Przyczajony tygrys nie ratuje legendy ukrytego smoka - recenzja Hidden Dragon Legend

Adam "Harpen" Berlik
2017/10/06 11:00
2
0

Zwłaszcza, że mamy tutaj do czynienia z niczym więcej jak przeciętniakiem, któremu trzeba wiele wybaczyć, by czerpać radość z zabawy.

Przyczajony tygrys nie ratuje legendy ukrytego smoka - recenzja Hidden Dragon Legend

Motyw amnezji jest tak oklepany, że nawet gdyby Pong miał fabułę, to z pewnością jego bohater cierpiałby na całkowity zanik pamięci, pytając siebie co chwilę "kim jestem?" i "co ja tu robię?". Tak czyniło wiele postaci na przestrzeni ostatnich lat, i to samo robi Lu, czyli protagonista, którym sterujemy w Hidden Dragon Legend, pierwszej grze autorstwa niezależnego studia MegaFun Games. Sama historia również nie jest szczególnie odkrywcza, bo toczy się w starożytnych Chinach, które zwiedzamy, uciekając przed członkami tajemniczej organizacji.

Po tym, jak Lu ucieka z więzienia, a następnie na własne oczy widzi śmierć swoich towarzyszy, odkrywa że dysponuje niesamowitymi mocami, które niewątpliwie pomogą mu w walce z antagonistami. Scenariusz przedstawiony w Hidden Dragon Legend można by zaliczyć do minusów, gdyby nie fakt, że za sprawą kiepsko wyreżyserowanych przerywników i jeszcze gorszego voice-actingu, twórcy robią wszystko, by nawiązać do klasycznych filmów kung-fu. I to im się w sumie udaje, bo gra nie irytuje podczas opowiadania historii, ale wielokrotnie potrafi rozbawić. Nie przeszkadza nawet fakt, że postacie nie poruszają ustami.

Hidden Dragon Legend, co już pewnie zdążyliście dostrzec na obrazkach, jest dwuwymiarową grą akcji z elementami platformówki. Lu może wyprowadzać lekkie bądź ciężkie ataki, jak również skakać po kolejnych obiektach otoczenia. Z czasem otrzyma możliwość korzystania z dodatkowych umiejętności, pozwalających mu tymczasowo zwiększyć pancerz czy też wyrzucić przeciwnika w powietrze, zadając mu serię ciosów. Zdolności odblokowywane podczas rozgrywki nie są niczym szczególnym, a fakt, że gra nie przedstawia liczby zadawanych obrażeń (pasek życia wroga znajduje się w prawym dolnym rogu ekranu, uwierzycie?!), skutecznie zniechęca do robienia czegokolwiek innego, niż spamowania przyciskiem podstawowego ataku.

Hidden Dragon Legend to jakby nie patrzeć beat 'em up, ale z ciekawym urozmaiceniem. Obecny jest tu bowiem pasek staminy, ale ta zużywa się tylko wtedy, gdy wykonujemy uniki, co nie pozwala cały czas uciekać przeciwnikom. To ciekawe rozwiązanie, które bardzo przypadło mi do gustu. Skoro już o ucieczce mowa, to ta nie zawsze jest możliwa, bo ataki niektórych wrogów potrafią zablokować naszą postać na dobrych kilka sekund, w efekcie czego jesteśmy kompletnie bezradni. Jako że sterowanie nie jest do końca precyzyjne w trakcie walki, czujemy się po prostu oszukani, mając świadomość, że gra zbyt późno zareagowała na nasze polecenia, co doprowadziło do tzw. stuna postaci.

Niewiele dobrego można powiedzieć o sekwencjach platformowych. Na papierze wszystko wydaje się w porządku, bo etapy wymagające skakania, są nawet dobrze zaprojektowane. Kiedy jednak Hidden Dragon Legend pod tym względem kuleje na całej linii, a dodając do tego fakt, że czasem musimy wystrzelić linę w locie, by złapać się kolejnego obiektu otoczenia, co udaje się jedynie sporadycznie, niełatwo tu o irytację. Tak jakby autorzy założyli sobie, skąd dokładnie będzie skakał gracz, by dotarł do celu. Aha, no i najważniejsze: niektóre platformy wysuwają się spod ziemi (aktywujemy je za pomocą specjalnego mechanizmu), a po zaledwie kilku sekundach wracają one do pozycji wyjściowej. Jeśli nie zdołamy przeskoczyć przez kilka filarów w wyznaczonym czasie, musimy rozpoczynać całą sekwencję od nowa. Dobrze, że chociaż punkty kontrolne umieszczono w rozsądnych miejscach.

