Kiedy wszystko zawiedzie, zajrzyj do instrukcji - recenzja Planar Conquest

Małgorzata Trzyna
2016/06/22 12:30
0
0

Poziom skomplikowania Planar Conquest początkowo może przerażać, ale kiedy już opanujemy podstawowe zasady, opracowywanie taktyk zaczyna wciągać.

Kiedy wszystko zawiedzie, zajrzyj do instrukcji - recenzja Planar Conquest

Planar Conquest to strategiczna gra fantasy 4X od polskiego studia Wastelands Interactive, następca Worlds of Magic, które z kolei było inspirowane grą Master of Magic firmy Microprose. Planar Conquest bazuje na Worlds of Magic i ulepsza szereg aspektów pierwowzoru - np. mamy więcej opcji podczas tworzenia nowego świata, interfejs jest czytelniejszy (choć daleki od ideału), wszystko jest lepiej opisane, a liczba punktów ruchu jest dwukrotnie większa, co przyspiesza tempo gry.

Fabuła

Bohaterami Planar Conquest są uciekinierzy ze świata Caldrean, gdzie niegdyś magia mogła swobodnie płynąć, a powietrze trzeszczało od nagromadzonej energii. Potężni czarodzieje chcieli dorównać bogom i wykorzystali tę moc, by wznieść się ku niebiosom. Ich arogancja zniszczyła świat, rozdarła go w szwach. Otwarły się wówczas bramy do innych światów. I tak rozpoczął się podbój nowych ziem, gdy czarodzieje wraz ze swymi sługami przeszli przez portale. Magia nowych planów była jednak inna i musieli opanować ją od nowa, by toczyć dalej odwieczną wojnę, którą może zakończyć wyłącznie zwycięstwo jednego z nich.

Fabuła, Kiedy wszystko zawiedzie, zajrzyj do instrukcji - recenzja Planar Conquest

Fabuła gry kończy się właściwie na tym krótkim wstępie. Mamy świat, wiemy, skąd się na nim wzięliśmy, znamy nasz cel, możemy zakasać rękawy i brać się do dzieła. Problem w tym, że rozpoczynając zabawę, nie bardzo wiadomo, od czego zacząć. Nie ma samouczka, który w strawnej formie zaprezentowałby podstawowe zasady gry. Owszem, cenię produkcje, w których twórcy nie prowadzą za rączkę, gdzie trzeba pogłówkować, ale przedzieranie się przez tony opisów przed rozpoczęciem rozgrywki nie brzmi zbyt zachęcająco.

W Planar Conquest nie ma też kampanii fabularnej, historię musimy dopowiedzieć sobie sami (chyba, że poprzestaniemy na zabawie w cyferki i statystyki, co zupełnie odziera grę z klimatu i sprawia, że mamy wrażenie przebywania nie w świecie fantasy, a w bardzo skomplikowanym arkuszu Excela). Nie mam nic przeciwko rozwiązaniom typu "pokonaj wszystkich" - setki godzin w multiplayerze różnych części Heroes of Might & Magic najlepszym dowodem - ale właśnie... w Planar Conquest nie ma też trybu wieloosobowego, a szkoda, zabawa ze znajomym czy to w trybie hot-seat, czy przez sieć, wielokrotnie spotęgowałaby przyjemność z rozgrywki.

Tryby gry

W trybie single-player dostępne są dwie opcje: rozgrywka standardowa i arena walk. W tym pierwszym, jako potężny, nieśmiertelny czarodziej, musisz podbić świat, wykorzystując siłę swych wojsk, magię i dyplomację. Na początku nie znasz zbyt wielu czarów, posiadasz jedno małe miasto i niezbyt potężną armię. Twoim celem (jak przystało na grę 4X) jest eksplorowanie, poszerzanie swego terytorium, budowanie miast i armii oraz eksterminowanie wrogów, w czym pomoże nauka coraz potężniejszych czarów, rekrutowanie coraz silniejszych jednostek, zdobywanie doświadczenia oraz tworzenie broni, pancerzy i akcesoriów.

