Szkodliwy wpływ gier na psychikę ludzką (a zwłaszcza dziecięcą) to temat rzeka. Przedstawiciele wrogich w tej kwestii obozów wzajemnie punktują się przytaczając odpowiednie przykłady czy teoretyczne wywody naukowców. Tym razem kolejny "triumf" odnieśli zwolennicy teorii o braku ujemnego wpływu gier na psychikę.
Richard Tremblay, profesor pediatrii, psychiatrii i psychologii, stwierdził, że agresja tkwiła w ludziach już przed pojawieniem się masowego przekazu. "To naturalne zachowanie i dziwi mnie koncepcja, jakoby dzieci miały uczyć się agresji z przekazów medialnych. Młodzież zachowywała się przecież brutalnie nawet przed pojawieniem się telewizji" - powiedział Tremblay.
Naukowiec w ciągu 20 lat pracy przeprowadzał badania nad grupą 35 tysięcy kanadyjskich dzieci. Jego zdaniem wpływ na poziom agresywności danego dziecka mają zdolności socjalizowania się z rówieśnikami, a to z kolei zapisane jest w genach. Podążając dalej tym ciągiem przyczynowo-skutkowym, wpływ na geny mają liczne zachowania matek w trakcie ciąży - należy tu wymienić przede wszystkim palenie, spożywanie alkoholu, poziom stresu i sposób odżywiania się.
Wnioski nasuwają się same. Każdy człowiek jest w pewien sposób predestynowany genetycznie do zachowań agresywnych, a drugorzędną sprawą jest liczba godzin spędzonych przed monitorem nad Manhuntem.