GramTV przedstawia:

Poziomy w Hidden Dragon Legend są zaskakująco otwarte. Owszem, głównie biegamy od punktu A do B, ale czasem warto zboczyć z głównej ścieżki (nawet jeśli stanie się to przypadkiem), by znaleźć dodatkowe skrzynie, z których wypadają specjalne monety lub też przedmioty pozwalające nam na odblokowanie pasywnych zdolności, o których napisałem wcześniej. Doskonale rozumiem, dlaczego w grze obecna jest tylko jedna waluta, dzięki niej albo rozwijamy postać, albo też wydajemy żetony na zakup eliksirów zdrowia. Nie mogę natomiast pojąć, czemu po kupieniu określonej liczby "potionek", ich cena drastycznie wzrasta. Doprowadza to do sytuacji, w których im gorzej nam idzie, tym gra jeszcze bardziej chce nas ukarać za popełnione błędy.

Hidden Dragon Legend, mimo powyższych wad, potrafi zapewnić sporo frajdy w trakcie walki z przeciwnikami, choć nie ukrywam, że przydałoby się tu większe zróżnicowanie oponentów. Poza szeregowymi (nierzadko bardzo wymagającymi) wrogami, na naszej drodze staną również bossowie. W tym przypadku MegaFun Games również nie stanęło na wysokości zadania, bo "szefowie" są zbyt wolni, a ich ataków można łatwo uniknąć. Ślimacze tempo takich walk sprawia, że bardzo szybko stają się one nudne w przeciwieństwie do zwykłych starć, podczas których na mapie może pojawić się naprawdę duża liczba niemilców, atakujących naszego bohatera z różnych stron.

Oprawa graficzna w Hidden Dragon Legend czasem może zachwycić. Szczególnie w sytuacjach, kiedy autorzy prezentują nam ujęcia krajobrazu. Same lokacje również wyglądają całkiem przyzwoicie, ale z pewnością nie jest to najwyższa półka. Ten niedostatek gra nadrabia jednak odpowiednim klimatem starożytnych Chin, który w połączeniu z udaną ścieżką dźwiękową sprawia, że eksploracja nie nudzi się aż tak szybko. Wrażenie psują jednak kiepskie animacje postaci w trakcie cut-scenek czy też podczas samej walki. W niektórych miejscach przydałoby się także zwiększyć liczbę szczegółów - przede wszystkim zamknięte pomieszczenia w początkowej fazie gry wydają się niedokończone.

Hidden Dragon Legend ma momenty, w których naprawdę nietrudno czerpać radość z zabawy. Kiedy otacza nas spora grupa wrogów, a my pokonujemy ich za pomocą zwykłych ataków, szybko przedostając się z jednego końca ekranu na drugi, rozgrywka nabiera rumieńców. Szybko jednak przypominamy sobie o licznych niedociągnięciach czy też nawet błędach popełnionych jeszcze w fazie koncepcyjnej, które sprawiają, że MegaFun Games nie może zaliczyć swojego debiutu do udanych. Widać tu brak doświadczenia, ale i serce włożone w stworzenie gry, ale więc tym bardziej szkoda, że Hidden Dragon Legend nie jest znacznie lepszą grą.

5,5
Hidden Dragon Legend nie jest tym, czego oczekiwałem
Plusy
  • walka z szeregowymi przeciwnikami sprawia mnóstwo radości
  • klimatyczna oprawa audiowizualna
  • udane nawiązanie do klasycznych filmów kung-fu
Minusy
  • kiepskie sterowanie podczas sekwencji platformowych
  • postać czasem zbyt późno reaguje na polecenia
  • brak informacji o liczbie zadawanych obrażeń
  • nieciekawe walki z bossami
  • cena eliksirów zdrowia niepotrzebnie wzrasta
Komentarze
2
Harpen
Redaktor
Autor
06/10/2017 12:13
Colidor napisał:

„To ciekawe rozwiązanie, które bardzo przydało mi do gustu.” - PRZYPADŁO :)

 

Dzięki, poprawione :)

Colidor
Gramowicz
06/10/2017 12:08

„To ciekawe rozwiązanie, które bardzo przydało mi do gustu.” - PRZYPADŁO :)