Redakcja Gram.pl i Oskary 2017. Nasze typy, faworyci i nadzieje

Kamil Ostrowski & Piotr Nowacki & Sławomir Serafin
2018/03/03 19:30
1
0

Największe wydarzenie filmowe tego roku tuż za rogiem. Wybrani miłośnicy kina z naszej redakcji z tej okazji wtrącają swoje trzy grosze.

Redakcja Gram.pl i Oskary 2017. Nasze typy, faworyci i nadzieje

Już za parę dni, a dokładnie w nocy z 4 na 5 marca, o godzinie 2:00 czasu polskiego rozpocznie się doroczna gala wręczenia Oskarów, czyli nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Wydarzenie dosyć odlegle, o ile w ogóle powiązane ze światem gier, aczkolwiek zdecydowanie interesujące w kontekście szerszego pojmowania popkultury. Dlatego również tym razem, podobnie jak co roku, wybrani autorzy Gram.pl postanowili podzielić się swoimi przemyśleniami i przewidywaniami. Zapraszamy do lektury!

Najczęściej nominowanymi filmami z 2017 roku były:

Kamil Ostrowski:

Ależ mi się podobają tegoroczne Oskary! Jestem skłonny zaryzykować stwierdzenie, że mamy za sobą jeden z najlepszych okresów współczesnego kina, a to za sprawą całej plejady filmów odważnych, a jednocześnie będących ukoronowaniem wieloletniej pracy twórczej utalentowanych artystów.

Ogromnym wygranym na pewno będzie Kształt wody. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, żeby w kategorii najlepszy film miał wygrać jakikolwiek inny obraz. Powiedziałbym, że daję dziełu del Toro jakieś 90% szans, a resztę Trzem billboardom za Ebbing, Missouri, które oglądało mi się gorzej, ale dłużej tej historii rozmyślałem już po seansie. Nie widziałem co prawda Call Me by Your Name, które jest podobno bardzo dobre, także warunkowo muszę zastrzec, że zostawiam sobie margines błędu.

Kamil Ostrowski:, Redakcja Gram.pl i Oskary 2017. Nasze typy, faworyci i nadzieje

Jeżeli chodzi o aktora pierwszoplanowego, to stawiałbym w ciemno na Gary’ego Oldmana. Nie tylko przeszedł samego siebie wcielając się w Winsona Churchilla, ale też zdecydowanie zasłużył na to wyróżnienie za całokształt twórczości. Najlepsza aktorka pierwszoplanowa? Bez wątpienia Frances McDormand. Aktor drugoplanowy- zaskakujące, ale stawiam diamenty przeciwko łupinom po orzechach, że statuetka przypadkiem Samowi Rockwellowi, który do tej pory nie był znany ze zbyt ambitnego kina, ani szczególnych umiejętności. Aktorka drugoplanowa? Podejrzewam Allison Janney, za rolę w Jestem najlepsza. Ja, Tonya, aczkolwiek nie wykluczam Laurie Metcalf.

Z pozostałych kategorii, to trzymam kciuki za to, żeby coś przypadło Mudbound. Netflixowi należy się jakaś statuetka, chociażby za bombardowanie nas czymś nowym praktycznie każdego tygodnia. Chciałbym, żeby w jakiś sposób wyróżniono też Uciekaj! Natomiast nie obrażę się, jeżeli pominięte zostanie bzdurne w moim mniemaniu Lady Bird. Z filmów nieanglojęzycznych widziałem tylko The Square (przereklamowane) i Niemiłość (genialne, ale depresyjne jak diabli), więc ciężko mi się wypowiadać.

Piotr Nowacki:

Przed każdymi Oscarami równie prawie równie gorącym tematem, co nominacje i laureaci są filmy pominięte. I w tym roku nie mogło się obejść bez paru sytuacji, w których brak nominacji jest jawnym nieporozumieniem.

