Czy są na sali fani hardkorowych platformówek? Recenzja gry Switch or die trying

Adam "Harpen" Berlik
2017/03/17 15:00
0
0

Oprócz świetnego pomysłu ważna jest także odpowiednia realizacja. Switch or die trying do hitu niestety trochę zabrakło.

Czy są na sali fani hardkorowych platformówek? Recenzja gry Switch or die trying

Switch or die trying to dwuwymiarowa i - dodajmy od razu - naprawdę wymagająca platformówka, której nazwą możemy bawić się do woli. Switch or die crying, die or switch trying, switch or try dying... Niezależnie od tego, jakie dziwne pomysły wpadną nam do głowy po wielu nieudanych próbach będziemy wiedzieli jedno - poziomy w tej grze projektował jakiś masochista. To jednocześnie ogromna zaleta, jak i wada produkcji.

Pomijając wszystkie skojarzenia Switch or die trying z nową konsolą Nintendo (gra nie ma z nią nic wspólnego) byłem przekonany, że tytuł sugeruje, iż podczas rozgrywki kluczem do sukcesu okaże się aktywowanie rozmaitych mechanizmów w celu odblokowania kolejnych fragmentów danej lokacji. Okazało się jednak, że Switch dotyczy zmiany formy naszego bohatera, który może być skocznym chudzielcem lub powolnym grubaskiem. Przełączanie się między tymi dwiema wersjami "w locie" umożliwia nam dodatkowo wykonanie podwójnego skoku. Jakby tego było mało, niektóre platformy są nieaktywne, kiedy gramy chudzielcem, podczas gdy na inne możemy dostać się jedynie pod postacią grubaska.

To oczywiście jedynie wierzchołek góry lodowej, bo z czasem gra komplikuje się coraz bardziej. Dochodzą liczne pułapki, konieczność pokonania trudnego etapu w jak najkrótszym czasie (np. goni nas fala, a gdy zrówna się z postacią głównego bohatera, to nie pozostanie nam nic innego jak rozpocząć poziom od nowa) i wiele innych zmiennych, które sprawiają, że Switch or die trying wymaga małpiej zręczności.

GramTV przedstawia:

Switch or die trying ma bardzo ciekawy pomysł na siebie, który nietrudno docenić - opcja przełączania się między dwoma formami naszego protagonisty sprawia, że gra tylko na pierwszy rzut oka budzi skojarzenia na przykład z Super Meat Boyem. W przeciwieństwie do niego jednak nie zasługuje na ocenę bliską maksymalnej, bo ewidentnie autorzy kilkukrotnie potknęli się w trakcie projektowania swojego dzieła.

Zastrzeżenia można mieć do irytującej muzyki, która niepotrzebnie narzuca się graczowi i przeszkadza w skupieniu. Ale to nic, bo najważniejszym punktem naszej tabelki z minusami będzie z pewnością niedopracowany samouczek. Początkowo twórcy wyjaśniają nam skrupulatnie kolejne zasady, by w najważniejszym momencie po prostu zrezygnować z kolejnych podpowiedzi. Lubię, gdy muszę odkrywać mechanikę gry na własną rękę, ale tutaj po prostu zabrakło niektórych fragmentów tutorialu.

Switch or die trying charakteryzuje się bardzo wysokim poziomem trudności. Już pierwszy rozdział o nazwie Beginning potrafi dać w kość, a dalej wcale nie jest łatwiej. To bardzo dobrze, chociaż szkoda, że momentami czujemy się potraktowani nieuczciwie. Bez problemu wskazałbym kilka etapów, które wymagają nie tyle ułatwienia, co lepszej optymalizacji - testerzy odpowiedzialni za wyważenie poziomu trudności momentami nie wywiązali się z powierzonego im zadania.

Pomimo niedoskonałości, Switch or die trying zasługuje na uwagę fanów gatunku. To ciekawa platformówka z unikatową mechaniką, którą docenią sympatycy wymagających tytułów. Ma swoje wady, ale jednocześnie oferuje powiew świeżości, więc naprawdę warto dać jej szansę. Trzeba tylko pamiętać, że oprócz nadludzkiej zręczności wymaga także ogromnej cierpliwości. Giniemy tu wielokrotnie, a n-te podejście do tego samego etapu potrafi zirytować.

7,5
Switch or die trying, trying and trying...
Plusy
  • wprowadza powiew świeżości do gatunku dzięki możliwości zmiany formy głównego bohatera
  • zróżnicowane i coraz bardziej wymagające poziomy trudności zmuszające gracza do wykazania się nie lada zręcznością (i cierpliwością)
Minusy
  • niektóre etapy wydają się przekombinowane
  • braki w samouczku
  • irytująca ścieżka dźwiękowa
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!