Ultimate General: Gettysburg - już graliśmy

Sławek Serafin
2014/07/17 23:10
4
0

Autorzy modów do gier z serii Total War postanowili stworzyć coś swojego od podstaw. I udało się nadspodziewanie.

W czasie wojny secesyjnej prawie 300 strzałów potrzebnych było, żeby zabić jednego człowieka. Wydawałoby się, że to już nie są czasy napoleońskie, że gładkolufowe, niecelne muszkiety są już wspomnieniem, zastąpione przez gwintowane karabiny, nadal ładowane odprzodowo, ale bardziej celne i z lepszą donośnością. A jednak ogień piechoty był nadal tak samo nieskuteczny, jak na początku XIX wieku. To przez proch. Czarny proch daje siwy dym. Strasznie dużo siwego dymu. Po kilku salwach kilkuset żołnierzy z regimentu całe przedpole pokryte było kłębami gryzącego dymu, przez który po prostu nie było nic widać. Żołnierze nawet nie próbowali celować, tylko kierowali karabin w stronę gdzie powinien być wróg i strzelali na komendę, na ślepo. Tylko harcownicy i strzelcy wyborowi, którzy działali w rozproszonych formacjach na początku bitwy i nie strzelali salwami, tak naprawdę widzieli do kogo strzelają. Potem, gdy do boju ruszała regularna piechota, bitwa zmieniała się w zabawę we mgle. Morderczą zabawę, bo mimo wszystko trup ścielił się gęsto i niektóre regimenty w czasie trzydniowej bitwy pod Gettysburgiem straciły ponad połowę swojego stanu osobowego.

Ultimate General: Gettysburg - już graliśmy

Trochę szkoda, że Ultimate General: Gettysburg nie symuluje wpływu dymu na ograniczanie widoczności. To znaczy, owszem, jeśli chodzi o żołnierzy i ich celność, to jak najbardziej jest to brane pod uwagę, podobnie jak wiele innych czynników, ale czy nie fajnie by było, gdyby to nasze, generalskie pole widzenia było zaciemnione przez pełznące po polu bitwy gęste siwe kłęby sztucznej mgły? I kto wie, może będzie, bo gra, choć dostępna w sprzedaży już od ponad miesiąca w ramach wczesnego dostępu, jest nadal niedokończona i cały czas się rozwija oraz wzbogaca nowymi opcjami. Niewykluczone, że i wprowadzający zamęt i chaos dym też się w niej pojawi. A jeśli nie... to nie szkodzi, bo Ultimate General: Gettysburg to i tak kawał świetnej strategii czasu rzeczywistego.

Pierwsze skojarzenia, jakie przywodzi na myśl, to bitwy z Total War. I słusznie, bo Ultimate General: Gettysburg to przede wszystkim dzieło Nicka "DarthModa" Thomadisa, znanego doskonale wszystkim fanom Total War autora modów wydatnie ulepszających gry z tej serii. Wypracowane przez modding umiejętności Nick postanowił wykorzystać w produkcji swojej własnej gry i... mam nadzieję, że panowie z Creative Assembly czegoś się od niego nauczą, bo Ultimate General: Gettysburg przerasta zdecydowanie to, co oferują oni w swoich produkcjach w dziedzinie taktycznych bitew. I to prawie pod każdym względem, od czytelności przez wiarygodność i intuicyjność aż do wyzwań, jakie stawia przed nami sztuczna inteligencja.

Zacznijmy od tego, że Ultimate General: Gettysburg to gra bardzo ładna. Nie zaawansowana technicznie, wręcz przeciwnie - mapa jest dwuwymiarowa, a żołnierze to płaskie sprite'y - ale wygląda to świetnie, także w ruchu. Nie trzeba żadnych fajerwerków i wymodelowanych z detalami pojedynczych ludzików, żeby osiągnąć to, co w tego typu grze jest najważniejsze, czyli czytelność i przejrzystość. Wszystko mamy tu jak na dłoni, może oprócz pola widzenia poszczególnych jednostek - w zasadzie trzeba kliknąć w takową, żeby się dowiedzieć, co widzą jej żołnierze, a czego nie. W zasadzie, bo tak naprawdę sami możemy się zorientować w tej materii w tym nawet bez klikania, po prostu patrząc na mapę i oceniając ukształtowanie terenu. A choć mapa jest płaska wizualnie, to układ wzgórz, lasów i budynków odgrywa tutaj decydującą rolę, podobnie jak to miało miejsce w czasie samej bitwy. Pod Gettysburgiem walczono o kontrolę nie nad miastem, ale nad okalającymi je wzgórzami i bardzo szybko przekonujemy się dlaczego tak było - artyleria jest praktycznie bezużyteczna, jeśli nie jest umieszczona na jakimś mniejszym lub większym pagórku, z którego może prowadzić ostrzał na odległość większą niż donośność karabinu. Czytelność i przejrzystość Ultimate General: Gettysburg jest także zasługą innowacyjnego interfejsu, tak prostego i wygodnego w obsłudze, że aż dziw, że nikt wcześniej nie wpadł na takie rozwiązania. Naszymi oddziałami kierujemy rysując strzałki, jak na mapach sztabowych, tak po prostu. Wskazujemy cel do ataku, wyznaczamy trasę przemarszu, decydujemy w którą stronę ma być zwrócone czoło brygady czy też baterii. I jest to tak proste, takie płynne, takie jasne, że każdy, ale to dosłownie każdy, nawet ktoś kto nie ma doświadczenia z tego typu grami, złapie wszystko w lot. Nie znaczy to, że Ultimate General: Gettysburg nie jest grą głęboką i zaawansowaną, nie, po prostu zamiast walczyć z interfejsem walczymy tutaj z wrogiem. Z bardzo wymagającym wrogiem, warto nadmienić.

