Od marca do maja 2008 roku należy oczekiwać Spore'a, tytułu, nad którym od kilku lat pracuje Will Wright. Dyrektor wykonawczy Electronic Arts, John Riccitiello, zostawił jednak twórcom pewien bufor. Stwierdził bowiem, że gra nie ukaże się we wspomnianym terminie, jeśli nie będzie absolutnej pewności, że jest skończona i maksymalnie dopracowana.
"To jeden z tych przełomowych produktów, które pojawiają się w branży co trzy, pięć, siedem lat..." - powiedział Riccitiello. "Nie możemy być bardziej pewni potencjału, tkwiącego w grze, niż jesteśmy teraz" - dodał. Dlatego właśnie EA co pewien czas przekłada datę premiery, która nawet teraz nie została sprecyzowana. Można zatem powiedzieć, że Spore będzie, jak zrobią i cierpliwie czekać."Wolimy dostarczyć lepszą grę, niż wprowadzić na rynek niedopracowany tytuł, byle dotrzymać terminu jego wydania" - skwitował Riccitiello. Ta słuszna dewiza nie zawsze jest respektowana przez wydawców. Z drugiej strony nie można popadać w skrajności, bo przecież tym samym argumentem mogliby się zasłonić producenci Duke Nukem Forever...