Dark Souls II: Crown of the Sunken King - recenzja DLC

Adam "Harpen" Berlik
2014/07/25 13:20

Crown of the Sunken King mogłoby skorzystać z hasła promującego pierwszą część Dark Souls - Prepare to Die. DLC jest świetnie zaprojektowane i znacznie trudniejsze od wersji podstawowej.

Dark Souls II: Crown of the Sunken King - recenzja DLC

Przed premierą Dark Souls II studio From Software poinformowało, że nie planuje żadnych DLC, ponieważ chce wydać kompletny produkt, stanowiący zamkniętą całość. Niedługo później okazało się jednak, że dodatkowa zawartość może ujrzeć światło dzienne, a na początku czerwca poznaliśmy szczegóły na temat nie jednego, lecz trzech DLC składających się na The Lost Crowns Trilogy. Ciężko wyrokować, czy pierwszy z dodatków, który zadebiutował przed kilkoma dniami, został wycięty z wersji podstawowej Dark Souls II, czy też przygotowano go po jej wydaniu - pewne jest natomiast to, że From Software udało się w nim zwiększyć poziom trudności i wprowadzić powiew świeżości.

Dark Souls II: Crown of the Sunken King oferuje wyprawę do opuszczonego miasta, starożytnych grobowców, jaskini śmierci i zapomnianego jeziora, podczas której spróbujemy odnaleźć tytułową koronę należącą do króla. Odwiedzimy kilka umiejętnie połączonych ze sobą lokacji, zmierzymy się z trzema zróżnicowanymi bossami i zbierzemy zupełnie nowe przedmioty - nowe rodzaje broni, tarcze, czary i nie tylko. Pozornie wydaje się, że DLC to nic innego, jak pakiet bonusowych poziomów. Błąd.

Największą nowością w Dark Souls II: Crown of the Sunken King jest zwiększona interakcja z otoczeniem. Na samym początku zabawy dostrzeżemy słupki umiejscowione na ziemi lub zawieszone wysoko nad nami, które możemy uderzyć lub też w nie strzelić. W ten sposób aktywujemy mechanizm podnoszący lub opuszczający rozmaite platformy. Odblokowuje się dostęp do kolejnych przejść, ale nie tylko - warto skorzystać z tej funkcjonalności wówczas, gdy zobaczymy, że grupka wrogów biegnie w naszym kierunku. Opuszczając platformę sprawimy, że spadną w przepaść lub będą musieli podążyć inną ścieżką. W dalszej części mapy na ścianach dostrzeżemy przyciski, które możemy wcisnąć za pomocą miecza lub łuku - niektóre umiejscowione są na suficie lub tuż pod nim. Aktywując je przejdziemy do następnego pokoju (np. z sekretną skrzynką) a nawet wyłączymy niektóre pułapki.

Dark Souls II: Crown of the Sunken King pokazuje, że From Software to wciąż mistrzowie w projektowaniu poziomów. Ewidentnie jednak mają problemy z kreatywnością w innej kwestii - bossowie dla wielu mogą być rozczarowaniem, bowiem pod względem wyglądu są kalką tego, co zobaczyliśmy wcześniej. Niemniej walki są naprawdę absorbujące, trudne i wymagające - bossowie dysponują zaledwie kilkoma atakami, a mimo to potrafią zaskoczyć. Zwłaszcza jeden, który budzi skojarzenia z DLC do pierwszego Dark Souls.

Zarówno w Demon's Souls, jak i w Dark Souls oraz Dark Souls II eksploracja poszczególnych lokacji skupiała się na obserwowaniu otoczenia, walce i zbieraniu przedmiotów - tak jest i w Crown of the Sunken King. Z pewną różnicą - tutaj musimy więcej kombinować, bowiem wspomniane słupki czy przyciski aktywujące platformy znajdują się nie tylko na widoku, ale i w sprytnie ukrytych miejscach. Niektóre możemy dostrzec tylko z konkretnej perspektywy. Musimy wykazać się niesamowitą spostrzegawczością, jeśli chcemy więc znaleźć wszystkie sekrety.

GramTV przedstawia:

Dark Souls II: Crown of the Sunken King to wyzwanie nawet dla osób, które są z cyklem od czasu Demon's Souls. Znacznie trudniej odblokować niektóre skróty, dlatego wielokrotnie trzeba walczyć z tymi samymi wymagającymi przeciwnikami. Bronie psują się tu znacznie szybciej, więc trzeba mieć kilka w zapasie albo sporo przedmiotów do ich naprawiania. Wrogowie są bardziej wytrzymali i agresywni, atakują zdecydowanie i dynamicznie, przez co stamina błyskawicznie się wyczerpuje. Seria ciosów oponenta może zabrać nam niemał cały pasek życia. Rzadziej dochodzi do kameralnych starć jeden na jednego, jest za to więcej pojedynków, w których stawiamy czoła kilku wrogom jednocześnie. Musimy także uważać na irytujących magów i łuczników oraz znane z The Gutter i Black Gulch trujące posągi.