GramTV przedstawia:

Główną zaletą modów Nicka do Total War była ulepszona sztuczna inteligencja przeciwników. I widać, że to nadal jest jego "konik", bo Ultimate General: Gettysburg bardzo mocno stawia na SI właśnie. W sumie mamy tutaj aż dziewięć różnych ustawień odpowiadających za wzorce zachowania komputerowego przeciwnika, nie tylko w zależności od tego jak bardzo jest bystry, jak ocenia sytuację na polu bitwy i dostrzega różne możliwości, ale też jak bardzo jest skłonny by je wykorzystać. Sztuczna inteligencja może być bardzo sprytna, ale nastawiona na defensywę na przykład lub wręcz przeciwnie, trochę ograniczona, ale łaknąca krwi. Oczywiście najtrudniejszym przeciwnikiem jest ta, która jest mądra i agresywna. Najfajniejsze jest zaś to, że niezależnie od wybranej "osobowości" SI, nie ma ona żadnej sztucznej przewagi. Wojsko zawsze walczy tak samo, posiłki przybywają na pole bitwy w tak samo półlosowy sposób, nic się nie zmienia oprócz sposobu, w jaki SI dowodzi swoją armią. I choć dla weterana gier strategicznych nawet ta najbardziej kumata sztuczna inteligencja nie będzie równorzędnym przeciwnikiem, to i tak jest bardziej elastyczna i aktywna niż w jakiejkolwiek strategii, w którą grałem ostatnimi laty. Jasne, popełnia błędy i zdarza jej się zachowywać sztucznie i mało wiarygodnie, ale i tak bije na głowę wszystko to, co można zobaczyć chociażby we wspomnianych Total Warach. Głównie dlatego, że na bieżąco modyfikuje swoją strategię i reaguje na nasze posunięcia w taki sposób, że nie zobaczymy tutaj dwóch takich samych manewrów. Zaczynałem grę kilka razy od początku, zarówno po stronie Unii, jak i Konfederacji, i za każdym razem wydarzenia przybierały nieco inny obrót. Zwłaszcza w późniejszych fazach bitwy.

I to też jest jedna z bardzo mocnych stron Ultimate General: Gettysburg, ten podział bitwy na kolejne fragmenty, fazy. Dlaczego? Bo jest dynamiczny i dostosowuje się do przebiegu starcia. Każdy z trzech dni rozbity jest na kilkugodzinne etapy bitwy. W każdym mamy określone cele do zrealizowania czyli lokacje do zajęcia lub obronienia. Pod koniec danej fazy podliczane są punkty zwycięstwa i następna faza rozgrywana jest na nieco innym fragmencie mapy, skupiającym się na aktualnej linii frontu, z nowymi celami... ale tymi samymi wojskami. Wszystkie nasze brygady i baterie przechodzą do kolejnej fazy w takim stanie, oby nie opłakanym i mniej więcej na tych samych pozycjach, na których pozostawały pod koniec poprzedniej. Mniej więcej, bo czasem pod koniec etapu mamy do wyboru jedną z trzech strategii na fazę kolejną i w zależności od tego, na co się zdecydujemy, część naszych wojsk zostanie przesunięta na nowe pozycje. Wiem, że brzmi to trochę mętnie, ale w akcji sprawdza się fenomenalnie. Głównie dlatego, że choć cały czas walczymy pod tym Gettysburgiem, to nie ma tu dwóch takich samych bitew. Najmniejsza różnica, jedno niezdobyte wzgórze, jedna obroniona pozycja i już następna faza może wyglądać całkiem inaczej. Twórcy twierdzą, że jest aż 80 wariacji w przebiegu bitwy, w tym też takie, które dość znacznie odbiegają od historii. Historii, której skądinąd Ultimate General: Gettysburg mocno się trzyma, nie tylko jeśli chodzi o takie rzeczy jak nazewnictwo jednostek i dowodzący nimi generałowie o różnym poziomie kompetencji, ale także tempo przybywania posiłków dla Konfederacji i Unii. Co ciekawe, to ostatnie jest modyfikowane losowo w pewnych określonych ramach, tak by wprowadzić element niepewności do gry - to jeszcze jeden sposób na niepowtarzalną rozgrywkę. I działa znakomicie, podobnie jak pozostałe, w tym także te, których nie wymieniałem, jak na przykład strasznie fajnie wymodelowana psychologia wojsk, bazująca na morale i zmęczeniu oraz kilku innych zakulisowych czynnikach.

