Toxikk - co jeszcze warto wiedzieć?

Paweł Pochowski
2015/07/26 15:00
2
0

Przed rozpoczęciem zabawy z Toxikk nie trzeba zbierać drużyny, ale za to warto poświęcić czas na zapoznanie się z poszczególnymi elementami.

Toxikk - co jeszcze warto wiedzieć?

Pierwsze, co musicie wiedzieć, a co dość wyraźnie wyłożyłem w piątkowym artykule poświęconym Toxikk, to fakt, że nie jest to strzelanka jak inne, dostępne na rynku gry. Odwołuje się do korzeni arenowych shooterów, których dziś jest już niewiele na rynku, stąd też nie znajdziecie tu wielu znanych i często lubianych elementów - chowania się za przeszkodami, automatycznej regeneracji zdrowia czy możliwości kupowania broni. Wszystko na czym polegacie, to swoje umiejętności, w związku z czym start rozgrywki może być dla mniej wprawionych w podobne klimaty dość przykry i ciężki. Najważniejsze więc, to trochę determinacji i woli do nauki, bo nawet jeżeli początkowo głównie będziecie ginąć, z czasem sytuacja się polepszy - macie moje słowo.

Z tego też powodu warto kilka pierwszych chwil spędzić na treningu. A jest tu specjalna sekcja przygotowana z myślą o graczach, którzy chcą podszkolić swoje umiejętności - bootcamp, którego starsi gracze mogą kojarzyć chociażby z gier oznaczonych logo Unreal Tournament. Do wyboru jest aż osiem poziomów trudności, wpływających na to, jak zachowują się boty. Jak wskazuje sama nazwa, na najniższym z nich - "ridiculous" - są one niepoważne, idiotyczne, ale już od połowy stawki możemy mierzyć się z "doświadczonymi" przeciwnikami sterowanymi przez komputer. Dalej jest już tylko trudniej, bo czekają na nas chociażby przeciwnicy opisani jako "nieludzcy", a także "boscy". Jeżeli nie wiecie czego się po nich spodziewać, to podpowiem, że niczego dobrego - masakrycznie świetnego cela i refleksu, jak u kierowców F1. Oprócz poziomu trudności zabawy wpływamy także na liczbę przeciwników (w zakresie od jednego aż do szesnastu), wynik potrzebny do zwycięstwa w meczu czy czas, który chcemy spędzić na mapie. Aby rozegrać mecz w pełnym, wybranym przez nas wymiarze czasowym należy wymagany wynik do zwycięstwa ustawić na zero. Wtedy mecz potrwa dokładnie tyle czasu, ile ustawiliśmy - a więc minimalnie pięć, a maksymalnie sześćdziesiąt minut.

Mecze z komputerowymi przeciwnikami to idealna okazja do tego, by poznać mapę, co chociażby w takim "cell capture" ma olbrzymie znaczenie. W tym trybie zabawy zadaniem graczy jest obrona własnych oraz kradzież pojemników z energią z bazy przeciwników. Oczywiście, gdy tylko położycie ręce na kapsule z energią należącą do przeciwników, zawyje alarm, a każdy członek wrogiego zespołu dowie się o kradzieży. A wy będziecie w tej chwili na wrogim terenie, stąd też warto w tej sytuacji znać mapę i obrać jak najkrótszą drogę w kierunku własnej bazy. Przy okazji dwie ważne uwagi, cell capture rozgrywać można na mapach z pojazdami oraz bez nich. Niezależnie od wybranej wersji niosąc pojemnik z energią nie można wsiąść do żadnego pojazdu... oprócz jednego, do którego tak właściwie nie trzeba wsiadać, bo można go "przywołać". Wystarczy, że naciśniecie "G" na klawiaturze, a tuż pod Waszymi nogami pojawi się maszyna, którą najłatwiej opisać jako latający motocykl. Gdy już na niego wskoczycie pędźcie co sił do bazy, bo dostarczenie kapsuły z energią to jedyna forma na zdobycie punktu w tym trybie.

