Śmiertelna potyczka o gry?

Domek
2006/04/18 10:50

W miniony weekend, w jednej z japońskich rodzin, doszło do walki między dwoma nastolatkami, zakończonej śmiercią jednego z nich. Chociaż jej szczegóły pozostają niejasne, to jedno zwraca uwagę - najprawdopodobniej poszło o gry.

Dwóch młodych Japończyków - trzynasto- i piętnastolatek - wdało się w kłótnię, zapoczątkowaną rzekomo tym, że starszy z nich zażądał od młodszego "zrobienia porządku z jego grami". Temu ostatniemu najwyraźniej prośba taka niezbyt przypadła do gustu, a będąca jej konsekwencją wymiana ciosów skończyła się utratą przytomności przez piętnastolatka. Trzy godziny później, w miejskim szpitalu, chłopak pożegnał się z życiem…

I chociaż rola gier w całej tej tragedii jest mocno kontrowersyjna (w końcu to chyba temat do kłótni tak samo dobry jak każdy inny), to z pewnością wywoła ona po raz kolejny dyskusję na temat wpływu elektronicznej rozrywki na młode umysły. Łatwo też sobie wyobrazić działania pełnych troski grup o utrudnienie dostępu nieletnich do brutalnych gier. Trudno tylko w tym wszystkim nie zadać sobie jednego pytania…

Czy świat bez zawierających przemoc gier byłby miejscem lepszym, pozbawionym agresji i śmierci?

GramTV przedstawia:

Komentarze
82
Usunięty
Usunięty
19/04/2006 14:06

nie nie bedzie lepszy bedzie gorszy !!!!!!! japanase to psychole lubie japonie ale tylko ze wzgledu na ANIME ale oni sa jacys walnieci dziwne...

Usunięty
Usunięty
19/04/2006 10:07

Dokładniej, to świat bez takich brutalnych gier byłby jeszcze gorszy. Dlaczego?Bowiem gry rozładowują agresję i stres (w niektórych przypadkach jeszcze zwiększają, to fakt, jak masz zły dzień i lamisz na serwerze :D, ale rozwiązanie to tylko dłuższa gra) które, jeśli nie poprzez gry, musiały by być rozładowane inaczej. Oczywiście można to zrobić np. waląc w worek treningowy. Ale niektórzy wolą walić innych po twarzy, a potem okazuje sie że za długo grał w Simsy 2 swoją upierdliwą i bitną postacią. I wszystko idzie na gry.Teraz o "żółtkach". Nie jestem rasistą, ale przeglądając gazety i internet zauważyłem w ciągu kilku ostatnich lat masę zgonów "z powodu gier". Co dziwne, większość donosiła o zgonach Azjatów. Kilka mówiło też o WoWie :D.W chinach (tak specjalnie z małej litery) jakiś gość wykorkował w kawiarence. Nie podano, w co grał.Takich przypadków było sporo.Koreańska para poszła do kafejki pograć w WoWa. Sesja przedłużyła się. Zastali w domu zadławione niemowlę.Oczywiście niby też przez gry.Japończyk zabił gościa który ukradł mu miecz w Legends of Mir 3, bodajże. Wyśledził gościa i zamordował.A tu nie przypadkiem wina gościa? Kradnie, to może dostać po łbie. Jakby mi sąsiad telewizor z domu wyniósł, to bym mu go zabrał i jeszcze dał kilka kopniaków.Było jeszcze kilka, ale ich nie pamiętam.A jeszcze w Ameryce jakiś morderca chyba tłumaczył że GTA kazało mu to zrobić. Też bym tak zrobił.Lepiej to wariatkowa niż do więzienia (Albo na krzesło - jak to w USA).A co do Polski - tutaj też rodzice mają złe podejście do gier.Większość zostawia dzieciaki z kompem to będą mieli spokój. Inni gadają ciągle o tym "w jakie ty gry brutalne grasz nie podoba mi się to wyrośniesz na mordercę".I to koniec. Trzeba wychować dzieci, ale nie przyczepiać się zbytnio, bo będą ciagle zestresowane. Przez rodzica. I oczywiście dawać brutalne gry dla rozładowania agresji ;)

Galder_Grasfiord
Gramowicz
19/04/2006 08:41

"Czy świat bez zawierających przemoc gier byłby miejscem lepszym, pozbawionym agresji i śmierci?"Oczywiście, że nie. Człowiek ma taką naturę, że zawsze znajdzie sposób na wyładowanie stresu i walkę.Wydarzenie to, niewątpliwie tragedia dla rodziny, jednak również dla nas graczy. Media i politycy znowu zaczną trąbić jakoby to gry mają zły wpływ. Czy naprawdę to gry na nas negatywnie wpływają, nie wydaje mi się, raczej sposób wychowania, owczy pęd do sukcesu, brak możliwości/chęci poświęcenia dzieciakom czasu na bycie z nimi, tego czasu, które przecież potrzebują. Osobiście jestem graczem od ponad 20 lat, zaczynałem od tetrisów, pongów i innych super pikseli poruszających się na ekranie, teraz mamy coraz lepszą grafikę i inne bajery, ale my jako ludzie wciąż jesteśmy tacy sami. Kiedyś ludzie zabijali się o książki, o to że ktoś myśli, wygląda czy inaczej, dziś... wciąż to samo, tylko przenosimy to na własne podwórko, jak widać z przykładu japońskiej rodziny, smutne. Po sobie oraz wielu swych znajomych widzę, że gry pomagają właśnie rozładować napięcie dnia codziennego, stres, złość, wszystko pochłania gra, pochłania a nie wzmaga.Rodzice - zadbajcie o dzieci.Politycy - uciszcie się ze swymi bzdurnymi kampaniami.Media - nie pędzcie za fałszywymi tematami i nie całujcie polityków.




Trwa Wczytywanie