Silence - piękna opowieść o świecie między życiem a śmiercią - recenzja

Małgorzata Trzyna
2016/11/25 11:00
0
0

Silence nie stawia na wyzwania i ciekawe łamigłówki - jest to cudowna, interaktywna baśń, pełna smutnych, ale też zabawnych momentów.

Silence - piękna opowieść o świecie między życiem a śmiercią - recenzja

Silence jest prostą przygodówką przedstawiającą historię małej dziewczynki Renie i jej nastoletniego brata, Noaha. Akcja rozpoczyna się w momencie, kiedy w mieście zaczynają wyć syreny alarmowe, ostrzegające przed nadlatującymi samolotami. Renie nie do końca pojmuje, co się dzieje, ale bezgranicznie ufa bratu i przerywa zabawę, by za nim pobiec. Noah jest starszy i bez względu na wszystko, stara się dbać o bezpieczeństwo siostry. Bohaterom udaje się dotrzeć do bunkra na czas i uniknąć bombardowania, ale wielu innych ludzi zostaje na zewnątrz, by zginąć od wybuchów wstrząsających nawet podziemnym schronieniem. Dzieci zostają same - przerażone, bezradne, zagubione. Pociechę znajdują w snuciu opowieści o świecie Silence. Wkrótce Renie trafia do tego niezwykłego miejsca, a Noah rusza za nią, by ją odnaleźć.

Silence to świat między życiem a śmiercią. Piękny, kolorowy, pełen dziwnych zwierząt, niezwykłych roślin, cudownych zapachów (Noah i Renie świadkami!) - niestety, opanowany przez dziwne stwory zwane Poszukiwaczami, służące złej, fałszywej królowej. Przeciwko owym stworom walczy zaledwie garstka ocalałych rebeliantów. Renie chętnie pomaga jednemu z buntowników, na swój własny, dziecięcy, dość niezdarny (acz skuteczny) sposób. Noah pragnie tylko odnaleźć siostrę i zaopiekować się nią - nie chce mieszać się w cudze problemy i nawet ogromne, zielone oczy pięknej wojowniczki Kyry nie robią na nim większego wrażenia. Jako starszy, kochający brat stara się chronić Renie, chociaż czasem musi uciec się do nieco zbyt brutalnych metod, które nie podobają się dziewczynce. Aby przetrwać, rodzeństwo musi pomóc mieszkańcom świata Silence. W podróży towarzyszy im gąsienica Spot (tak, ten sam Spot, znany z The Whispered World) - niezawodny przyjaciel, mogący przybierać rozmaite formy (w tym także kilka nowych), bez którego pomocy ani Renie, ani Noah nie zabrnęliby zbyt daleko.

Choć Silence nie przedstawia wyjątkowo wesołej historii, w grze nie brakuje momentów, w których można parsknąć śmiechem. Warto wypróbować wszystko, co tylko wpadnie wam do głowy - w końcu co złego może się stać w baśniowej, wyśnionej krainie? Przykładowo, Renie, z właściwą dzieciom beztroską, może skosztować wszelkiego rodzaju bagiennych roślin, z czego nie wszystkie nadają się do spożycia, co prowadzi do paru wesołych sytuacji. Jej zabawa z ogniem również może skończyć się wielkim "ups". A jeśli jest w was sadystyczna dusza, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby czasem sprawić, że Noah zginie. Ba, jest za to nawet stosowne osiągnięcie. Jakie są tego konsekwencje? Wczytanie punktu kontrolnego i powtórzenie króciutkiego etapu, więc tak naprawdę nie da się niczego trwale zepsuć. Od czasu do czasu musimy też podejmować wybory w dialogach, ale i one praktycznie niczego nie zmieniają - dalsze wydarzenia wyglądają dokładnie tak samo. Wyjątkiem jest zakończenie, gdzie trzeba podjąć najtrudniejszy wybór w całej grze (podobnie jak w The Whispered World). Automatyczny system zapisów pozwala jednak wczytać punkt kontrolny tuż przed ową decyzją i sprawdzić, czy za pierwszym razem zobaczyliśmy lepsze zakończenie.