Tryby gry, Kiedy wszystko zawiedzie, zajrzyj do instrukcji - recenzja Planar Conquest

Z kolei arena pozwala sprawdzić się w bitwie przeciwko sztucznej inteligencji, przetestować jednostki i zaklęcia. Przed rozpoczęciem potyczki wybieramy teren walki oraz armie dla siebie i komputerowego przeciwnika. W ten sposób można wypróbować możliwości poszczególnych frakcji, bez żmudnej rozbudowy miast podczas normalnej gry. Szkoda tylko, że nie da się w pełni symulować warunków bojowych, np. wybierając, czy przeciwnik ma być skryty za murami miasta, ani ograniczyć dostępu do niektórych czarów.

Jak zacząć?

Rozpoczynając standardową grę po raz pierwszy, można poczuć się przytłoczonym liczbą możliwości. Siedem planów, z różnymi proporcjami ląd-woda, osiem zróżnicowanych ras, wybór czarodzieja spośród kilkudziesięciu gotowych postaci (albo stworzenie własnego, po przeanalizowaniu kolejnych dziesiątek opcji i czarów)... Jeśli nie bardzo wiadomo, na co się zdecydować, można skorzystać z opcji "szybka gra" i wylosować wszystkie ustawienia. Lepiej jednak poświęcić chwilę na zastanowienie się choćby po to, by dobrać odpowiedni poziom trudności i w pierwszym podejściu do gry nie poczuć się całkowicie bezradnym.

Wybór warunków początkowych to dopiero szczyt góry lodowej. Tuż po rozpoczęciu rozgrywki trzeba zastanowić się, jak skutecznie eksplorować mapę, nie mając zbyt dużego pola widzenia i poruszając się w tempie godnym żółwia, jak przejąć kopalnię, jak poradzić sobie ze strzeżonym obiektem, skoro bronią go oddziały znacznie silniejsze od startowej armii... Niestety, często zdarza się trafić na przeciwników, którzy według opisu - stanowią małe zagrożenie, ale mimo to bez trudu wygrywają, nieważne, czy wybierzemy automatyczną walkę, czy próbujemy rozegrać ją ręcznie.

Jak zacząć?, Kiedy wszystko zawiedzie, zajrzyj do instrukcji - recenzja Planar Conquest

Aby móc cokolwiek zdziałać, trzeba rozwinąć miasto i zrekrutować nowych żołnierzy. Wykupywanie jednostek na łapu-capu i budowanie czegokolwiek, co akurat jest dostępne, oczywiście nie ma sensu. Złoto kończy się szybko, zaczyna brakować żywności, podkomendni uciekają. W takim momencie napotkanie czarodzieja sterowanego przez sztuczną inteligencję to gwoźdź do trumny - chyba, że komputerowy przeciwnik uprzejmie zaproponuje zawieszenie broni (co na niskich poziomach trudności często się zdarza). Nie warto jednak się zrażać początkowymi niepowodzeniami, lecz zacząć jeszcze raz - przygotowawszy się uprzednio lepiej do podboju świata.

Kiedy wszystko zawiedzie, zajrzyj do instrukcji

Wastelands Interactive udostępniło instrukcję do gry, która liczy sobie 80 stron. Zostało tam wyjaśnione wszystko - od menu głównego przez opis wszystkich dostępnych opcji podczas rozgrywki (plany, przeciwnicy, klasy postaci, zaklęcia, rozwój miasta, zarządzanie armią, bitwy i system walki, zarządzanie dochodami, dyplomacja, rzemiosło...) W ten sposób można zaznajomić się z możliwościami w grze, co pomaga tylko do pewnego stopnia. Wszak w książce kucharskiej nie wystarczy lista wszelkich możliwych składników, potrzebny jest jeszcze przepis, jak je wykorzystać.

GramTV przedstawia:

Twórcy wyszli naprzeciw potrzebom nowicjuszy, przygotowując samouczek w postaci... serii filmów na YouTube, gdzie wyjaśnili pokrótce najważniejsze rzeczy. Cóż - lepszy taki tutorial niż sucha instrukcja. W ten sposób można dowiedzieć się, jak eksplorować mapę za pomocą duchów, jak zakładać nowe miasta, jak je rozbudowywać, jak wygrywać bitwy, jak kontrolować przychody. Świetnie, wreszcie wiadomo, co i gdzie klikać. Opracowanie właściwej metody na efektywne rozwijanie się, zdobycie potężnej armii zdolnej pokonać wrogów, przy jednoczesnym zachowaniu delikatnej równowagi między przychodami a wydatkami, należy jednak już tylko do gracza.

