Opinia: Trzy razy tak i trzy razy nie dla nowego Need for Speeda

Paweł Pochowski
2015/07/16 18:00

Nowy Need for Speed to nadzieja na powrót do ulicznych i nielegalnych wyścigów rodem z Underground, ale także kilka znaków zapytania i obaw.

Opinia: Trzy razy tak i trzy razy nie dla nowego Need for Speeda

Tak, dla słuchania fanów

Powiem Wam szczerze, że tak długi czas oczekiwania na nieformalną w sumie kontynuację Underground zawsze był, jest i chyba do końca pozostanie dla mnie zagadką. Zagadką, którą próbowałem nawet wyjaśnić będąc kiedyś w polskim oddziale EA na prezentacji nowego Need for Speeda. Już nawet nie pamiętam którego, możliwe, że był to Hot Pursuit. Panowie opowiedzieli o grze, pograłem, stwierdziłem, że naprawdę spoko i fajnie, ale miałem tylko jedno pytanie - dlaczego skoro fani serii od lat na forach i w komentarzach pod artykułami wprost błagają na kolanach o nowego Undergrounda, twórcy nie chcą spełnić ich próśb? Przecież to była jedna z najwyżej ocenionych części, tam nawet nie trzeba byłoby odkrywać koła na nowo - wystarczy zrobić to samo co ostatnio, tylko lepiej i macie w rękach sprzedażowy hit. Dlaczego go nie chcecie? - pytałem. Ale w sumie nie dowiedziałem się. Spotkałem się za to z drwiącym uśmieszkiem i odpowiedzią w stylu "Underground to, Underground tamto, to już było tyle lat temu, a gracze cały czas tylko o tym". Jakby to było dziwne, że jeżeli coś było dobre, to z reguły pojawi się apetyt/popyt na więcej. EA wtedy chyba tego nie rozumiało i uparcie szło pod prąd. Gracze chcą Underground? Dostaną ProStreet, Undercover, The Run a nawet Shift, ale nie to czego oczekują. Po wyczerpaniu chyba wszystkich swoich pomysłów na serię, a następnie zrobieniu dobrych, choć trochę podobnych do siebie Hot Pursuit i Most Wanted twórcom chyba nie pozostało w końcu nic innego, niż posłuchać tych nieszczęsnych głosów proszących o Underground 3 lub choćby coś podobnego w tym klimacie. Prośby fanów wreszcie zostaną spełnione. I za to propsy. Szkoda tylko, że musieliśmy czekać na to jedynie jedenaście lat.

Tak, dla słuchania fanów, Opinia: Trzy razy tak i trzy razy nie dla nowego Need for Speeda

Tak, dla Ventura Bay

I to z wielu powodów. Chociażby dlatego, że mapa w grze ma być sporych rozmiarów (dwukrotnie większa od tej znanej z nowego Most Wanted), a w jej skład wejdą różne miejsca - od ciasnych, śródmiejskich uliczek przez szerokie autostrady aż do wiodących pomiędzy wzniesieniami wąskich dróg niczym z Need for Speed: Carbon - a to jeden z niewielu elementów tej gry, który można szczerze pochwalić. Co prawda dopatrzyłem się już znanych ze wszystkich dotychczasowych części serii pustych jak opakowanie po chipsach i szerokich na dwa samochody chodników w środku miasta, ale szczerze powiedziawszy, to chyba jedyny zarzut, który w tym momencie mógłbym wysunąć w stronę tras w Need for Speed. Na udostępnionych zwiastunach dało się za to zauważyć sporo różnorodnych miejsc, często oferujących coś ciekawszego pod infrastrukturalnym względem niż tylko skrzyżowanie dwóch ulic. A właśnie tego rodzaju urozmaicenia i nagromadzenia odmiennych od siebie terytoriów w NfS z otwartym światem moim zdaniem potrzeba. Cała mapa nie może składać się z trzech połączonych z sobą autostrad, albo miast przez które biegną trzy ulice na krzyż. Po prostu nie może.

