Rynek gier - mimo swoich wzlotów i upadków (akurat bieżący rok nie jest najbardziej spektakularny) - rozwija się bardzo szybko. Już niedługo, za sprawą konsol następnej generacji, procentowe tempo jego wzrostu wyrażać ma się liczbą dwucyfrową. Ogólnie do 2009 roku growa branża generować ma przychody na poziomie 55 miliardów dolarów (w stosunku do 25,4 miliarda w roku 2004).
Być może w zestawieniu z całą branżą rozrywkową i jej blisko 2 bilionami nie wydaje się to zbyt dużo, ale trzeba zauważyć, że oznacza to naprawdę szybki wzrost - na pozimie 16,5% rocznie. A te szacunki dotyczą jedynie rynku samych gier - nie jest w nie wliczana spodziewana sprzedaż sprzętu.
Czyli - jednak - przyszłość należy do next-genów. To one napędzać będą branżę przez najbliższe kilka lat, a dzięki swoim możliwościom sieciowym pozytywnie wpłyną też na rozwój rynku gier online. Coraz bardziej zaawansowane technicznie konsole (stacjonarne i przenośne), oferujące coraz większe możliwości, przyczynią się w końcu do upadku PeCeta jako maszyny do grania (tak, tak, który już raz to słyszymy).
Jeżeli chodzi o regiony, w którym rynek gier rozwijać się będzie najszybciej, to będą nimi obszary Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki. Na nich tempo wzrostu osiągnąć ma aż 19,1 procenta rocznie, doprowadzając do zwiększenia przychodów z 6 miliardów dolarów w roku 2004 do 14,3 miliarda pięć lat później. Dalej Azja (18% wzrostu i 23,1 miliarda) oraz USA (12,9% wzrostu, 15,1 miliarda).