Gwiezdne wojny i gry - Epizod IV: Nowe nadzieje

Piotr Bajda
2015/05/04 17:10
3
0

38 lat od premiery Gwiezdnych wojen to ponad setka gorszych, lepszych, wybitnych i czasami tragicznie straconych gier. Kończymy szaleńczą misję wspomnienia każdej z nich.

Gwiezdne wojny i gry - Epizod IV: Nowe nadzieje

Na papierze Star Wars: The Force Unleashed nie mogła się nie udać. Linia fabularna w jednym z najciekawszych okresów w dziejach galaktyki Lucasa, moc dopiero rozkręcających się konsol ówczesnej generacji i logistyczne zaplecze LucasArts, które chciało z uczynić z FU multimedialny kombajn do zarabiania pieniędzy.

Ambitny plan jednak nie wypalił i efekt końcowy był grą jedynie dobrą. W wybiciu się ponad konkurencję na rynku slasherów nie pomógł jej nawet gościnny występ Vadera, jako grywalnej postaci. Miało być spajające dwie trylogie spełnienie marzeń fanów sagi, na półki trafiła zaś gra mogąca wyłącznie tych fanów zabawić przyzwoicie przez kilka godzin. Tajemny uczeń Vadera (swojsko nazwany Marek) zawiódł nie tylko swojego mistrza.

Star Wars: The Force Unleashed jest grą niezłą, choć nie do końca spełnia nadzieje w niej pokładane. - tak podsumowaliśmy The Force Unleashed w naszej prehistorycznej recenzji.

W porównaniu do pozostałych wydanych w roku 2008 gier, The Force Unleashed jawi się jednak niczym arcydzieło. Zaskakująca chyba nawet samych twórców popularność serialu Wojny klonów doprowadziła do wydania Star Wars: The Clone Wars: Lightsaber Duels na bijące rekordy sprzedaży Wii oraz małej siostrzyczki w postaci Star Wars: The Clone Wars: Jedi Alliance na DS-a. Pierwsza - jak nietrudno się domyślić - traktowała o pojedynkach na symulowane przez Wiiloty miecze świetlne, druga rzucała zaś do walki z hordami robotów duety Jedi.

Rok później było jeszcze gorzej. Zadyszka LucasArts zaczęła okazywać pierwsze symptomy zaawansowanej gruźlicy. 2009 to premiera czterech gier. 1. Star Wars: The Clone Wars: Republic Heroes, czyli wpadająca jednym okiem i wypadająca drugim nawalanka o zmaganiach Anakina, Obi-Wana, Ahsoki i całej reszty znanej z animowanego serialu ferajny. 2. Star Wars: Trench Run to przeglądarkowo - mobilna pozycja o najbardziej pamiętnym momencie Bitwy o Yavin. 3. Star Wars Battlefront: Elite Squadron była z kolei kolejnym kieszonkowym spin-offem serii dedykowanym PSP i DS-owi. Fakt, że z rozrzewnieniem wspominany wyłącznie duże odsłony Battlefronta nie wziął się w przypadku. 4. The Force Unleashed doczekała się Ultimate Sith Edition pakującej do jednego pudełka wszystkie dodatki. Nudy.

I nic nie zwiastowało poprawy w kolejnych 12 miesiącach. W 2010 The Force Unleashed doczekała się nie odkupującego grzechów "jedynki"sequela, Wojny klonów doczekały się MMO na PC w postaci Clone Wars Adventures (oczywiście w modelu F2P), a Star Wars Arcade: Falcon Gunner wbrew tytułowi wylądowała na sprzętach z iOS-em. I to by było na tyle.

A potem nadszedł ostatni quasi-przyzwoity rok w historii gwiezdnowojennych gier. BioWare było wreszcie gotowe do wodowania kosztującego 200 milionów dolarów Titanica gier MMO. Gra obiecująca gruszki na wierzbie, wśród których było wyciągnięcie lekcji z braku sukcesu Galaxies, szybko zrewidowała ambitne plany twórców i wydawców. Przeskok na model F2P pokazał, że kadłub przepuszcza wodę. Star Wars: The Old Republic będzie miało poważne problemy z doczekaniem wzorem Galaxies ósmych urodzin. 2011 to także de facto - jak na razie, Przebudzenie moc to dobra okazja do powrotu - zwieńczenie klockowych przygód w świecie Star Wars za sprawą (nieudolnie próbującego powtórzyć sukces poprzedniczek) LEGO Star Wars III: The Clone Wars.

