Stara miłość nie rdzewieje - recenzja gry Noir Chronicles: Miasto Zbrodni

Adam "Harpen" Berlik
2018/02/01 11:00
0
0

Detektywistyczna przygodówka w konwencji HOPA ma swoje plusy i minusy, ale ogółem można ją polecić fanom gatunku.

Stara miłość nie rdzewieje - recenzja gry Noir Chronicles: Miasto Zbrodni

Głównym bohaterem Noir Chronicles: Miasto Zbrodni jest prywatny detektyw Alfred Fox, który otrzymuje wiadomość od swojej dawnej ukochanej, Barbary le Purr. Mówi się, że dawna miłość nie rdzewieje i jest w tym sporo prawdy, bo kiedy kobieta zostaje zamordowana, nasz protagonista robi wszystko, by znaleźć zabójcę. Założenia fabularne są więc bardzo oklepane, ale muszę przyznać, że nie przewidziałem, w jaką stronę zmierzy historia przygotowana na potrzeby nowej hopy od studia Brave Giant. W kilku miejscach, również podczas finału, autorom udało się mnie zaskoczyć.

Scenariusz w Noir Chronicles: Miasto Zbrodni jest bardzo poważny, wszak mamy do czynienia z morderstwem, ale postacie widoczne na ekranie – przynajmniej niektóre – wyglądają wręcz karykaturalnie i raczej nie taki był zamysł twórców. Odbiera to nieco radości ze śledzenia kolejnych wątków, ale Brave Giant tę wadę nadrabia zaletą, czyli świetnie zaprojektowanymi, klimatycznymi lokacjami. Idealna gra światła i cienia oraz zastosowana kolorystyka powodują, że aż chce się zatrzymać na chwilę, by podziwiać tła widoczne na ekranie.

Czasem recenzując gry typu HOPA okazuje się, że plansz z ukrytymi obiektami jest w nich jak na lekarstwo. Tego samego nie mogę jednak powiedzieć o Noir Chronicles: Miasto Zbrodni, w którym szukanie przedmiotów (czy to na podstawie listy czy też ikon) pojawia się na tyle regularnie, że typowe łamigłówki polegające na łączeniu przedmiotów są jedynie dodatkiem. Całość ponownie zrealizowano w formie klasycznego interfejsu point and click, oferując możliwość korzystania z systemu podpowiedzi oraz pomijania zagadek, co z pewnością ucieszy mniej doświadczonych graczy, chcących dotrzeć do napisów końcowych.

GramTV przedstawia:

Skoro o liście płac mowa, to Noir Chronicles: Miasto Zbrodni raczej nie wymyka się ramom gatunkowym. Całą intrygę można rozwikłać w jedno popołudnie, poświęcając recenzowanej produkcji około cztery godzin; do tego czasu należy jeszcze doliczyć kilkadziesiąt minut potrzebne na ukończenie dodatkowej przygody.

Jeśli chodzi o zagadki, to w Noir Chronicles: Miasto Zbrodni mamy do czynienia z miksem starych i nowych pomysłów. Pojawia się znienawidzona przeze mnie łamigłówka polegająca na uruchomieniu mechanizmu poprzez odpowiednie ułożenie kół zebątych; nie zabrakło także zagadki, w której trzeba rozplątać węzły, by łączące je nici się nie przecinały. Nie oznacza to jednak, że Brave Giant nie wykazało się kreatywnością. W grze znajdziemy całkiem sporo nowych zagadek, a mnie do gustu szczególnie przypadł fragment, gdzie gra pokazuje lokację z perspektywy rzutu izometrycznego, a nasz bohater musi ominąć strażników, docierając do wyznaczonego punktu.

Noir Chronicles: Miasto Zbrodni zadowoli również osoby, które nie preferują grania w popularne "hopki", gdzie obecne są wątki nadprzyrodzone, zaklęcia czy też istoty znane z mitów bądź legend. To kryminał pełną gębą bez jakichkolwiek elementów "nie z tego świata". Gra z silnie zarysowanym wątkiem fabularnym i postaciami, które będą manipulowały głównym bohaterem tak, by ten skierował swoje podejrzenia na zupełnie innych bohaterów.

Mimo iż Noir Chronicles: Miasto Zbrodni nie wprowadza niczego nowego i nie oferuje żadnych urozmaiceń w mechanice zabawy (choć to detektywistyczna opowieść, Alfred Fox nie szuka poszlak i nie stara się ich ze sobą łączyć, ale raczej po prostu rozmawia z kolejnymi postaciami), to mimo wszystko gra znajdzie uznanie wśród sympatyków gatunku HOPA ze względu na momentami zaskakującą historię, ciekawie zaprojektowane i różnorodne zagadki oraz bardzo starannie wykonane lokacje.

6,5
Dobra HOPA. W sam raz na raz
Plusy
  • zaskakujące zwroty akcji
  • różnorodne i (momentami) naprawdę pomysłowe zagadki
  • klimatyczne lokacje
  • oprawa audiowizualna
Minusy
  • oklepane założenia fabularne
  • niektórych łamigłówek mam już naprawdę dosyć... (np. z zębatkami)
  • nie wprowadza niczego nowego do gatunku
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!