W Ultimate General: Gettysburg gra się znakomicie. Nigdy się wojną secesyjną nie interesowałem growo, nie licząc oczywiście klasycznego North & South - a tutaj wpadłem jak śliwka w kompot na długie godziny. Raz Unią, potem Konfederatami, potem znowu Unią, potem Unią na innym poziomie trudności, potem znów Konfederatami, bo opracowałem inną strategię ataku na podstawie tego, jak mnie atakowała SI... i tak dalej, i tym podobne. Niby ciągle ta sama bitwa, niby cały czas to samo, a jednocześnie za każdym razem coś nowego, inne wyzwania, inne sytuacje. Fantastyczne. Gra jest jeszcze niedokończona przecież, a już wciąga jak diabli. I tylko żal, że jej niezależni twórcy nie dysponowali większym budżetem, który pozwoliłby im wyjść poza sam Gettysburg. To była bitwa bardzo duża i ciekawa, ale gdy sobie pomyślę, że Ultimate General mógł skupić się na jednej z kampanii z kilkoma bitwami, jeśli już nie na całej wojnie secesyjnej, to aż mnie skręca w środku. To by dopiero była gra. Przez miesiąc bym pewnie nie tykał niczego innego.

Jeśli jeszcze nie jest jasne to, że Ultimate General: Gettysburg to świetna gra, to powiem to wyraźne - jest świetna. Niedokończona na razie, ale już świetna. Świeża, pomysłowa, wciągająca. Od dawna nie grało mi się tak lekko i przyjemnie w poważną grę strategiczną. Nie wyobrażam sobie, żeby którykolwiek z szanujących się fanów strategicznego grania, czy to tego turowego, czy tego w czasie rzeczywistym z aktywną pauzą jak tutaj, mógł tę grę zignorować i pominąć. Zwłaszcza że kosztuje tylko trzy dychy na Steamie. To może być najlepiej wydane trzydzieści złotych w tym roku, przynajmniej jeśli chodzi o historyczne gry strategiczne. A już szczególnie gdy w końcu dodany zostanie zaplanowany tryb wieloosobowy...

Komentarze
4
Bambusek
Gramowicz
18/07/2014 17:13
Dnia 18.07.2014 o 16:13, KeyserSoze napisał:

ale jeśli Gettysburg chwyci, to chłopaki pomyślą nad drugą serią, w innych czasach. DarthMod to Grek, więc zawsze chciał te wszystkie Maratony, Cheroneje i inne Termopile w grze, a ja bym się nie obraził, zwłaszcza gdyby dorzucili aportem resztę starożytnych Hetytów, Hurytów, Asyryjczyków i Egipcjan

No to jest jeszcze jeden pwodó, dla którego kupiłem kilka dni po tym, jak wyladowało w Early. Pamietam jakiś wywiad z RPS i tam wspominano, że jak projekt wypali to będą kolejne, w innych realiach.

KeyserSoze
Gramowicz
Autor
18/07/2014 16:13

Nick obiecywał, że będzie więcej wojny secesyjnej jeszcze w serii i planują następne bitwy, co jest w porządku, ale bez szału - ale jeśli Gettysburg chwyci, to chłopaki pomyślą nad drugą serią, w innych czasach. DarthMod to Grek, więc zawsze chciał te wszystkie Maratony, Cheroneje i inne Termopile w grze, a ja bym się nie obraził, zwłaszcza gdyby dorzucili aportem resztę starożytnych Hetytów, Hurytów, Asyryjczyków i Egipcjan

Bambusek
Gramowicz
18/07/2014 11:21
Dnia 18.07.2014 o 10:07, Smooqu napisał:

Kurczę, akurat wczoraj natrafiłem na tą grę w internecie i jak zobaczyłem, że robi ją DarthMod stwierdziłem że kupię prędzej czy później, bo te 7,5 euro należą się temu facetowi jak psu buda.

Dokladnie. Gdyby Darth przy tym nie pracował to pewnie bym czekał do premiery i recenzji (Early Access z zasady nie kupuję, przed Ultimate General miałem aż dwie gry z wczesnego dostępu i tylko dlatego, że były w Indie Gala z Rise of Flight), a i potem bym raczej czekał na przecenę (żaden ze mnie fan starć XIX wiecznych i jeszcze mniejszy wojny secesyjnej). Ale Darth robi i mu się kasa należy za te wszystkie mody do TW.Jak ktoś zainteresowany to kupować teraz, nie patrzeć, że to wczesny dostęp. Potem cena ma podskoczyć, nie wiem o ile i kiedy (można zakładać, że po wejściu multi, jak nie wcześniej).




Trwa Wczytywanie