Aktualnie w grze znajduje się wspomniany już powyżej deathmatch oraz tryb przejmowania kapsuł z energią, będący odpowiednikiem capture the flag oraz tryb squad assault - niech was jednak nie zmyli nazwa, tak właściwie jest to drużynowa wersja deathmatchu. Jednak dla osób, którym świecą się oczy na nazwę assault mając w pamięci tryb z Unreal Torunament mam dobrą informację, już teraz modderzy pracują nad trybem assault w dokładnie takiej formie, w jakiej był on obecny w grze od Epic Games. Gracze będą więc mieli opcję na wykonywanie celów takich jak przejmowanie lub niszczenie pojazdów czy hakowanie komputerów, a wygra ta drużyna, która szybciej lub częściej wykona czynności określone jako warunki zwycięstwa.

Co jeszcze warto zrobić przed rozpoczęciem zabawy na poważnie, oprócz treningu naturalnie? Ano dokładnie zwiedzić opcje, ponieważ akurat w Toxikk kryje się tam wiele ciekawych ustawień, które pozwalają na spersonalizowanie rozgrywki i ustawienie jej według własnych preferencji. Na pierwszy ogień warto zdecydować, czy gra ma automatycznie przełączać na podniesioną właśnie broń (jeżeli jest ona lepsza od aktualnie posiadanej) czy też tylko osobiście chcemy przełączać się pomiędzy posiadanym ekwipunkiem. To jednak dopiero wierzchołek góry, bo zagłębienie się w ustawienia odkrywa znacznie bogatsze ustawienia. Każda z broni może bowiem otrzymać swój własny priorytet, dzięki czemu zawsze będziemy mieli dostęp do najbardziej preferowanej przez nas z dostępnego w danej chwili ekwipunku.

GramTV przedstawia:

Nie zrobiło to na Was wrażenia? Idźmy dalej, spersonalizować można także wygląd paska reprezentującego posiadane przez nas karabiny - każda ikonka może dostać swój własny kolor, który samodzielnie ustawiamy określając natężenie jednej z trzech barw. Pasek można także ustawić w jednej z trzech pozycji: centralnie lub po lewej albo prawej stronie ekranu. To jednak jeszcze nic, bo jeszcze bogatsze są ustawienia dotyczące celownika. Każda broń posiada swój własny, osobny celownik, dla którego ustawiamy osobny kolor, przesunięcie celownika w pionie lub w poziomie względem centralnej pozycji, poświatę - wybieramy jej wielkość, kolor oraz natężenie. Kolejna z możliwości to ustalenie efektu trafienia. Jeżeli chcemy, za każdym razem, gdy nasz pocisk doleci do celu możemy usłyszeć jeden z dziewięciu dźwięków. Trafienie może być także sygnalizowanie jednym z czterech efektów graficznych. Dla każdego z nich istnieje możliwość wyboru koloru, wielkości oraz czasu trwania. Nieźle, prawda?

A to jeszcze nie koniec, bo możemy także zdecydować o wyglądzie naszego żołnierza - personalizację rozpoczynamy od zaznaczenia preferowanej frakcji, następnie możemy wybrać główny oraz dodatkowy kolor pancerza, jego maskowanie, efekty świetlne znajdujących się na nim małych lamp, a także umieścić na nim własną nazwę, tag swojego klanu oraz wybrać, który z krajów reprezentujemy. I tak, oczywiście, że Polska znajduje się na szerokiej liście możliwości dostępnych do wybrania. No chyba, że ktoś woli udawać, że jest z Kataru lub Puerto Rico - nie ma żadnego problemu. Co ważne, od najnowszej aktualizacji w Toxikk znajdują się także rangi, które będą miały wpływ na wyszukiwanie meczów w przyszłości, a ponadto wraz ze zdobywaniem coraz wyższego poziomu odblokujemy dostęp do nowych pancerzy dla żołnierza. Nie bójcie się jednak, Toxikk nigdy nie stanie się drugim CS:GO - pancerzy nie będzie można kupić ani wymieniać się nimi na rynku, nie będzie dostępnych w grze także żadnych skrzynek z płatnymi skrzyniami zawierającymi alternatywne malowania do broni. I całe szczęście.

Gramy w Toxikk jest wspólną akcją firm Techland i gram.pl

Komentarze
2
Usunięty
Usunięty
26/07/2015 16:43

gra jest bdb ale jedyny ból gry to gracze których jest mało na serwerach... mało popularna słabe wsparcie dev''ów

Usunięty
Usunięty
26/07/2015 16:43

gra jest bdb ale jedyny ból gry to gracze których jest mało na serwerach... mało popularna słabe wsparcie dev''ów