Dwóch młodych Japończyków - trzynasto- i piętnastolatek - wdało się w kłótnię, zapoczątkowaną rzekomo tym, że starszy z nich zażądał od młodszego "zrobienia porządku z jego grami". Temu ostatniemu najwyraźniej prośba taka niezbyt przypadła do gustu, a będąca jej konsekwencją wymiana ciosów skończyła się utratą przytomności przez piętnastolatka. Trzy godziny później, w miejskim szpitalu, chłopak pożegnał się z życiem…
I chociaż rola gier w całej tej tragedii jest mocno kontrowersyjna (w końcu to chyba temat do kłótni tak samo dobry jak każdy inny), to z pewnością wywoła ona po raz kolejny dyskusję na temat wpływu elektronicznej rozrywki na młode umysły. Łatwo też sobie wyobrazić działania pełnych troski grup o utrudnienie dostępu nieletnich do brutalnych gier. Trudno tylko w tym wszystkim nie zadać sobie jednego pytania…
Czy świat bez zawierających przemoc gier byłby miejscem lepszym, pozbawionym agresji i śmierci?
W miniony weekend, w jednej z japońskich rodzin, doszło do walki między dwoma nastolatkami, zakończonej śmiercią jednego z nich. Chociaż jej szczegóły pozostają niejasne, to jedno zwraca uwagę - najprawdopodobniej poszło o gry.