Jeśli wierzyć danym przedstawionym w amerykańskim tygodniku Advertising Age, pierwszy weekend października był bardzo niepomyślny dla branży filmowej w USA - przychody ze sprzedaży biletów wyniosły tylko 80 milionów dolarów, czyli o prawie 30% mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. To najgorszy weekendowy wynik tego miesiąca od 1999 roku. Co może być tego powodem? Słabe filmy? Wzrost popularności teatru? Niektórzy obarczają winą studio Bungie, Microsoft i grę Halo 3, która aktualnie zatrzymuje w domach sporą liczbę Amerykanów.
"Główni odbiorcy tej gry to ludzie w wieku od 18 do 34 lat, podobny przedział wiekowy który chodzi do kin" – powiedział Mike Hickey, analityk firmy Janco Partners. "Taka sytuacja może potrwać jeszcze kilka tygodni" - dodał. Natomiast Jose Goldberg, kierownik produkcji Microsoftu, tak skomentował tę informację - "Reklamowaliśmy Halo 3 tak, jak film a teraz jesteśmy (…) nawet więksi od kina".W tych przypuszczeniach z pewnością jest trochę prawdy - Halo 3 na Xboksa 360 zadebiutowało w USA 25 września i w ciągu pierwszych 24 godzin sprzedaży zarobiło 170 milionów dolarów, ustanawiając nowy rekord otwarcia w historii całej branży rozrywkowej. Obecnie przychody ze sprzedaży tego tytułu przekroczyły już 300 milionów dolarów. Ciekawe, czy faktycznie nie będzie części czwartej… gdy w grę wchodzą takie pieniądze, wszystko się może zdarzyć.