Z początkowych szacunków UBS Securities wynikało, że przed 2006 rokiem na rynek trafi 2,5 miliona egzemplarzy Xboksa 360. Teraz zaś analityk nie tylko zmniejszył tę liczbę do 1,5 miliona, ale dodatkowo stwierdził, że tak naprawdę nie ma w tym nic dziwnego. To w końcu typowe dla premier nowego sprzętu, że początkowo produkuje go się mniej niż planowano.
No cóż, może i typowe. Skoncentrujmy się więc na tym co mamy. Jak podzielone zostanie owe 1,5 miliona? Sprawiedliwie oczywiście! Najwięcej, bo od 800 tysięcy do miliona trafi w całym sezonie świątecznym do Stanów Zjednoczonych (350 - 400 tysięcy w dniu premiery). 350 - 400 tysięcy zawita do końca roku w Europie, a Japończycy - jako że Xboksa nie lubią - dostaną najmniej, czyli 100 do 200 tysięcy.
Paradoksalnie, analityk widzi właściwie same dobre strony takiego stanu rzeczy. Po pierwsze na mniejszej ilości konsol nic nie stracą wydawcy - bo niewielką sprzedaż gier na next-geny nadrobią sobie z nawiązką zwiększonym przez to zainteresowaniem odchodzącą generacją. Po drugie nie straci Microsoft - (uwaga, teraz będzie dobre) bo przecież firma do każdego egzemplarza Xboksa 360 dopłaca ok. 65 - 90 dolarów. No a jeżeli mniej sprzeda - mniej dopłaci. Straty będą mniejsze. I wyniki finansowe za ostatni kwartał tego roku znacznie korzystniejsze. Błyskotliwe!
Analitycy kontratakują! Mike Wallace z firmy UBS Securities zrewidował wcześniejsze przypuszczenia na temat ilości Xboksów, jakie trafią na rynek do końca roku. Zrewidował dość słusznie - bo o milion sztuk.