Dwutygodnik anime: O dziewczynie skaczacej przez czas

Piotr Nowacki
2015/04/19 14:00

Niedawno rozpoczęła się wiosna, a ta pora roku wielu osobom nierozłącznie kojarzy się z Dniem Świstaka. Przy tej okazji warto zapoznać z anime, które może przywodzić na myśl słynny film z Billem Murrayem.

Tytułową bohaterką tego filmu jest Makoto, uczennica ostatniej klasy liceum. Jak sama o sobie mówi - nie wyróżnia się niczym szczególnym. Nie uważa siebie ani za szczególnie inteligentną, ani za głupią, wolne chwile spędza na utarczkach z młodszą siostrą oraz grze w baseball z kolegami. Okazuje się jednak, że w rzeczywistości wcale nie jest taką zwyczajną dziewczyną.

Życie Makoto zmieniło się diametralnie pewnego dnia, który początkowo zdawał się nie wyróżniać niczym szczególnym. Jak zwykle zaspała do szkoły, niezapowiedziany sprawdzian napsuł jej krwi, czas po lekcjach spędzała z najlepszymymi przyjaciółmi - Kosuke i Chiakim. Wracając do domu, zjeżdżając po stromej ulicy wiodącej ku przejazdowi kolejowemu zauważyła, że hamulce jej roweru są niesprawne. Nie mogąc zatrzymać się w porę przez nadciągającym pociągiem była pewna, że zginie. Przed niechybną śmiercią uratowała ją tajemnicza umiejętność, którą posiadła w niewiadomy dla siebie sposób - cofnęła się w czasie na kilkanaście sekund przed przejazdem pociągu, który miał przynieść jej śmierć. Dwutygodnik anime: O dziewczynie skaczacej przez czas

Swoje nowe umiejętności początkowo wykorzystywała przede wszystkim w celach błahych - by zjeść swój pudding, który wcześniej pod jej nieobecność zjadła jej siostra, cofała się również w czasie, by móc spędzić więcej czasu z przyjaciółmi w barze karaoke, czy też w celu poprawienia wyników na wcześniej oblanym sprawdzianie. Z czasem jednak zaczyna również podróżować w czasie w ważniejszych - osobistych - celach.

Głównym motywem filmu jest dorastanie, a także nauka odpowiedzialności za swoje poczynania. Matoko posiadła swoją umiejętność w kluczowym okresie swojego życia - koniec liceum jest dla Matoko i jej przyjaciół nie tylko początkiem dorosłego życia, ale także okresem pierwszych miłości. W toku osobistych perypetii główna bohaterka próbuje nie tylko naprawiać swoje błędy, ale także manipulować najbliższymi. Szybko niestety poznaje konsekwencje swoich działań.

GramTV przedstawia:

Teoretycznie można zaliczyć ten film do gatunku science-fiction. Jednak nie należy oczekiwać szczegółowego opisu mechanizmu podróży w czasie, czy też dbałości o detale w tym względzie. Podczas oglądania chwilami kusiło mnie, by zacząć analizować, czy nie pojawiają się fabularne nieścisłości związane z przedstawieniem podróży w czasie, jednak niezwłocznie odganiałem te myśli. Przemieszczanie się w czasie służy tu jedynie jako zabieg fabularny pozwalający na bliższe przyjrzenie się emocjonalnym rozterkom postaci, a także na pokazanie drogi, jaką przebywa bohaterka na przestrzeni akcji filmu. Próba odczytania tego filmu jako sci-fi może jedynie zepsuć przyjemność.

Jedną z osób odpowiadających za warstwę wizualną filmu jest Nizo Yamamoto, który wcześniej pracował dla studia Ghibi, między innymi przy takich filmach jak Księżniczka Mononoke czy Spirited Away. Odpowiedzialny był przy tym filmie przede wszystkim za tła. Nie wiedziałem o jego udziale w tej produkcji w momencie oglądania tego filmu, jednak właśnie drugi plan najbardziej zwracał moją uwagę podczas seansu - te rysunki znakomicie budowały nieśpieszny, sielankowy wręcz charakter tokijskiego przedmieścia.

Biorąc pod uwagę tematykę filmu , teoretycznie powinien on najlepiej trafić do nastoletniego widza. Osobiście jednak wciąż bardzo lubię takie filmy jak The Breakfast Club czy Say Anything, i szczerze żałuję, że obecnie powstaje niezwykle mało dobrych filmów o dorastaniu. O dziewczynie skaczącej przez czas świetnie wypełnia tę lukę. I chociaż mechanizm podróży w czasie jest zupełnie odmienny, fani Dnia Świstaka również powinni być zadowoleni.

Komentarze
18
KeyserSoze
Gramowicz
24/04/2015 12:55

> Oglądałem i polecam.^^ what he said

pannowacki
Gramowicz
Autor
20/04/2015 12:23

> > > Oh my... Korekto, do boju! Tekst jest w opłakanym stanie!> >> > Dzięki, podejrzanie wiele baboli umknęło mi przed publikacją. Poprawiłem, mam nadzieję,>> > że tym razem wyłapałem wszystko ; )>> No, prawie. Nadal zostało, cyt.: "Wracając do domu, zjeżdżając po stromej ulicy wiodącej> ku przejazdowi kolejowemu okazało się, że hamulce jej roweru są niesprawne.", ale przynajmniej> literówki zniknęły.Faktycznie. Cieszę się, że mam takich uważnych czytelników ; )Co do komentarzy odnośnie "chińskich bajek": zawsze zapoznajemy się z sugestiami czytelników, staramy się na bieżąco dobierać treści pojawiające się na gram.pl na podstawie komentarzy, jednak trzeba zachować przy tym jakieś podstawowe zasady kultury osobistej.

Usunięty
Usunięty
20/04/2015 08:48

Oglądałem i polecam.




Trwa Wczytywanie