Wszystko to sprawia, że przyzwyczajenia z wersji podstawowej Dark Souls II nie wystarczają i musimy uczyć się wielu rzeczy od nowa. Gdy grałem w "dwójkę" wydawało mi sie, że jest zdecydowanie łatwiejsza dla tych, którzy spędzili z Dark Souls wiele godzin. W moim przypadku było to blisko osiemset, a w Dark Souls II zbliżam się powoli do trzystu. Zdołałem również ukończyć obie produkcje na SL1 (Soul Level 1), czyli bez rozwijania statystyk postaci, a mimo to DLC sprawiło mi sporo problemów.

Dark Souls II: Crown of the Sunken King to hołd dla konstrukcji otwartego świata z Dark Souls. Jak już napisałem, wszystkie lokacje są ze sobą sprytnie połączone i z daleka można zobaczyć miejsca, do których wkrótce dojdziemy. Tego elementu zdecydowanie zabrakło w Dark Souls II, gdzie mieliśmy do czynienia z nienaturalnymi przejściami pomiędzy kolejnymi częściami krainy Drangleic. Do dziś wszyscy zastanawiają się, jakim cudem z Earthen Peak można dojechać windą do Iron Keep...

Zawartość DLC jest więc bardzo satyfakcjonująca, a co z czasem rozgrywki? Jeśli zechcemy po prostu dotrzeć do kolejnych ognisk i pokonać bossów, powinniśmy dojść do finału w ponad trzy godziny, a gdy postanowimy zebrać wszystkie przedmioty, Dark Souls II: Crown of the Sunken King zajmie nam znaczniej więcej. Bossowie nie należą do najłatwiejszych, więc może okazać się, że będziemy podchodzić do nich wielokrotnie. Dotyczy to zwłaszcza finalnego przeciwnika, który sprawił mi sporo problemów.

Dark Souls II: Crown of the Sunken King nie rozczarowuje. Wyprawa w nieznane tereny zaoferowała mi wiele niespodzianek, mnóstwo przyjemności i całkiem sporo adrenaliny, głównie podczas walk z bossami, a niekiedy także w trakcie eksploracji. From Software stworzyło DLC, które nie tylko dodaje nowe lokacje, przeciwników i przedmioty, ale także wprowadza rozwiązania, jakich próżno szukać we wcześniejszych grach z serii. Jeśli kolejne dwa dodatki będą wykonane na równie wysokim poziomie i dodadzą nowości w mechanice rozgrywki, to będziemy mogli mówić o świetnej trylogii, którą zapamiętamy na długo.

8,5
Powrót króla
Plusy
  • zwiększona interakcja z otoczeniem
  • emocjonujące walki z bossami
  • świetnie zaprojektowane lokacje
  • płynne przejścia między kolejnymi miejscówkami
  • niesamowita atmosfera
  • zadowalający czas rozgrywki
Minusy
  • bossowie mogliby być bardziej zróżnicowani pod względem wizualnym
Komentarze
16
Usunięty
Usunięty
29/07/2014 10:04

Jeśli nie przekonał was teks Adama, to odsyłam do własnego tekstu. Jestem fanem serii i świetnie się bawiłem przy tym dodatku, co opisałem w formie trochę zbliżonej do opowiadania, bardziej niż do recenzji. Tekst mój w przeciwieństwie do tekstu Adama zawiera spojlery. Acz nie powinien zepsuć wam późniejszej zabawy. http://gamefreaks.pl/index.php?file=News&op=suite&news_id=132Mam nadzieję że administracja nie zezłości się na mnie za to że, chcę się podzielić z wami swoim opisem :)

Usunięty
Usunięty
25/07/2014 20:27

Dlc wprowadza pierwszego bossa, ktory nie jest zle zaprojektowany. W jedynce bossowie byli twardzi i szybcy, w dwojce sszyscy oprocz jednego z dlca sa potwornie wolni. Uderzaja mocno, ale stanowia wyzwanie tylko dlatego, ze maja mnostwo hp.Wlascicie to ostatni boss w dlc, chociaz dobry, ma tyle hp, ze w trakcie walki musialem naprawiac bronDlc dodaje mnostwo jaj z kalibracja. Srednio co 5 minut musze wychodzic z gry, by sciagnly sie nowe kalibracje, inaczej ńie mozna grac przez siec. To znaczy teoretycznie jest sie w trybie online, ale praktycznie kazde przyzwanie konczy sie informacja, ze nie mozna sie polaczyc.

Usunięty
Usunięty
25/07/2014 19:35

Jak Ci się podobała 1 to możesz kupić , ale za jakiś czas jak jeszcze bardziej stanieje. Wg mnie 2 jest dużo słabsza od DS . Świat nie jest już tak genialnie złożony jak Lordran , wręcz przeciwnie co można wyczytać w recenzji DLC . Klimat też już nie taki cięzki ( wyjątek Majula która jest dużo piękniejszą i lepiej zrobioną lokacja od Firelink Shrine i ma świetny klimat ) Z

Spoiler

25

walk z bossami zapamięta się na dłużej może 1 góra 2 , a poziom trudności także znacząco spadł . Od siebie dodam jeszcze że modele bohaterów ( zwłaszcza kobiecy ) wyglądają także słabiej :P Poza tym odgłosy podczas walki itd. także wg mnie zostały zmienione na gorsze




Trwa Wczytywanie