Diablo III: Ultimate Evil Edition - już graliśmy (na PS4)

Łukasz Wiśniewski
2014/07/11 12:00

Mieliśmy okazję przetestować Diablo III: Ultimate Evil Edition na konsoli PlayStation 4. Nie graliśmy jakoś bardzo długo, ale przy okazji przedstawiciel firmy Blizzard opowiadał nam ze szczegółami o nowym wydaniu trzeciego Diabełka.

Diablo III: Ultimate Evil Edition - już graliśmy (na PS4)

Diablo III: Ultimate Evil Edition to podstawowa wersja gry połączona z rozszerzeniem Reaper of Souls. Krótko mówiąc, zawiera od razu pięć aktów fabuły, dostępny jest Krzyżowiec i wszelkie inne rzeczy, wprowadzone przez dodatek. Dodatkowo posiadacze konsol PlayStation 3 i PlayStation 4 otrzymają nieco unikatowych drobiazgów. W jednym z podziemi (Nephalem Rift) walczyć będą z nietypowymi zombie, zaczerpniętymi z gry The Last of Us, otrzymają też możliwość przemienienia elementów pancerza w zestaw nawiązujący stylistycznie do klasycznego tytułu Shadow of the Colossus (zmiany wyglądu przedmiotów to nowa opcja). Podsumowując: zestaw obejmuje absolutnie wszystko, co ukazało się dotąd (a nawet jeszcze więcej), na dodatek zaś kosztuje rozsądne (jak na produkt z logo Blizzard) pieniądze.

Naszym przewodnikiem z ramienia firmy Blizzard i kompanem w rozgrywce był Pierre-Yves Deslandes, Associate PR Manager na teren Europy. Walczyliśmy we trzech, ramię w ramię, siedząc z padami przed ekranem. Zarówno dla mnie, jak i dla Myszastego, był to pierwszy kontakt z Diablo III na konsoli. Z pewnym zaskoczeniem odkryliśmy, że - zwłaszcza dzięki trybowi współpracy na jednej konsoli - gra nam jakoś bardziej pasuje w tej wersji, niż na PC... Być może więc głosiciele spiskowej teorii, mówiącej iż Blizzard od początku projektował nową odsłonę serii bardziej pod rozgrywkę konsolową, mieli nieco racji? Na przykład zestaw aktywnych umiejętności idealnie pasuje do podstawowych przycisków kontrolera... Poruszanie się po ekranie ekwipunku też jest niesamowicie wygodne.

Zabawa w trybie współpracy może się odbywać zarówno w ramach gry na jednej konsoli, jak też oczywiście za pośrednictwem sieci. Co więcej, można to ze sobą łączyć. Czyli dajmy na to, siedzimy z kimś drugim na kanapie, a w drużynie są jeszcze dwie inne osoby, łączące się z nami zdalnie. Różnica jest taka, że ktoś będący na gościnnych występach nie widzi naszych znajdziek, tylko własne. Oczywiście nie ma żadnych nerwów i spięć, bo skoro wydanie Diablo III: Ultimate Evil Edition zawiera wszystkie innowacje, to nie trzeba się martwić o łupy i urządzać do nich wyścigów. Gra się bardzo towarzysko. Po walce i zebraniu łupów możemy za pomocą górnego przycisku na krzyżaku szybko wyświetlić znaleziony sprzęt, a ikonki siły ataku, obrony i żywotności podpowiedzą nam, w czym - i o ile - zabawka ta jest lepsza lub gorsza od dotychczas używanej. Potem wystarczy jeden przycisk, by na przykład wyekwipować się, albo porzucić sprzęt (wtedy inny gracz siedzący obok może go podnieść.