Czy historia rodzeństwa ma coś wspólnego z historią smutnego klauna Sadwicka - głównego bohatera The Whispered World? Okazuje się, że ma - i to bardzo dużo. Jeśli nie mieliście przyjemności zagrać, polecam ukończyć najpierw "jedynkę". Później z pewnością nie raz uśmiechniecie się, widząc znajomą postać albo odniesienie do znanych wydarzeń. Ukończenie pierwszej części nie jest co prawda konieczne, gdyż już na początku gry Noah i Renie rozmawiają ze sobą o tym, kim był Sadwick, jego najwspanialszy towarzysz - gąsienica Spot i co zrobił Sadwick, by ocalić świat przed zniszczeniem. Z drugiej strony, rozmowa ta jest ogromnym spoilerem, zdradzającym też zakończenie "jedynki", więc jeśli zamierzacie sięgnąć po pierwszą część - koniecznie zróbcie to przed rozpoczęciem zabawy w Silence.

GramTV przedstawia:

Silence, w porównaniu z The Whispered World, jest znacznie prostsze. Nie ma więc obaw, że w pewnym momencie zupełnie nie będziecie wiedzieli, co zrobić z kilkunastoma przedmiotami w ekwipunku i błąkali się z nimi po różnych lokacjach. W Silence można przechodzić między dwoma-trzema planszami, z czego na każdej jest tylko kilka interaktywnych obiektów. Podobnie jest z przedmiotami - czasem mamy jeden, czasem dwa przedmioty, których postacie używają automatycznie w określonych miejscach - nie musimy ich nawet wybierać z ekwipunku - więc nuda po klikaniu wszystkim na wszystko, kiedy zabraknie pomysłów, z pewnością nie grozi. Jeśli nawet zdarzy się utknąć, można skorzystać z opcjonalnych podpowiedzi - nie instruujących wprost, co zrobić, choć łatwych do odszyfrowania. Łącznie na ukończenie gry potrzebowałam zaledwie 5 godzin, nie czując ani razu pokusy zerkania do poradnika. Jeśli szukacie przygodówki, w której trzeba pogłówkować, w Silence nie znajdziecie skomplikowanych zagadek. Nieliczne mini-gry również nie stanowią wyzwania - utrzymanie równowagi na chwiejnym obiekcie przez przesuwanie myszką na boki w zależności od wychylenia wskaźnika było chyba najtrudniejsze (a i to nie stanowiło żadnego problemu).

Co jest zatem silną stroną Silence? Fabuła, oprawa graficzna i klimatyczna muzyka. Silence, w porównaniu z The Whispered World, znacznie wypiękniało. Jak bardzo - wystarczy spojrzeć na screeny i przekonać się, że twórcy postawili tym razem na cudowne widoki zamiast pokracznych, kreskówkowych postaci. Warto też przyjrzeć się Spotowi i przekonać się, jak bardzo się zmienił. Nigdy nie sądziłam, że powiem o gąsienicy, że jest urocza, ale te wielkie oczy i słodki uśmiech chyba każdego uleczą ze skolesofobii. Drugą stroną medalu ładnej grafiki jest znacznie dłuższy czas wczytywania kolejnych plansz, trwający nawet kilkanaście sekund, lecz nie ma to większego znaczenia - w grze nie musimy błąkać się bez celu i często przeskakiwać między lokacjami.

Gra jest dostępna w kilku językach, w tym pełnej, polskiej wersji. Dubbing spodobał mi się, choć dużo bardziej do gustu przypadła mi wersja angielska - zarówno jeśli chodzi o głosy, jak i sposób mówienia postaci. Dostępne są też napisy, więc język można dostosować do własnych wymagań i preferencji - każdy znajdzie zatem ustawienia idealne dla siebie.

Silence nie jest typowym przedstawicielem gier przygodowych. Ogromne uproszczenia sprawiają, że tytuł ten można ukończyć bardzo szybko. Zabrakło w nim skomplikowanych łamigłówek i kombinowania, jak wykorzystać przedmioty - w ten sposób jednak możemy skupić się całkowicie na fabule, która jest naprawdę piękna, czasem zabawna, czasem smutna. Nastrojowa muzyka sprawia, że historia Noaha i Renie jeszcze bardziej zapada w pamięć i pozostaje wyryta gdzieś w sercu, każąc zastanawiać się, jak potoczyły się dalsze losy rodzeństwa.

8,5
Krótka, lecz poruszająca i zapadająca w pamięć opowieść.
Plusy
  • poruszająca, zapadająca w pamięć historia
  • liczne nawiązania do The Whispered World (zwłaszcza Spot!)
  • sporo zabawnych momentów
  • przepiękna oprawa graficzna
  • nastrojowa muzyka
  • dubbing
Minusy
  • zbyt krótki czas gry
  • ogromne uproszczenia w porównaniu z typowymi przygodówkami
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!