To nie żart! Do takich wniosków doprowadziły rzeczywiste badania, przeprowadzone dzięki współpracy naukowców z San Francisco i Pitsburga. Testowano grupę 100 mężczyzn w wieku 18-21 lat. Losowo przydzielono im jedną z dwóch gier - Grand Theft Auto III i The Simpsons: Hit and Run. Badanych dobrano tak, by mieli różne doświadczenia związane z przemocą w rodzinie i życiu codziennym.
I co się okazało? Otóż u badanych spędzających czas przy GTA III zanotowano znaczny wzrost ciśnienia, pojawiły się u nich niepożądane zachowania, większa tolerancja dla alkoholu i marihuany oraz spadek zdolności do współpracy (tylko gdzie ten seks? ;)). Wprawdzie zauważono dość przytomnie, że negatywne efekty były wyraźniejsze u osób narażonych już w ciągu życia na przemoc, ale stwierdzono też, że ryzyko związane z elektroniczną rozrywką pojawia się u wszystkich.
Eh, szkoda nawet komentować. Jak tak dalej pójdzie, to niedługo okaże się, że gry odpowiedzialne są za AIDS, raka, ptasią grypę i tsunami. ;)
Tematu negatywnego wpływu brutalnych gier na młodych ludzi ciąg dalszy. W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono ostatnio badania, które wykazały rzekomo, iż obcowanie z takimi tytułami zwiększa skłonności do przemocy, alkoholizmu, palenia marihuany i uprawiania seksu bez prezerwatywy...