Zadbano też o to, by usługa PSN oferowała coś więcej, niż możliwość wspólnego przemierzania podziemi. Niechciany przez nas przedmiot możemy wysłać komuś ze znajomych. Ba! Twórcy Diablo III: Ultimate Evil Edition przewidzieli nawet specjalne skrzynie ze skarbami, które nadają się jedynie na podarunek! Najciekawiej jednakże zapowiada się opcja współdzielenia... potworów. Chodzi to o to, że jeśli zabije nas jakiś niemilec, to w nagrodę dostanie on awans i... przeskoczy na konto jednego z naszych znajomych (nie musi on być online w tym momencie). Pierre-Yves Deslandes określał takiego potwora jako demona. Demon ów aktywuje się, gdy nasz znajomy zacznie rozgrywkę, pojawi się też odpowiedni komunikat, że nasz zabójca ściga teraz jego. Z każdym graczem, którego demon pokona, będzie się on stawał coraz silniejszy, ale też będzie rosła potencjalna wartość łupu (część tego łupu jest przewidziana dla nas, jako ofiary). Jak będzie ta wartość? Cóż, na pewno zabicie demona ma wiązać się ze spora szansą na zdobycie legendarnych przedmiotów. Aby uniknąć przepakowania potwora, mniej więcej po pięciu-sześciu przeskokach między kontami przestanie on ścigać graczy.

GramTV przedstawia:

Oczywiście jeden ekran naprzeciwko kanapy oznacza to, że poruszamy sie w ramach małego wycinka mapy, bo wszyscy musza być widoczni. Jak każde tego typu rozwiązanie, tak i to ma swoje drobne wady. Tworząca się niewidzialna ściana może spowodować, że postać znajdująca sie na krawędzi zostanie opadnięta przez przeważające siły wroga, nadciągające z niewidocznego obszaru, jeśli nieświadomie uda się jej aggro. Jeśli zaś drużyna stanie przy drzwiach do pomniejszego podziemia, lepiej od razu zdecydować sie na zdecydowane wejście i wyczyszczenie go, bo ruch dowolnej postaci w drugim kierunku ponownie przełączy ekran na główny obszar. To jednak drobne kłopoty, ogólnie mechanika ta działa w Diablo III: Ultimate Evil Edition dobrze. Pomyślano nawet o tym, by nieaktywna z jakiegoś powodu postać (ktoś skoczył do kuchni na przykład) biernie podążała za resztą drużyny, więc zabawa z tego powodu się nie przerywa.

Przy czterech bohaterach na jednym ekranie, zwłaszcza, jeśli dwie osoby wybrały tę sama klasę postaci, może pojawić się pewien chaos. Aby łatwo odróżnić się od reszty drużyny, możemy wyświetlić nad głową figurki snop światła w naszym kolorze - to bardzo przydatna opcja, szkoda, że w ferworze walki o niej z Myszastym zapominaliśmy... Pamiętaliśmy za to o sztuczce, która w pecetowej wersji Diablo III: Ultimate Evil Edition jest niedostępna, czyli uniku poprzez przewrotkę. Wykonuje się go prawym analogiem i zależnie od postaci służy ten ruch różnym celom. Bezpośredni klepca może łatwo odtoczyć się poza zasięg obszarówki, a zasięgowcy jeszcze skuteczniej utrzymują dystans. krótko mówiąc: polecam i pozdrawiam.

Muszę przyznać, że o ile w wydaniu PC nowy Diabełek mnie nie kupił, to teraz, grając na konsoli PlayStation 4 w Diablo III: Ultimate Evil Edition doszedłem do wniosku, że mógłbym tej grze dać nową szansę. Wynika to z całego szeregu elementów. Po pierwsze: integracja z Reaper of Souls oznacza mniej cukierkowych barw, co ma dla mnie duże znaczenie estetyczne. Po drugie: skoro juz przy wrażeniach estetycznych jesteśmy, trzeba zaznaczyć, że gra bardzo dobrze prezentuje sie wizualnie na dużym, telewizyjnym ekranie (PS4 jako jedyna konsola pociągnie rozdzielczość 1080p przy 60 mklatkach). Po trzecie: o ile czuję, ze samotne bieganie i wyżynanie potworów w konwencji hack'n'slash chwilowo mnie nie pociąga, to juz wspólna zabawa ze znajomymi może ten stan rzeczy zmienić. Po czwarte: interfejs stworzony dla konsol jest po prostu wygodniejszy i basta.

Premiera Diablo III: Ultimate Evil Edition zaplanowana jest na 19 sierpnia, czyli jest tuż-tuż. Jeśli posiadacie zarówno PlayStation 3, jak i PlayStation 4, a na tej pierwszej maszynce macie już rozpoczętą kampanię w Diablo III, to wciąż możecie rozważyć zdobycie nowej edycji dla nowej konsoli. Ponieważ zapisana gra jest przechowywana w chmurze, gdy tylko zaczniecie zabawę na PS 4, system zaproponuje wam kontynuację rozgrywki.

