Koniec z podsumowaniami. Nie ma lekko, wracamy do wcześniejszych założeń wtorkowych felietonów, czyli do epatowania Was rozmaitymi dziwnymi myślami, kłębiącymi się pod pokrytą sierścią czaszką Naczelnego. Dziś co nieco o strategii, taktyce, modelach ekonomicznych i towarzyskich nieporozumieniach. Czyli tradycyjnie groch z kapustą.
Jak zwykle nikt Wam nie każe zgadzać się z przedstawionym w tekście punktem widzenia. Można i nawet trzeba wygłaszać na forum własne opinie... Najpierw jednak wypadałoby zapoznać się z treścią felietonu:
Pozory mylą. Spotyka się dajmy na to dwoje graczy i wymienia poglądy o ulubionych gatunkach. Pojawia się wspólny temat, od ogółu przechodzą do szczegółu, czyli przerzucania się tytułami. I tu nagle zonk. Niby lubią ten sam gatunek, ale... rozumieją przez to samo pojęcie różne rzeczy. Patrzą na siebie bez zrozumienia, niedawną platformę porozumienia trafia szlag, zaczyna się gorąca kłótnia.
Najgorzej jest w wypadku gier strategicznych – to prawdziwa pułapka towarzyska. Puszka Pandory. Jak mają się zrozumieć zagorzali fani Age of Empires z maniakami Europy Universalis czy Sim City? A przecież te wszystkie gry razem leżą na jednej półce z napisem: strategia. Tyle że pierwsza to tak naprawdę zręcznościówka z elementami taktycznymi, druga wpisuje się w główny nurt strategiczny, pomijający taktykę, a trzecia jest symulatorem ekonomiczno-społecznym.
Pełen tekst znajdziecie tutaj