Od dawna problemem Nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej jest rozdźwięk między filmami najpopularniejszymi a najczęściej nagradzanymi. Podczas gdy mniej więcej do lat 80. kinowe hity były również doceniane podczas najważniejszego rozdania filmowych nagród, obecnie blockbustery mogą najczęściej liczyć co najwyżej na nagrody techniczne.

GramTV przedstawia:

W tym roku poszkodowane w ten sposób zostały Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi, które otrzymały nominacje za muzykę, dźwięk i efekty specjalne. W rzeczywistości powinien on moim zdaniem być nominowany również przynajmniej w kategoriach najlepszego scenariusza i najlepszego filmu. Chociaż wielu fanów, delikatnie mówiąc, nie kryło swojego rozczarowania tym filmem, ja osobiście uważam go za majstersztyk, któremu udało się zredefiniować największą kinową sagę w historii. Zepchnięcie go do “getta sci-fi” jest totalnym nieporozumieniem.

Zbliżony los spotkał Blade Runnera 2049. Ten film okazał się być dużo lepszy, niż ktokolwiek mógł się spodziewać, i nawet jestem skłonny się przychylić do opinii, że pod wieloma względami przewyższa legendarny oryginał. Mimo to, tak samo jak Gwiezdne wojny został nominowany praktycznie tylko w kategoriach technicznych.

Podobnie uważam, że nadszedł najwyższy czas, by zacząć doceniać aktorów występujących w motion-capture lub kryjących twarz za makijażem lub protezami. Mówię oczywiście o Dougu Jonesie, gwieździe Kształtu wody. Nominacja za charakteryzację jest tutaj co najwyżej nagrodą pocieszenia, Doug Jones wielokrotnie udowodnił, że jest niedościgniony w rolach wymagających od niego totalnej transformacji. Jego rola w Kształcie wody pokazuje to w dwójnasób, bo udało mu się tchnąć życie w postać wodnego potwora używając jedynie mowy ciała, gdyż, podobnie jak towarzysząca mu na ekranie Sally Hawkins (nominowana za najlepszą pierwszoplanową rolę żeńską) jego postać była całkowicie niema.

Piotr Nowacki:, Redakcja Gram.pl i Oskary 2017. Nasze typy, faworyci i nadzieje

Jednak wracając do filmów faktycznie nominowanych, uważam, że główna batalia rozegra się między Trzema billboardami za Ebbing, Missouri i Uciekaj. Z tej bitwy prawdopodobnie zwycięsko wyjdzie pierwszy film – plotki donoszą, że dla wielu członków Akademii produkcja Jordana Pella była zbyt kontrowersyjna i zwyczajnie nawet nie próbowali jej obejrzeć. Bynajmniej mnie to nie dziwi – wbrew głosom, które pojawiły się po ubiegłorocznym zwycięstwie Moonlight, Amerykańska Akademia Filmowa jest ciałem wciąż mocno konserwatywnym, i takie bezkompromisowe ujęcie tematu rasizmu, jak w Uciekaj było wciąż dla wielu głosujących nie do przyjęcia.

Mimo wszystko, nie da się ukryć, że Trzy billboardy mogą sięgnąć po najwyższe laury nie tylko ze względu na politykę Akademii. To jest nie tylko jeden z najlepszych filmów ubiegłego roku, ale i ścisła czołówka produkcji, które widziałem w całym swoim życiu. Martinowi McDonagh udało się zrobić doskonały film oparty na sprzecznościach. Trzy billboardy to wyjątkowo pogodny film o najgorszym, co mogło się przytrafić rodzinie, reżyserowi z najpodlejszych ludzi udaje się wyciągnąć to, co najlepsze, a w największych tragediach znaleźć nieoczywiste piękno. Dawno nie widziałem filmu równie nieoczywistego, oferującego równie ciekawe spojrzenie na ludzką naturę. Perłą w koronie tego filmu jest jak zawsze doskonała Frances McDormand, która już ponad dwie dekady temu zdobyła Oscara za rolę w Fargo braci Coenów, a bez wątpienia swoją najnowszą rolą zasłużyła na drugą statuetkę.

