Poza firewallem: gry bez prądu

Hakken
2007/10/21 14:37

Jak wiadomo w wiele gier można grać bez prądu. Zazwyczaj wymaga to jakiś kart, kości, planszy czy innych figurek a czasem nawet wszystkiego razem. Istnieją jednak gry, które Wymagają od zainteresowanych stroju, czasu i umiejętności odgrywania ról. Coś jak erpegi tylko odgrywane na żywo. I to właśnie o nich dziś będziemy pisać.

Poza firewallem: gry bez prądu

Historia zabawy sięga lat ’70 ubiegłego wieku. I tak naprawdę ciężko stwierdzić co dało jej początek. Niewątpliwie istniały przynajmniej trzy elementy które się na niego złożyły: Zamiłowanie do teatru, kontakt z papierowymi erpegami, oraz środowiskiem związanym z inscenizacjami i odtwórstwem historycznym w Stanach. Inscenizacje historyczne to dość popularna rozrywka czasem dla całych rodzin. W przypadku obywateli USA, zasób historii do inscenizacji jest bardzo ubogi, na dobrą sprawę cały ruch odtwórstwa historycznego ogranicza się do wydarzeń z Wojny Secesyjnej. Jednak niektórzy Amerykanie fascynują się zarówno historią średniowiecza jak również samą epoką. Niektórzy posunęli się nawet do tworzenia dworów i struktur wymyślonego królestwa z tej epoki, szybko jednak połapano się ze to chyba niewiele ma wspólnego z odtwórstwem i inscenizacjami. To jest właśnie moment kiedy na scenę wkraczają papierowe erpgi. Ukazały one cały wyimaginowany świat w którym można się bawić, poruszać i na wszelkie sposoby uczestniczyć w jego życiu. Teatr jest tylko tym elementem który przyniósł świadomość zmiany roli wraz z kostiumem.

Pełen tekst znajdziecie tutaj

GramTV przedstawia:

Komentarze
33
Hakken
Gramowicz
Autor
26/10/2007 13:35

Nazwałbym to raczej wydumaną nadinterpretacją. ja tylko mówię, iż LARP odbywający się w terenie nie koniecznie musi być skoncentrowany na walce a co więcej większość z nich nie jest. Walka to zawsze dodatek, radykalne rozwiązywanie sporów i dodatkowe szanse na odgrywanie roli. Zresztą zapraszam na Orkon, może zmienisz zdanie :)

Usunięty
Usunięty
25/10/2007 17:39

Eh, nie będę już po raz któryś komentował mojej wypowiedzi, bo to powoli zamienia się w spam z mojej strony.Przeanalizuj mojego posta i odpowiedz sobie w duchu czy się ze mną nie zgadzasz. Bo jeśli się nie zgadzasz, to znaczy, że uznajesz "głupią młóckę" za dobry LARP. Proste reguły logicznego dowodzenia.

Hakken
Gramowicz
Autor
25/10/2007 13:08

Dwukrotnie miałem przyjemność współorganizować orkon. Na jednym liczna uczestników wynosiła około 280 osób na drugim ponad 320. Co do młócki to pozwolisz, że Ciebie zacytuję:"Live Action Role- Playing nie polega na bieganiu z rurkami i nawalania się z kumplami, bo to zabawa dla dużych dzieci"Może niesłusznie, ale to mi właśnie zabrzmiało jak głupia młócka ;)Scenariusz dużego LARPA tworzony jest z reguły około roku, podczas kiedy małe LARPY tworzy się w miesiąc - dwa (nie ma po prostu potrzeby siedzieć nad nimi dłużej). Dobry LARP 3 dniowy cechuje się otwartym scenariuszem, przynajmniej 3 głównymi wątkami w które mogą zaangażować się gracze, kilkoma dużymi wątkami pobocznymi i kilkuset pomniejszymi, lub personalnymi. Każdy z tych wątków się przeplata ze sobą a skrypty takich LARPów liczą po kilkadziesiąt drobno zapisanych stron. Całość rozgrywa się w ciagu dni a nie godzin i zajmuje obszar kilku kilometrów a nie kilku pomieszczeń. Wierz mi lub nie, ale z samej swojej zasady duże terenówki mają o wiele bardziej skomplikowany scenariusz.Sam uwielbiam małe LARPy. Jak juz pisałem zarówno tworzę je jak i biorę w nich udział, co nie zmienia faktu, że na podstawie moich kilkunastu lat doświadczeń, muszę przyznać, iż LARPy duże są o wiele bardziej złożone.




Trwa Wczytywanie