Tak, dla Ventura Bay, Opinia: Trzy razy tak i trzy razy nie dla nowego Need for Speeda

Tak, dla fascynacji motoryzacją

Nowy Need for Speed powstaje przy udziale ludzi, którzy autentycznie jarają się samochodami, zlotami, wyścigami, tuningiem i całą motoryzacyjną kulturą. Ekipa Speedhunters pomaga Ghost Games czuwając nad doborem odpowiednich aut czy producentów części do modyfikacji samochodu. I to widać już teraz, bo ujawnione dotychczas materiały ujawniają obecność naprawdę kultowych marek i modeli, jak chociażby Porsche 911 (964), Subaru BRZ, Nissan 180SX czy Ford Mustang. Ponadto w grze znaleźć ma się sporo modeli BMW, które choć nie cieszą się dobrą opinią na polskich ulicach, są naprawdę wdzięcznymi samochodami do wszelkich przeróbek, dzięki czemu startują zarówno w KJS, jak i drifcie. Co jeszcze wiadomo? Z całą pewnością można liczyć na obecność Lamborghini Huracan oraz BMW M4. Zapowiada się przedni, wyścigowy zestaw samochodów.

Nie, dla powrotu do korzeni serii

GramTV przedstawia:

Panowie z Electronic Arts, twórcy gry z Ghost Games albo zewnętrzni marketingowcy, którzy pracowali nad otoczką całego nowego Need for Speeda i nad pomysłem, w jaki sposób sprzedać to graczom, by odnieść sukces, trochę się pogubili. Albo mają graczy za głupków. Need for Speed nie zaczął się w roku 2003 wraz z premierą Underground. Marka powstała znacznie wcześniej, w roku 1994 i gdyby nowa jej część miała powrócić do korzeni, oznacza to, że nie byłoby w niej miejsca dla przerabiania samochodów, fabuły, driftu czy nocnych pościgów z policją po całym otwartym mieście. Nie podoba mi się takie zakłamywanie historii, jak i cała modna ostatnio koncepcja restartowania serii. Bo nie da się zapomnieć o tym, co było wcześniej - NfS ma za sobą piękną, choć trudną historię. Był czas, gdy marka stała samotnie na podium dla najlepszych gier wyścigowych i mało kto mógł z nią rywalizować, ale też nie zawsze właściciele serii obchodzili się z nią z należytym szacunkiem. Traktowali grę jako maszynkę do zarabiania pieniędzy, co bardzo mocno odbijało się na opinii u fanów. Ktoś w końcu poszedł po rozum do głowy i dał Need for Speedowi potrzebny mu czas na wylizanie ran, ale nie dajmy się nabrać - nowa część to nie żaden powrót do korzeni. Zresztą, to hasło trochę się chyba kłóci z ideologią restartu czyż nie?

Nie, dla powrotu do korzeni serii, Opinia: Trzy razy tak i trzy razy nie dla nowego Need for Speeda

Nie, dla dziwnej, bujającej się na boki kamery

I to absolutne nie! Szczerze powiedziawszy to była główna rzecz, na którą zwróciłem uwagę podczas oglądania zwiastuna na E3. "O co chodzi z tą kamerą" - pytałem sam siebie. Wiem, że w innych produkcjach podobne zabiegi się sprawdzają. I szczerze, w innej grze pewnie nawet bym przymknął na to oko - gdyby to tylko był Burnout albo Ridge Racer. Ale do Need for Speed kompletnie mi takie ujęcie kamery nie pasuje, zresztą, jakoś nie kojarzę, by poza poszczególnymi trybami wyścigi w NfS polegały na ciągłym drifcie, a ta kamera tylko w tej sytuacji miałaby znaleźć zastosowanie. Gdybym musiał tak jeździć przez cały czas, pewnie podziękowałbym grze po 30 minutach i wykasował ją z dysku. Na szczęście nie będzie takiej potrzeby. Nowa kamera, ma być w stu procentach opcjonalna, a poza nią da się oglądać grę z perspektywy trzeciej osoby bez wkurzającego efektu kiwania się na boki jak pijany pingwin. Uff!

Nie, dla dziwnej, bujającej się na boki kamery, Opinia: Trzy razy tak i trzy razy nie dla nowego Need for Speeda

Nie, dla fabuły

Tak, ja wiem, fabuła znalazła się co prawda w Underground, Underground 2 czy w pierwszym Most Wanted i w sumie nie była jakaś tragiczna. Komiksowe plansze z U2 z Brooke Burke w roli głównej wspominam nawet miło, problem w tym, że od tego czasu fabuła w NfS nie wypadała zbyt dobrze. Undercover był pod tym względem niezłym obciachem, pomijając już fakt, że EA wpadło kiedyś na pomysł zaserwowania gry wyścigowej w odcinkach opowiadającej o wyścigu przez USA (The Run). Od kilku poprzednich części, elementy fabularne w NfS są naiwne do bólu i tak miałkie, że mogliby puszczać je jako fragmenty latynoskich telenowel i nikt pewnie nie zauważyłby różnicy. Obawiam się, że tym razem będzie podobnie. Już w ostatniej części, choć fabuła ograniczona została tylko do intra, poziom żenady zasługiwał nie na mandat, a na sprawę karną.