Strategiczne umysły w swoim żywiole

Aby móc coś zdziałać, potrzebna jest silna armia. Jedno miasto nie pozwala na posiadanie zbyt licznych wojsk, gdyż każda jednostka co turę zużywa jakieś zasoby. Warto mieć zatem więcej więcej terenów pod kontrolą, by zwiększyć produkcję żywności i dochody z podatków. Problem można rozwiązać podbijając neutralne miasta albo założyć własne, jeśli znajdziemy np. bogate złoża surowców. Jednak im więcej miast musimy bronić, tym trudniej mieć wszystko pod kontrolą - zwłaszcza, jeśli niektóre rasy nie pałają do siebie sympatią i zaczynają wszczynać rebelie, nawet bez dużego obciążenia podatkami. Liczne, choć niezbyt silne oddziały neutralne nie pozwalają pozostawić naszych włości bez garnizonu (o błyskawicznej odsieczy przy tempie poruszania się po mapie nie może być mowy) - nie mówiąc już o sytuacji, kiedy pojawi się armia innego czarodzieja, który nagle postanawia wypowiedzieć nam wojnę.

Strategiczne umysły w swoim żywiole, Kiedy wszystko zawiedzie, zajrzyj do instrukcji - recenzja Planar Conquest

Każda akcja, np. wzniesienie budynku albo zrekrutowanie jednostki wymaga oczekiwania przez określoną liczbę tur (albo sowitej opłaty w złocie), więc trzeba dobrze ocenić, co powinno być priorytetem i uwzględniać skomplikowane zależności. W startowym mieście rozwój idzie w miarę sprawnie. W świeżo założonym, przy bardzo małej populacji, zbudowanie czegokolwiek zajmuje koszmarnie długi czas. Inwestycja w złocie pozwala przyspieszyć proces, ale trzeba mieć pieniądze, by skorzystać z tej opcji. Aby mieć fundusze, można zwiększyć podatki, ryzykując bunt poddanych, albo próbować zwiększyć liczbę podatników. Koło się zamyka.

Bitwy

Mając armię dość silną, by poradzić sobie ze strażnikami, warto zajrzeć, co kryje się w różnych obiektach rozsianych po całej mapie. Prócz cennego doświadczenia, można otrzymać nowe zaklęcia albo przedmioty. Zaglądając do jakiegoś miejsca, otrzymamy informacje, z czym przyjdzie się nam zmierzyć i jakie mamy szanse na wygraną. Niestety, ocena zagrożenia bywa często błędna i nie raz dochodzi do sytuacji, kiedy "łatwy" przeciwnik okazuje się nie do pokonania - niezależnie, czy wybierzemy automatyczne rozstrzygnięcie, czy sami rozegramy bitwę. Dużo łatwiej jest natomiast przejąć neutralne miasto - trzeba tylko pamiętać o animozjach między rasami, zanim zdecydujemy się je przyłączyć.

Bitwy, Kiedy wszystko zawiedzie, zajrzyj do instrukcji - recenzja Planar Conquest

Same bitwy rozgrywają się na planszach podzielonych na kwadratowe pola. Po rozstawieniu jednostek (ręcznie lub automatycznie) rozpoczyna się walka. W jednej turze możemy wykonać ruch wszystkimi jednostkami, w dowolnie wybranej kolejności, oraz rzucić czar. Kluczem do sukcesu jest nie tylko siła armii i zaklęcia, ale też wiedza, jak atakować. Informacje o każdej jednostce można sprawdzić w czasie walki i przypomnieć sobie jej mocne i słabe strony. Przykładowo, jednostki latające bez trudu unikają wszelkich ataków wręcz jednostek naziemnych. Niestety, może to doprowadzić do sytuacji, w której orkowie, którzy w ogóle nie walczą na dystans, w starciu z drakonianami zdziałają niewiele.