Z kolei mam nadzieję, że przy rozdaniu nagród pominięte zostaną Czwarta władza oraz Dunkierka. Nie dlatego, że były to filmy złe – jednak na tle najlepszych produkcji ubiegłego roku wypadają co najwyżej przeciętnie. Czwarta władza ma swoje dobre momenty i solidne jak zawsze role Toma Hanksa i Meryl Streep, ale w gruncie rzeczy dosyć kurczowo się trzyma sztancy typowych hollywoodzkich filmów biograficznych i to jest zwyczajnie za mało, by ubiegać się o najwyższe nagrody. Dunkierka z kolei jest dosyć interesującym spojrzeniem na II wojnę światową i, w przeciwieństwie do Czwartej władzy, wybija się ze sztywnych ram gatunkowych, jednak wciąż nie zasługuje, by walczyć o miano jednego z najlepszych filmów ubiegłego roku.

Sławek Serafin

Trzymam kciuki za Uciekaj! bardzo, bo takiej przyjemnej zabawy konwencją już dawno nie widziałem. I oczywiście, żeby Oldman dostał tę statuetkę w końcu, bo należy mu się podwójnie, i za Czas mroku, i w ogóle za wszystkie fenomenalne role, na pierwszym, drugim i trzecim planie, których Akademia jakoś nie zauważała konsekwentnie. Oby tym razem docenili mistrzowski warsztat. I Willema Dafoe również. To także doskonały aktor, który ma na koncie genialne role, a do tej pory Oskara nie dostał. Byłoby naprawdę uczciwie, gdyby teraz, za The Florida Project, który cały jest znakomity, nie tylko od strony Dafoe, przyznano mu w końcu najważniejsze wyróżnienie w świecie kina. I żeby już dali sobie spokój z docenianiem Meryl Streep. Tak, to jest fenomenalna aktorka. I świetna osoba. I jej gra potrafi rzucić na kolana. Ale ma już trzy Oskary. Dajcie jej ludzie spokój, bo znając ją, to będzie jej głupio odbierać czwartą nagrodę.

Sławek Serafin, Redakcja Gram.pl i Oskary 2017. Nasze typy, faworyci i nadzieje

Osobiście za najciekawsze starcie uważam pojedynek między Blade Runner 2049 i Dunkierką w kwestii zdjęć. Obydwa filmy to majsterszyki operatorów i sam nie jestem w stanie zdecydować, który z nich góruje pod tym względem. Niech Akademia wybierze, skoro się zna. To samo starcie, tak samo prawie niepewne, będzie w kategorii dźwiękowej, choć tutaj jednak bym trochę na stronę Dunkierki się skłaniał. Blader Runner 2049 fantastycznie operował dźwiękiem, ale to, co pod pieczą Nolana zrobili Alex Gibson i Richard King… totalny profesjonalizm z nutką geniuszu. Jeśli dostana Oskara, to będzie stuprocentowo zasłużony.

I to tyle w zasadzie. Ostatnia rzecz to animacje. Prawie na pewno wygra Coco, bo wiadomo, Pixar, więc Oskar musi być. Ale naprawdę bym się nie obraził, gdyby Akademia wzięła pod uwagę tytaniczną pracę artystów malujących kadry do Twojego Vincenta. Nie dlatego, że to polski akcent, tylko… sztuka po prostu. A Coco to rzemiosło. Na najwyższym poziomie, ale mimo wszystko, jednak tylko rzemiosło.

Komentarze
1
Moooras
Gramowicz
05/03/2018 10:40

Sam Rockwell nie jest znany z ambitnego kina? Khy khy Zielona mila, khy khy Moon, khy khy Siedmiu psychopatów, khy khy bycie najbardziej wyrazistym elementem w większości filmów, w których występuje... Nominacji Oskarowych to on powinien mieć już kilka. Jak już to jest (był) znany z bycia najbardziej niedocenionym z uzdolnionych aktorów.