Znowu bowiem w centrum zainteresowania graczy znalazły się zdjęcia artykułu z pewnego czasopisma. Tym razem chodzi o lutowe wydanie Computer Games, w którym wśród ciekawie się zapowiadających nowości wprowadzanych przez The Burning Crusade wymieniono możliwość wcielenia się grających po stronie Przymierza w Draenei.
Draenei to - podobnie jak Orkowie i Ogry - rasa pochodząca z krainy Draenor, znajdującej się za Mrocznym Portalem. Niegdyś liczni, zostali przetrzebieni przez Orków po tym jak władzę nad tymi ostatnimi zyskał czarnoksiężnik Gul’Dan. Energia, która została wyzwolona podczas niszczenia Portalu, znacznie oszpeciła ich niegdyś bardzo zbliżony do ludzkiego wygląd. Zachowali jednak swoje szczególne zdolności, czyniące z nich doskonałych szpiegów i zabójców, potrafiących pozostawać w cieniu nawet podczas ruchu. Ich ciągle żywa nienawiść do Orków sprawia, że wpadają w niepohamowany szał bojowy, kiedy tylko zobaczą przedstawiciela tej rasy.Czy Draenei rzeczywiście dołączą do Przymierza? Ile prawdy jest w informacji z wspomnianego magazynu? Możemy zgadywać tak samo jak Wy. To, że poprzednio w takiej sytuacji sprawdziło się niemal wszystko, wcale nie znaczy, że teraz musi być tak samo. Brzmi to jednak przynajmniej prawdopodobnie (na pewno bardziej niż ostatnie doniesienia o Murlokach po stronie Przymierza, które litościwie przemilczeliśmy ;)).
Na korzyść tej hipotezy przemawia to, że wraz z premierą The Burning Crusade otwarte zostaną tereny za Mrocznym Portalem, pozostałości Draenoru znane jako Outland. Tam zaś urzęduje Illidian z Krwawymi Elfami (nowa rasa po stronie Hordy), logiczne więc byłoby również po stronie Przymierza wprowadzenie rasy z tamtych terenów. Niektórzy mówią też, że twórcy gry chcą w dodatku odejść od stereotypowego obrazu przedstawicieli Hordy jako "tych brzydkich" (stąd właśnie dodanie do niej Elfów), a Przymierza jako "tych ładnych" (wprowadzenie do niego Draenei nadawałoby się doskonale). Nadal jednak ciągle są to jedynie zgadywanki - Blizzard póki co powstrzymuje się od komentarza, stwierdzając jedynie, że nic nie zostało jeszcze oficjalnie potwierdzone.