Teraz podobnie - już teraz mam ochotę walnąć się ręką w czoło, choć gra jeszcze nie wyszła. Widzieliście scenkę przerywnikową zaprezentowaną na prezentacji gameplay'u podczas E3? Widać, że kreacja postaci nie poszła zbyt daleko, a sposób w jaki się wypowiadają czy to co mówią przypomina niezbyt dobre filmy akcji. Twórcy zapomnieli, że czasem mniej znaczy więcej. Poczytałem sobie także opisy poszczególnych "ścieżek rozgrywki" na polskiej, oficjalnej stronie. Dowiedziałem się, że "prędkość to więź między kierowcą i autem", drifting to tak naprawdę styl, jazda ze znajomymi pozwala na "łączenie umiejętności i wspólne sianie chaosu" natomiast "mistrzowie tuningu poszukują perfekcji". Nie podoba mi się to dorabianie ideologii do wyścigów, bo zalatuje filmami klasy b kierowanymi dla widzów młodszych niż 16 lat. Jeżeli twórcy sięgają po tak słabe rozwiązania, obawiam się, że historia w grze nie będzie lepsza niż scenariusz filmu z Need for Speed w nazwie. A tam gdyby wyłączono dźwięk, to szkoda byłoby tylko muzyki - dialogów z całą pewnością nie. Kto widział, ten wie.

Tyle ode mnie. Dajcie znać, co Wy sądzicie o nowym Need for Speed. Dla jakich pomysłów mówicie zdecydowane "tak!", a które z nich nie nastrajają Was pozytywnie?

Komentarze
21
Usunięty
Usunięty
22/07/2015 17:22

Potezne niczym galaktyka lub nawet wszechswiat NIE dla modelu jazdy robed z Burnoutow, Pursuitow itp. Po prostu NIE.

Usunięty
Usunięty
18/07/2015 14:13

> Ci co pamiętają faktyczne korzenie serii, prędzej będą oceniać obie części Underground> bardzo słabo (przydomek "rice simulator", czy ta "fizyka" jazdy... koszmar), a już na> pewno nie mające nic wspólnego z tym co seria NFS oznaczała do tamtego punktu w czasie.>> Tak naprawdę, większość osób nie tyle co potrzebuje NFSa, co możliwości tuningu wozu,> w większości przypadków tak zwanego "rice". Możliwość ścigania się jest traktowana bardziej> jako dodatek tak na dłuższą metę.Tylko dlatego, że głupi fanatycy muscle i pony car, dorobili serii Underground jakieś dziwne etykiety, nie znaczy, że zawartość tej gry ma być negatywnie oceniana. Amerykanie woleliby aby ta gra była "drag simulator", czyli skrzynia automat, jazda na wprost i oczywiście rywalizowanie ze słabszymi samochodami. Typowo amerykańskie. To, co było najlepsze w Underground, to właśnie tuning, nie żaden "rice", ten termin już dziś nie istnieje, ponieważ amerykańskie głupki i tchórze z muscle car, doprowadziły do tego, że dziś na upartego można pod niego podpiąć wszystko co jest zmodyfikowane, ale nikt nie powinien tak się zachowywać. Przecież to co daje największą frajdę w motoryzacji, to właśnie tuning, przerabianie, modyfikowanie itd. To nie rewia mody, aby każdy oceniał, szydził itd. Ludzie nie powinni brać przykładu z takiej negatywnej postawy, tylko czerpać przyjemność z modyfikacji. Ludzie już nawet nie potrafią sami kreować swojej własnej postawy odnośnie niektórych spraw, tylko automatycznie biorą za przykład to, co jakiś cwaniakowaty amerykanin im mówi.To dobrze, że są gry, w których ściganie się jest traktowane jako dodatek, a główną rolę grają modyfikacje, przerabianie i dostosowywanie samochodów, w jakiejkolwiek formie. I nikt nie powinien szydzić z tego, z jakiegokolwiek powodu.

Illidian_Stormrage
Gramowicz
17/07/2015 19:23

> To w 2015 roku jeszcze jest argumentem na "nie"?>Tak jest to argument na "nie" gdyż nie chce być niewolnikiem zmuszanym do stałego połączenia z netem dodatkowo patrząc jak EA chętnie zamyka swoje serwery. Więc jak najbardziej zgadzam się z Principes. Mam nadzieję że posłuchają głosów fajnych i zrezygnują z tej bzdury jaką jest stałe połączenie z netem.




Trwa Wczytywanie