Dyplomacja

Kolejny aspekt gry to dyplomacja, którą nie wiadomo, od której strony ugryźć. Ze sztuczną inteligencją można handlować, ale czy udało się cokolwiek wytargować - trzeba sprawdzić ręcznie. Komputerowemu przeciwnikowi można zaproponować pokój albo zawieszenie broni, ale nigdzie nie ma informacji, co zrobić, żeby nasza oferta została przyjęta. Zresztą, zawieszenie broni to układ pisany palcem po wodzie. I tak nic nas nie powstrzymuje przed zaatakowaniem w dowolnej chwili i wywołaniem wojny. Co ciekawe, napotkawszy przeciwnika, otrzymujemy dostęp do informacji o sile jego armii, artefaktach, czarach itp. Nie wiemy natomiast, z kim nawiązał sojusz ani z kim wojuje.

Kwestie techniczne

Komputerowy przeciwnik potrafi zachowywać się dziwnie. W jednej z pierwszych rozgrywek, kiedy dotarł z armią w pobliże mojej stolicy, zaproponował zawieszenie broni, po czym załadował żołnierzy na statek i nie ruszał się stamtąd przez bardzo długi czas. Innym razem po prostu pojawił się z tak dużymi siłami, że nie zostało nic innego, jak zacząć zabawę od początku. Nie jest to miłe, szczególnie, że na ukończenie jednej mapy trzeba rezerwować średnio kilka godzin.

Jeśli chodzi o inne błędy, natknęłam się na kilka niedoróbek. Niektóre były mało uciążliwe (jak np. sporadyczne pojawianie się angielskich napisów w polskiej wersji językowej albo mikroskopijna, nieczytelna czcionka), ale zdarzył się też błąd uniemożliwiający kontynuowanie zabawy. Podczas jednej z prób podbicia świata rasą przeklętych co turę pojawiał się napis, że muszę "zepsuć" kawałek ziemi, żeby na niej budować (chociaż nie budowałam niczego i nawet nie wyszłam poza plan śmierci). W tym momencie nie dało się nic zrobić poza ponownym wczytaniem gry - a w następnej turze sytuacja się powtarzała.

Podsumowanie

Największą wadą Planar Conquest jest brak samouczka wbudowanego w grę - instrukcja w formacie PDF i wideo na YouTube nie zastąpią porządnego tutoriala. Na tych, którzy mają już pewne doświadczenie albo przebrną przez trudne początki i nie zrażą się mnóstwem informacji do zapamiętania, czeka niezła zabawa z ogromną liczbą zależności i kombinowaniem, jak wszystko sprawnie rozwijać i pokonać przeciwników. Dzięki losowo generowanym światom i licznym opcjom wybieranym na starcie każda rozgrywka jest inna. Dla tych, którzy chcieliby poznać pasjonującą historię albo spróbować swych sił ze znajomymi - Planar Conquest nie ma niczego do zaoferowania.

Podsumowanie, Kiedy wszystko zawiedzie, zajrzyj do instrukcji - recenzja Planar Conquest

7,0
Początki bywają trudne, ale ogrom możliwości i kombinowanie, jak pokonać przeciwnika, zapewnia mnóstwo frajdy.
Plusy
  • ogromna liczba opcji na starcie każdej rozgrywki
  • losowo generowane światy
  • skomplikowana taktyka
  • kilka wersji językowych do wyboru, w tym polska
  • przyjemna muzyka
  • sporo ulepszeń w porównaniu z Worlds of Magic
  • gra jest darmowa dla posiadaczy Worlds of Magic
Minusy
  • brak samouczka
  • brak kampanii
  • brak multiplayera
  • kiepski system dyplomacji
  • nie do końca przemyślany balans (np. orkowie bijący się wyłącznie wręcz nie mają szans z latającymi jednostkami drakonianów)
  • mylące informacje o szansie na wygraną
  • słabo rozróżnialne jednostki na polu bitwy
  • sporadycznie pojawiają się angielskie napisy mimo wybrania polskiej wersji językowej
  • w niektórych opisach mikroskopijna, praktycznie nieczytelna czcionka
  • jednostki na mapie zaznacza się tym samym przyciskiem, którym się porusza, co prowadzi do częstego przesunięcia ich tam, gdzie sobie byśmy nie życzyli
  • błędy techniczne
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!