Kolejne lata (zwłaszcza po przejęciu prawa do sagi przez Kaczora Donalda) to płodny okres idących w dziesiątki premier. Niestety w większości - z punktu widzenia "prawdziwego gracza" - niewartych oddechu. Czas na telegraficzny, jednozdaniowy ( z małym wyjątkiem) przelot przez trzy lata gier, które nikogo nie obchodzą. Gotowi?

  • Angry Birds Star Wars - można Wściekłych Ptaków nie znosić, ale jedno trzeba im oddać: potrafiły zainteresować sagą nowe pokolenia. Nawet jeśli młodziacy nie zawsze są świadomi istnienia filmów będących inspiracją dla żyły złota Rovio lub upierają się przy nazywaniu Hana Solo żółtym ptakiem.
  • LucasArts to kawał historii tej branży. Historii pięknej, wartej zapamiętania, z większą ilością wzlotów niż upadków. Tym większa szkoda, że wieńczy ją koszmarek zwany Kinect Star Wars. Gra zła, gra niedorobiona, gra głupia, gra bezczelnie żerująca na nazwie, gra niepotrzebna, gra opluwająca ćwierćwiecze dziedzictwa firmy. Pewnie, można powiedzieć, że LucasArts same zgotowało sobie taki los, nie wydając od lat dobrej gry, ale mimo wszystko - kropki w jej dziejach nie powinna postawić ta pomyłka.

    Przy okazji, z racji minionej już drugiej rocznicy śmierci LucasArts zapalmy symboliczny znicz lekturą naszego epitafium dla zasłużonego studia.

  • LEGO Star Wars: Battle Orders - klocki w przeglądarce.
  • Star Wars: Pinball - wierzę, że połączycie kropki.
  • Star Wars: The Old Republic: Rise of the Hutt Cartel - rozszerzenie do MMO zdradzające kulisy powstania największej sieci pizzerii w galaktyce.
  • Club Penguin Star Wars Takeover - errm.
  • Angry Birds Star Wars II - drugi konwój wywrotek z pieniędzmi do Finlandii.
  • Star Wars: Tiny Death Star - zaskakująco udana gra o zarządzaniu własną, uroczą Gwiazdą Śmierci.
  • LEGO Star Wars: Microfighters - klockowe stateczki robią PIF-PAF na komórkach.
  • Star Wars: The Old Republic: Galactic Starfighter - stateczki robią PIF-PAF w rozszerzeniu do MMO.
  • Star Wars: Assault Team - turowa strategia z elementami karcianki i Leią. Tak, mobilna.
  • Star Wars Scene Maker - nakręć sobie Gwiezdne wojny na iPhonie.
  • Star Wars Rebels: Ghost Raid - kolejna udana animacja w świecie Star Wars, zalew kolejnych gier. To jego początek.
  • Star Wars: Commander - Clash of Clans w odległej galaktyce.
  • LEGO Star Wars The New Yoda Chronicles - zielony klocek udaje Yodę na iOS-ie.
  • Star Wars Rebels: Rebel Strike - Rebels to całkiem udany serial. Obejrzyjcie go zamiast grać w tę grę.
  • Star Wars: The Old Republic: Galactic Strongholds - MMO BioWare pozwala od 2014 uwijać sobie przytulne gniazdka.
  • Star Wars: Galactic Defense - gorączka na tower defence zdążyła dziś przygasnąć, ale w zeszłym roku nawet Gwiezdne wojny musiały mieć swoją grę tego typu.
  • Star Wars: The Old Republic: Shadow of Revan - kolejne rozszerzenie do TOR-a ze znanym tu i ówdzie Sithem w tytule.
  • Club Penguin Star Wars Rebels Takeover - dobijcie mnie.
  • Star Wars Rebels: Recon Missions - serio, obejrzyjcie serial.
  • Star Wars Scene Maker: Rebels - zrób sobie serial na iPhonie.

I tym oto sposobem dotarliśmy do końca zestawienia wydanych do tej pory gier w świecie Star Wars. No właśnie, wydanych...

