Remaster nieproszony - recenzja Bulletstorm: Full Clip Edition

Mateusz Mucharzewski
2017/04/28 18:30
3
0

Bulletstorm, chociaż genialny, od dawna jest zapomniany. O remaster nikt więc nie prosił. Słusznie?

Remaster nieproszony - recenzja Bulletstorm: Full Clip Edition

People Can Fly stworzyło genialną, innowacyjną grę, ale nie zarobiła ona tyle ile powinna. Kontynuacji więc nie było, a samo warszawskie studio zostało zaangażowane w inne projekty. Powstanie remastera to efekt raczej skomplikowanej sytuacji studia, a nie potrzeby. PCF odradza się po rozstaniu z Epic Games i najwidoczniej potrzebuje szybko produktu, który zacznie zarabiać. I tak na rynek trafiło Full Clip Edition - nowa, odświeżona wersja klasyku. Czy Bulletstorm wykorzysta drugą szansę?

Gdyby przygotować listę nowości wprowadzanych przez Full Clip Edition, nie zajmowałaby ona zbyt wiele miejsca. Zacznijmy od grafiki. Pod tym względem gra przeszła jedynie subtelny lifting. W zasadzie trudno zauważyć jakiekolwiek zmiany. Całe szczęście, że w momencie premiery Bulletstorm prezentował bardzo ładną oprawę wizualną, dzięki temu dzisiaj da się jeszcze na to patrzeć. Jakość tekstu nie powala, ale za to design świata potrafi nawet teraz zrobić wrażenie. W grze jest wiele momentów, w których wychodzimy na otwartą przestrzeń i pierwsze co widzimy to przepiękna panorama zniszczonego miasta. Warto było czasami zatrzymać się i podziwiać. Pod tym względem Bulletstorm to nawet w 2017 roku klasa światowa.

Twórcy nie zdecydowali się na znaczące zmiany w grafice. Jedynie posiadacze mocnych PC-tów i PlayStation 4 Pro mogą liczyć na nieco więcej jakości. Dla nich People Can Fly przygotowało wsparcie dla 4K. Doceniam włożoną w to pracę, ale niestety osobiście testowałem jedynie wersję na Xboksa One. Mam nadzieję, że po premierze Scorpio pojawi się aktualizacja dodająca wsparcie dla tej rozdzielczości. Nawet jeśli tak się nie stanie, może PCF zamiast tego wreszcie zrobi coś ze spadkami animacji. Te niestety pojawiły się kilka razy, na szczęście nigdy przy okazji walki. Przy tak dynamicznej grze byłoby to wielkim problemem.

GramTV przedstawia:

Oprócz drobnych dodatków graficznych People Can Fly dodało niewielką ilość bonusowej zawartości. Zacznijmy od nowego trybu Overkill. Odblokowuje się on po ukończeniu gry i pozwala na nieskrępowaną zabawę z użyciem wszystkich broni, nieograniczoną ilością amunicji oraz odblokowanym każdym Skillshot-em. Tryb Echo z kolei został wzbogacony o 6 całkowicie nowych map. Full Clip Edition zawiera również wszystkie dodatki wydane do oryginału. Na koniec na pewno najbardziej jaskrawa nowość, czyli tryb Duke Nukem's Tour. Pozwala on zmienić głównego bohatera na kultowego Księcia, dla którego nagrano zupełnie nowe teksty. Brzmi jak ciekawe urozmaicenie, prawda? No to teraz najważniejsze – dodatek należy oddzielnie pobrać ze Steama, Xbox Store lub PlayStation Store, oczywiście za pieniądze. Niecałe 20 zł to nie majątek, ale mimo wszystko można było oczekiwać tego za darmo. Tym bardziej jest to trudne do wytłumaczenia biorąc pod uwagę wysoką cenę gry. Na platformie Valve to 46 dolarów, w sklepie Microsoftu 210 zł. Za grą mająca 6 lat!