Komentarze
44
Usunięty
Usunięty
14/07/2014 19:57
Dnia 14.07.2014 o 15:43, Braveheart napisał:

jeśli chodzi o muzyke D2 i D3 to racja. /..../

Dla mnie to podwójna tragedia, bo soundtrack z Diablo 2 to (obok tego z Silent Hill 2) mój ulubiony soundtrack wszechczasów. ;(

Dnia 14.07.2014 o 15:43, Braveheart napisał:

Jeśli chodzi o samo D3 to mnie się wydaje, że ta gra padła ofiarą samej siebie. /.../

Mówiłem o niezachowaniu klimatu serii, bo mechanika sprawia radochę, klikanie na potworki i zbieraniu lootu wciąga (po zlikwidowaniu AH ma też sens). Przy TAKIM hajpie wiadomo było, że przynajmniej część ludzi będzie niezadowolonych, choć ciężko mówić o porażce - gra jest jedną z najlepiej sprzedających się gier na PC. Czy podobnie jak poprzedniczki będzie uważany za grę kultową? Raczej nie.>RoS zmienił grę o 180 stopniCzegokolwiek by RoS (ani żaden przyszły dodatek) nie zrobił dla mechaniki Diablo 3, to przerysowanej grafiki, efekciarstwa i pompy po prostu nie naprawią (powrotu Matta Uelmena też jakoś nie widzę), a klimat był jedną z tych rzeczy za które pokochałem serię.

Dnia 14.07.2014 o 15:43, Braveheart napisał:

PS: No i jeszcze te komentarze, że cukierkowa grafika i "przerysowana" skoro ktoś nazywa D3 przerysowanym to niech mi ktoś proszę wytłumaczy jak nazwie grafikę Torchlighta 1 i 2..... bo jak dla mnie to tam jest wręcz lukier.

Ano, Torchlight też jest przerysowany, tylko w jeszcze większym stopniu niż D3.

Dnia 14.07.2014 o 15:43, Braveheart napisał:

PS3: Ja to bym chciał żeby D3 wyglądało jak Lineage Eternal.... ale to tylko sny i marzenia. Choć i tak graficznie nie jest najgorzej.

Też bym się nie obraził. A gdyby przypominało bardziej Path of Exile, to i nawet bym się bardzo ucieszył. ;)

Arcling
Gramowicz
14/07/2014 15:56
Dnia 12.07.2014 o 20:46, Niflheim napisał:

Zresztą, jak mówiłem wcześniej, ten temat jest wałkowany od lat, a nie widzę sensu przekonywać cię do swoich odczuć skoro ta zmiana nie była dla ciebie istotna. ;P

Dokładnie, załóżmy, że tutaj żaden nie przekona drugiego do swojej racji :) Styl, owszem, jest dla mnie istotny, co inne elementy gry, aczkolwiek w lokacjach z trójki dostrzegam elementy zarówno typowe dla poprzednich odsłon, jak i trochę innych, nie mam z tym żadnego problemu. Daleki również jestem od stwierdzenia, że w D2 wszystko było takie znowu mroczne.

