HOPA niższych lotów - recenzja gry Tajemnice Scarlett: Przeklęte Dziecko

Adam "Harpen" Berlik
2017/06/20 15:00
0
0

Tajemnice Scarlett: Przeklęte Dziecko to nowa gra twórców Zapomnianych Ksiąg, która nie do końca spełni oczekiwania fanów gatunku HOPA.

HOPA niższych lotów - recenzja gry Tajemnice Scarlett: Przeklęte Dziecko

Choć w zapowiedziach nikt tego nawet nie zasugerował, to finał gry Tajemnice Scarlett: Przeklęte Dziecko jednoznacznie daje do zrozumienia, że polskie studio World-Loom odpowiedzialne za stworzenie wspomnianej produkcji, nie zamierza poprzestać na jednej części.

Zanim jednak dane nam będzie poznać zakończenie tej zagadkowej historii, dowiemy się, że Scarlett Everitt w dzieciństwie została oddana do sierocińca i wychowała się u boku sióstr zakonnych. Dziewczynka już od najmłodszych lat dysponowała paranormalnymi zdolnościami, więc jej tata szukał dla niej bezpiecznego schronienia. I znalazł w wyżej wymienionym ośrodku.

Lata minęły, Scarlett Everitt dorosła, a ślad po ojcu zaginął. Głównej bohaterce nie pozostało nic innego, jak wyruszyć na jego poszukiwania. Dziewczyna bardzo szybko wpadła na trop baroneta Steameyera zamieszkującego tajemniczą posiadłość. Początkowo może wydawać się, że autorzy gry Tajemnice Scarlett: Przeklęte Dziecko przygotowali kolejną opowieść, której zakończenie łatwo przewidzieć, ale w toku opowiadanej historii na jaw wychodzi sporo ciekawych faktów, co z kolei powoduje, że scenariusz okazuje się niezbyt przewidywalny.

Tajemnice Scarlett: Przeklęte Dziecko to oczywiście HOPA z krwi i kości. Eksplorujemy lokacje, zbieramy przedmioty i rozwiązujemy zagadki, a kolejne niuanse fabularne poznajemy rozmawiając z napotkanymi postaciami i oglądając przerywniki filmowe. Poszczególne łamigłówki są różnorodne i bardzo dobrze zaprojektowane, ale niestety zbyt łatwe, nawet jak na casualową przygodówkę, z ukończeniem której powinien poradzić sobie każdy gracz. Naprawdę przydałoby się tutaj nieco więcej trochę bardziej skomplikowanych fragmentów, podczas których trzeba byłoby się zatrzymać choć na chwilę, by poszukać rozwiązania.

GramTV przedstawia:

Urozmaiceniem doskonale znanej formuły są wizje głównej bohaterki. Gdzieniegdzie Scarlett Everitt może ich doświadczyć, ale wcześniej gracz zmuszony jest do ułożenia nieskomplikowanych puzzli. Dopiero potem może zobaczyć to, co widzi nasza protagonistka, by dowiedzieć się więcej na temat przeszłości danego miejsca czy też postaci lub przedmiotów, które się w nim znajdowały. Tę mechanikę można było zrealizować dużo ciekawiej, a przynajmniej nie tak monotonnie - początkowo układanie puzzli było nawet angażujące, ale z czasem, kiedy musiałem to robić po raz kolejny, najchętniej pominąłbym ten fragment.

Tajemnice Scarlett: Przeklęte Dziecko to gra w klimatach wiktoriańskich, które można było ukazać znacznie lepiej niż zrobili to pracownicy World-Loom. Grafika jest jedynie poprawna, a poza tym ciężko znaleźć tu miejsca, w których chciałoby się zostać na chwilę dłużej, by podziwiać to, co aktualnie widać na ekranie. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejna część serii będzie znacznie lepsza w tym aspekcie.

Nie oznacza to jednak, że Tajemnice Scarlett: Przeklęte Dziecko należy skreślić ze swojej listy zakupów. Fani gatunku HOPA otrzymają tutaj zróżnicowane, ale niestety bardzo łatwe zagadki, a także ciekawie poprowadzoną i zaskakującą fabułę. Czasem będą narzekać na niekoniecznie dobrą oprawę wizualną czy też wspomniane już puzzle, ale ostatecznie - podobnie jak ja - uznają, że czas spędzony z tą grą nie był do końca zmarnowany.

6,5
Szkoda, że nie wszystko zagrało, jak trzeba, bo Tajemnice Scarlett: Przeklęte Dziecko ma sporo dobrych momentów
Plusy
  • zaskakująca i dobrze poprowadzona fabuła
  • różnorodne zagadki
  • ciekawe zakończenie
Minusy
  • jedynie poprawna grafika
  • niewykorzystany potencjał dodatkowej mechaniki związanej z wizjami głównej bohaterki
  • brak dodatkowej przygody
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!