Star Wars: Return of the Jedi: Ewok Adventure ustanowiła smutny precedens - nie wszystkie starłorsowe gry ujrzą światło dzienne. To o tyle dziwne, że gra została skończona, lecz nigdy nie trafiła do tłoczni, nie wspominając nawet o sklepach. W 1997 w tajemniczych okolicznościach wypłynął na powierzchnię prototypowy cartridge z grą. Konia z rzędem temu, kto rozpozna na tym nagraniu Ewoków.

Widać jak na tacy, czemu nie zdecydowano się na wydanie Ewok Adventures (były szanse na pobicie legendarnego już E.T.), ale i tak w oku kręci się niewytłumaczalna łezka. Zwłaszcza, gdy pomyślimy, że później w jej ślady poszły inne, świetnie zapowiadające się gry. Oto ich najpełniejsza na dziś lista.

GramTV przedstawia:

  • Vernost - z dostępnych szczątek informacji wynika, że gra miała traktować o kosmicznych bitwach Imperium i Republiki o panowanie nad tytułową planetą.
  • Proteus/Pangea - ta konsolowa odpowiedź na Star Wars: Galaxies dokonała żywota, gdy długie prace nad interfejsem gry nie przyniosły rezultatów.
  • Star Wars: Imperial Commando - skasowana z niejasnych przyczyn kontynuacja świetnego Republic Commando.
  • Knights of the Odl Republic III - bez komentarza. Wśród zespołów pracujących dla EA nad grami w świecie Star Wars jest także według plotek BioWare. To projekt z dużymi szansami na zmartwychwstanie.
  • Star Wars Battlefront III - Jakby krzyk przerażenia z milionów gardeł, a potem cisza - skomentowałby wieść o skasowaniu ukończonego w 99% trzeciego Battlefielda Ben Kenobi.

  • Smuggler / Scum And Villainy - kto nie chciałby zostać kumplem po fachu Hana, szmuglując pod nosem Imperium intratne towary?
  • Damage/ Darth Maul - Darth Maul skończył w Mrocznym widmie marnie, ale zdążył zdobyć sporą grupę oddanych fanów. Całkowicie zasłużenie. Na drodze do ich ekstazy za sprawą gry dedykowanej Sithowi z kolorową gębą stanął George Lucas. Pewnego dnia tworząca grę ekipa Red Fly dostała z góry rozkaz skupienia się na postaciach Dartha Krayta i Dartha Talona. W krótce projekt skasowano definitywnie.
  • Star Wars 1313 - ten stracony projekt zna każdy. Poniższy zwiastun wystarcza do uronienia za "Trzynastkami" łzy. Histeria weszła jednak w kolejną fazę, gdy okazało się, że po decyzji Lucasa jej głównym bohaterem miał zostać sam Boba Fett.

  • First Assault - tajemniczy projekt, który zniknął z mapy zanim poznaliśmy jakiekolwiek konkrety.
  • Star Wars: Attack Sqaudrons - kosmiczna strzelanka na PC to pierwsza z zapowiedzianych przez Disneya gier, które trafiły do kosza.
  • Outpost - Farmville w odległej galaktyce.
  • The New Emperor - zapowiedziana w 1998 roku szpiegowska gra z C3-PO w roli głównej. Kuriozum?
  • Kolejna trylogia Rogue Squadron oraz Rogue Squadron: X-Wing vs. TIE Fighter - kosmiczne strzelanki tworzone z myślą o - kolejno - pierwszym Xboksie i Xboksie 360.
  • Skasowana w 2005 roku bijatyka od obecnego szefa studia Robomodo - więcej wyjaśnień nie potrzeba.

  • Death Star - zarządzenie własną Gwiazdą Śmierci z iPhone'a.
  • Underworld - wielka tajemnica, ale tytuł sugeruje zajrzenie w najbrudniejsze zakątki galaktyki.
  • Episode VII: Shadows Of The Sith - stracona na zawsze gra towarzysząca straconemu na zawsze filmowi.
  • Jedi Knight III: Brink Of Darkness - Kyle, wróć!
  • Rise Of The Rebellion - kolejna gra, w której jedynym pewnikiem jest tytuł.
  • Vader - powstrzymajcie łzy.
  • Han Solo - chlip, chlip.
  • Podseria Jedi - w jej skład miały wejść Jedi Master, Jedi Hunter, Rogue Jedi, Jedi Outlaw, Dark Jedi.
  • Podseria Rebel - z takimi tajemniczymi projektami, jak Rebel Agent, Rebel Fury, Rebel Warrior, Rebel Scum i Rebel Jedi (czyżby crossover z poprzednią wspomnianą podserią?).