Usunięty
Usunięty
14/07/2014 15:43

jeśli chodzi o muzyke D2 i D3 to racja. Matt Uelmen zrobił wtedy kawał świetnej roboty. Tych utowrów do dziś się świetnie słucha jak i są na bardzo wysokim poziomie... Muzyka D3 podstawka nie powala jest wręcz średnia i odorobinę jakby robiona na jedno kopyto to raz. Niestety w RoSie już się zrechabilitowali na miarę możliwości i dostaliśmy w porównaniu do podstawki niebo a ziemie. Chociażby walka z Urzaelem. Gdy robiłem pierwsze podejście doń to nie powiem klimat był i ost idealnie pasował do areny i walki nań. http://www.youtube.com/watch?v=WxOhYkiIYtwJeśli chodzi o samo D3 to mnie się wydaje, że ta gra padła ofiarą samej siebie. I tu IMO leży główny problem. Ludzie przez lata po premierze D2 i LoD czekali na newsy, wycieki i inne informacje o kolejnej odsłonie. Hype narastał po woli ale narastał. Gdy Blizzard objawił światu że D3 powstanie i prace nań trwają poziom hypeu znów wskoczył o kilka poziomów. Pierwszy teaser jak ten: http://www.youtube.com/watch?v=AD-GcsbSZncz ktorego nic zbytnio nie wynika w ktorym to mamy aurę mroku i tajemniczości owianej niezgorszą muzyką pasującą idealnie do kliamatów i scenek w filmie. Już na podstawie tego teasera wielu ludzi twierdziło i mówiło że "ale to będzie gra" "gra kocur" "już nie mogę się doczekać". Potem, Black Soul Stone Trailer http://www.youtube.com/watch?v=ZlOhoP7sttU jeszcze wiekszy hype bo filmiki Blizza mają to do siebie IMHO mają taką dziwną magię, że w 3 minutach może być więcej fabuły niż w całej grze..Wielu ludzi nie wiadomo czego oczekiwało po tej grze. Gry na miarę stulecia. Gry rodem Planscape Torment czy innego RPGa z nie wiadomo jaką fabułą i jak rozbudowaną. Hype osiągnął apogeum i w kulminacyjnym momencie wręcz zapadł się niczym gasnąca gwiazda. Blizzard dał to co dał a dał HnSa w ktorym niestety trzebe w tłoczonej monotonii bić niezliczoną ilość potworów. HnSy się lubi albo nie a ludzie czekali na co innego co owocowało w wybuch wszechobecnego płaczy, hejtu i niezadowolenia ze strony graczy. Gra fakt, miała fatalny start bo Jay Wilson też miał swoją wizję jednak mu nie poszło, okazała się poronionym pomysłem, i trzeba było szybko się podnieść ale grać się dało bo gram od premiery do teraz a w samą grę wciąż gra masa ludzi. Kolejnym problemem był AH i późniejszy RMAH który niestety zabił grę bo bociarnia narzucała rynek jak i ekonomie ktora też była kulawa gorzej niż pies z kulawą nogą :D. Na chociażby takich azjatyckich serwerach to w ogole rynku nie było bo chinczycy go rozwalili. Nie ma co jednak azjaci to azjaci... Do dziś się zastanawiam jak oni tam w ogóle funkcjonowali. Gra ma też tą ogromną zaletę, że nie jest grą zamkniętą i jak tylko mogą starają się ją ulepszać. RoS zmienił grę o 180 stopni, AH usunięty... Można by rzecz, że gra taka powinna być od samego początku ale to już tylko spekulacje i wróżenie z fusów. Bo jak dla mnie jest to powtórka z rozrywki bo D2 i D2 LoD miał bardzo podobną drogę. Gra wciąż się rozwija. Niedługo Blizz zafunduje nam kolejnego patha z nowymi głębokimi szczelinami i nowymi upgrade gdzie zapewne inne firmy kazały by sobie za to jeszcze bezczelnie płacić bo wydawane by to było jako DLC a Blizz daje zmiany zupełnie za free. W nastepnym roku pewnie zaprezentują drugi dodatek albo wydadzą jakieś info oń i znów się zacznie. Bo niby każdy zrzędzi na fabułę, jak to ona nie jest, że miałka, że banalna, że do bani, że nie ma jej wcale a ja jednak mam klin głowie i to ciężki bo zastanawiam się kto będzie głównym antagonistą w kolejnym dodatku oraz co stało się z Czarnym Kamieniem Dusz, itp, itd wymieniać można dużo. Bo tego, że w RoS głównym złym okazał się

Spoiler

Malthael ongiś nazywany Archaniołem Mądrości

tego na bank nikt się nie spodziewał. Ot magia Blizzarda :). Ciekawe co zszykuje w kolejnym dodatku.Pozdrawiam.PS: No i jeszcze te komentarze, że cukierkowa grafika i "przerysowana" skoro ktoś nazywa D3 przerysowanym to niech mi ktoś proszę wytłumaczy jak nazwie grafikę Torchlighta 1 i 2..... bo jak dla mnie to tam jest wręcz lukier.PS2: Stare ale wciąż aktualne. "Jeszcze się taki nie narodził... co by..." dalej nie trzeba kończyć ;-)PS3: Ja to bym chciał żeby D3 wyglądało jak Lineage Eternal.... ale to tylko sny i marzenia. Choć i tak graficznie nie jest najgorzej.




Trwa Wczytywanie