Recenzja Don't Starve Together. Najlepsze Don't Starve na rynku

Kamil Ostrowski
2016/05/21 18:00
0
0

Jeżeli sądziliście, że Dont Starve nie może już być lepsze, to najwyraźniej nigdy nie graliście w nie wspólnie z innymi.

Recenzja Don't Starve Together. Najlepsze Don't Starve na rynku

Wielu z Was pewnie kojarzy Don’t Starve. Niezależna produkcja Klei Entertainment została wypuszczona ponad trzy lata temu, ale do dziś cieszy się sporą popularnością. Na fali uznania zarówno wśród graczy jak i recenzentów powstała inicjatywa, aby grę „doposażyć” w tryb dla wielu graczy. Deweloper niewiele myśląc postanowił ten pomysł zrealizować i tak, w trzy lata po premierze oryginału, światło dzienne ujrzało Don’t Starve Together. Czy jest sens wracać do dziczy, aby tam próbować przetrwać razem z innymi? Nie będę Was trzymał w niepewności – warto, warto i jeszcze raz warto. Jeżeli jednak Don’t Starve nie przemawiało do Was wcześniej, to dodanie trybu sieciowego tego nie zmieni.

Nie zdziwi Was pewnie fakt, że mechanika stojąca za grą pozostała w gruncie rzeczy niezmieniona. Pojawiło się parę drobnych różnic, chociażby inaczej rozwiązano kwestię snu w grze, nie zmienia to jednak postaci rzeczy. Wciąż naszym głównym zadaniem jest przetrwać. Nie możemy dać się głodowi i szaleństwu, które pastwi się nad naszym biednym umysłem. Okazjonalnie pojawiają się dodatkowe obostrzenia, w zależności od postaci jaką kierujemy. I tak np. postać drwala musi od czasu do czasu zjeść trochę drewna, żebyśmy nie zamienili się w... bobra. Humor w dalszym ciągu dopisuje twórcom Don't Starve. Nam z kolei przychodzi w trudzie i znoju zbierać surowce, budować schronienie, tworzyć przedmioty i starać się nie umrzeć z chłodu i głodu.

Dodatnie multiplatera do wybuchowej mieszanki przedmiotów, surowców, lokacji i stworów dodaje kolejną warstwę, która wnosi per se mnóstwo urozmaicenia. Do wyboru jest kilka trybów gry. Po pierwsze wybieramy jedną z trzech opcji serwera, które określają, powiedzmy, nasz stosunek do śmierci. Rzeczone tryby to Survival, Wilderness i Endless. W pierwszej z nich wskrzeszanie innych postaci jest możliwe wyłącznie przy pomocy przedmiotów. Po śmierci wszystkich świat się resetuje. W drugimz wymienionych bohaterowie, którzy polegli na placu boju mogą odrodzić się przy portalu. Śmierć w trzecim trybie oznacza, że pojawiamy się znowu w losowym miejscu, bez przedmiotów, a nasza mapa się wymazuje. Po drugie, wybieramy typ rozgrywki. Początkującym polecam pierwszy „Social”. Nieco niższy próg wejścia pozwoli Wam się spokojnie zorientować w świecie Don't Starve. Kolejny poziom to „Cooperative”. To standardowy trudny tryb, który na pewno sprawi Wam nie lada trudność. Jeszcze gorszy/lepszy (zależy od preferencji) jest tryb „Competitive”, który pozwala graczom wzajemnie ze sobą walczyć. Jak się domyślacie, robi się z tego coś a'la DayZ (ale działające). Ostatni tryb to „Madness”. Tryb w którym wszystko jest możliwe. Na ziemię spadają meteoryty, co rusz pojawia się cała masa agresywnych stworów, niewiele jest pożywienia i tak dalej. Ten ostatnią wariację polecić mogę tylko prawdziwym weteranom Don't Starve. Dla mnie przygoda z tym trybem była krótka i okraszona okrzykami zaskoczenia i rozpaczy.

Don't Starve Together to raczej nie zabawa dla tłumów. Co prawda na niektórych dedykowanych serwerach może pojawić się nawet sześćdziesięciu czterech graczy ale standardowo w jednym „świecie” harcuje sobie sześciu bądź ośmiu osobników. To więcej niż wystarczająco, żeby odczuć uroki pracy w zespole, a jednocześnie na tyle mało, żebyśmy mogli dosyć szybko nawiązać względnie bliskie kontakty ze współtowarzyszami niedoli. „Multiplayerowość” w gruncie rzeczy sprowadza się do rozdziału obowiązków (poszukiwania surowców, polowania, itp.), a także wspólnych wypraw w co bardziej niebezpieczne miejsca. Otwiera to pole do popisu dla tworzenia lepiej wyposażonych baz, atakowania potężniejszych wrogów, itd. Pozwala nam też szybko uczyć się gry od bardziej doświadczonych kolegów. Don't Starve dużo zyskuje na dodaniu multiplayera, który zwyczajnie dobrze współgra z koncepcją przetrwania w niegościnnym świecie w ogóle. Już wcześniej zresztą miałem wrażenie, jakby gra stworzona była dla kooperacji.

GramTV przedstawia:

Wspomnieć trzeba o tym, że Don't Starve Together w pełni wspiera modyfikacje, co przekłada się na ogromne możliwości zarówno dla samej gry, jak i nas jako części społeczności. Praktycznie na każdym serwerze instalowane są te, albo inne mody, które wspierają i rozwijają mechanikę. Pojawiają się nowe postaci, przedmioty, zmieniają się lekko zasady gry, itd. Mody czasami będą dla nas ułatwieniem, innym razem utrudnieniem. W każdym razie dobrze, że są. Viva la pcmasterrace!

Nie będę pisał o takich rzeczach jak grafika czy muzyka, bo są one przecież identyczne co w oryginale (czyli świetne). Dodam jeszcze tylko, że od czasu gdy grałem w premierową wersję Don't Starve pojawiło się mnóstwo dodatkowej zawartości, wśród nich arcyciekawe jaskinie (z łatki „Caves”) czy większe potwory (wprowadzone w dodatku „Giganci”). Tym więcej powodów żeby wrócić do tej produkcji, jeżeli porzuciliście ją w niedługo po premierze.

Don’t Starve Together jest darmowe dla wszystkich, którzy posiadają już podstawową wersję Don’t Starve. Jeżeli więc czujecie ochotę, żeby wrócić do bezlitosnej dziczy, to najlepiej będzie, jeżeli wybierzecie właśnie opcję dla wielu graczy. Znajdziecie tutaj wszystko to, co spodobało Wam się w oryginalne, plus trochę więcej. Całkiem możliwe, że zostaniecie na dłużej, bo Don’t Starve w ogóle się nie zestarzało.

8,3
Bardzo dobry powód, żeby wrócić do Don't Starve
Plusy
  • Gra jest stworzona do kooperacji
  • Wsparcie dla modów
  • Kupa zabawy na setki godzin
Minusy
  • Zasady gry mogłyby być klarowniej wyłożone
  • Okazjonalne problemy z kamerą i sterowaniem
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!