Skalę tego, co nas ominęło pokazuje ten oto obrazek.

Przyszłość? - spytacie.

Jedyny potwierdzony z tytułu projekt Electronic Arts to zaplanowany jeszcze na ten rok Star Wars: Battlefront. Reboot uwielbianej przez wielu serii, który według obietnic EA w akcji ma wyglądać mniej więcej tak:

Możemy być jednak pewni, że Elektronicy zrobią z najgorętszej obecnie licencji świata "należyty" użytek. Drugi w kolejce do premiery jest - jak wskazują wszystkie poszlaki - tajemniczy projekt studia Visceral (Dead Space, Dante's Inferno, Battlefield: Hardline), a steru którego stanęła jedna z matek sukcesu serii Uncharted, Amy Hennig.

Nową erę Gwiezdnych wojen w salonach gier rozpocznie ponadto w tym roku Star Wars: Battlepod. Bandai Namco, Lucasfilm i Disney Interactive połączyły siły, by stworzyć maszynę do realizacji marzeń o złapaniu za wolant w kokpicie X-Winga, Sokoła Millenium czy zaawansowanego Tie Fightera Dartha Vadera. Ba, na tym lista dostępnych w Star Wars: Battlepod jednostek się nie kończy, bo oprócz Bitwy o Yavin i zniszczenia drugiej Gwiazdy Śmierci, gra odtwarza także pościg na leśnym księżycu Endoru oraz obalanie AT-AT w Snowspeederze na Hoth. Zostawiam Was ze zwiastunem tego korzystającego z technologii Dome (zawinięty dookoła grającego ekran) cuda i idę spróbować złapać równy oddech.

To dobry moment na puszczenie wodzy fantazji i podzielenie się swoją grą marzeń w uniwersum Star Wars. Zaklepuję Star Wars: The Gungan Genocide!

Niech 4. maja będzie z Wami! Czy jakoś tak.

Komentarze
3
Moooras
Gramowicz
04/05/2015 23:55

Dać markę Rockstarowi albo Rocksteady. Oni zrobią z niej należyty użytek.

Usunięty
Usunięty
04/05/2015 18:25

Ja np. świetnie bawiłem się przy SWTOR. Po dwóch dniach od przejścia na f2p i stestowania gry sięgnąłem po subskrybcje. Klimat przedni, jedyne MMORPG, które wciągnęło mnie fabułą, dialogami i konstrukcją questów, a potem przyszedł endgame. Pvp daje naprawdę sporo frajdy, wiadomo nie ma pełnego balansu bo jak w każdym MMO jest po prostu FotM, ale nie psuje to zabawy. Wspomniany w artykule galactic starfighter sam w sobie będąc modułem SWTOR wciągnął mnie tak mocno, że przez parę tygodni logowałem właściwie po to by godzinami latać i tłuc się z innymi graczami.Nie ważne jaką postacią się grało, każda sprawiała frajdę w prowadzeniu. Kampania troopera przypominała mi najlepsze momenty Republic Commando. Nie ważne czy blaster czy miecz świetlny w ręce, wszystko było podane w przyjemny sposób a same historie obracały się wokół konkretnych, unikalnych tematów.Oczywiście SWTOR cierpi na typową schematyczną konstrukcję historii zapoczątkowaną w Neverwinter Nights i wykorzystaną później w KotOR i DAO, tj. leć w miejsce A po przedmiot X, leć w miejsce B po przedmiot Y., ale planetary story i class story w większości wypadków wciągało jak dobry singlowy erpeg. Niestety Hutt Cartel, Dread Masters i Shadow of Revan wprowadziły już historie, które nie bardzo pasowały mi do znajomego klimatu Star Wars.

Kresegoth
Gramowicz
04/05/2015 18:13

Dartha Talona - zmieniła płeć?




Trwa Wczytywanie