Pełen tekst znajdziecie tutaj.