Czy w takim razie warto wydać takie pieniądze? Odpowiedź jest prosta – jeśli nie grałeś nigdy w Bulletstorma, Full Clip Edition możesz uznać za nową premierę AAA. Chociaż po grafice widać upływ czasu, świetny design świata wiele nadrabia, a sama rozgrywka w ogóle się nie zestarzała. Produkcja People Can Fly jest innowacyjna w swoim gatunku, ale nikt tej innowacji w późniejszym czasie nie rozwijał i nie podniósł poprzeczki. W Bulletstorma nadal gra się genialnie, przez co jak odpaliłem grę po raz pierwszy przeszedłem co najmniej połowę kampanii za jednym podejściem. A co z tymi, którzy już w oryginał grali? Bawiłem się świetnie, ale 200 zł na zabawę kolejny raz w to samo bym nie wydał. Chociaż niezwykle cenię tę produkcję, zdecydowanie polecam poczekać do czasu pokaźnej promocji. Wtedy Full Clip Edition będzie mieć sens. Niestety, ale nowości jest zbyt mało, aby w ogóle brać je pod uwagę podejmując decyzję o zakupie.

Na koniec chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Obecnie to seria Call of Duty słynie z szaleńczego tempa akcji, licznych wybuchów i skryptów co dziesięć sekund. Powrót do Bulletstorma pokazał mi jednak, że to produkcja People Can Fly jest pod tym względem znacznie lepsza (lub gorsza, zależy kogo się zapyta). W tej grze co chwilę coś się dzieje, akcja nie zwalnia ani przez chwilę i non stop pompuje adrenalinę. Oczywiście są fani jak i przeciwnicy takiego prowadzenia akcji. Nie przypominam sobie jednak, aby Bulletstorm był zapamiętany właśnie z tej strony. Jeśli więc miałbym wskazać na to, co najbardziej rzuciło mi się w oczy byłaby to właśnie dynamika gry.

Podsumowując, Bulletstorm to nadal genialna gra, która mimo upływu aż 6 lat ciągle daje ogromną radość. Tutaj nie działa sentyment, ta produkcja po prostu się nie zestarzała. Zupełnie inaczej należy ocenić podtytuł Full Clip Edition. Za horrendalnie wysoką cenę otrzymaliśmy raptem kilka drobnych dodatków, w najlepszym wypadku będących ciekawostką. Najistotniejsza nowość, a więc Duke Nukem's Tour jest z kolei płatne. Odświeżony Bulletstorm to pierwsza produkcja wydawana przez Gearbox Publishing. Jeśli do tego co napisałem wyżej dodamy kilka innych błędów i wpadek (brak wydania pudełkowego w Polsce i przede wszystkim afera z G2A) wychodzi nam absolutnie beznadziejny debiut. Szkoda tylko People Can Fly.

Ocena gry to w tym wypadku wypadkowa między jakością oryginału, a poziomem wydania na nowe konsole.

7,7
Dobrze, że oryginał nadal genialny, bo Full Clip Edition rozczarowuje.
Plusy
  • Bulletstorm nadal jest świetną grą, która prawie w ogóle się nie zestarzała
  • Ci, którzy wcześniej nie grali mają świetną okazję nadrobić zaległości
  • Wsparcie dla 4K na niektórych platformach
Minusy
  • Zbyt wysoka cena
  • niewielka liczba nowości
  • Duke Nukem's Tour tylko jako płatne DLC
  • Niekiedy gra gubi klatki
Komentarze
3
Usunięty
Usunięty
30/04/2017 18:12

Bo prawdziwych dziennikarzy już nie ma. Zostali tylko internetowi. ;)

Colidor
Gramowicz
28/04/2017 23:36

A ja ponownie chciałbym zaapelować o PRZYNAJMNIEJ JEDNĄ z dwóch rzeczy:

1. Niech autorzy CZYTAJĄ swoje teksty PRZED opublikowaniem ich na portalu

albo

2. Niech gram.pl zainwestuje w jakiegoś korektora.

"Jakość tekstu nie powala..."

"Za grą mająca 6 lat!"

"W tej grze co chwilę coś się dzieje, akcja nie zwalnia ani przez chwilę..."

plus przynajmniej sześć brakujących przecinków w zdaniach.

Naprawdę, wystarczyłoby przynajmniej ponownie przeczytać tekst, żeby te drobne kwestie wyłapać...

Pytanie tylko, po co??? Komu by się chciało, prawda?

DzikiDzik2123
Gramowicz
28/04/2017 21:18

Szkoda że nigdzie nie można kupić wersji pudełkowej. Jest jedną w Łodzi a mieszkam w Warszawie




Trwa Wczytywanie