The Walking Dead: All That Remains - recenzja

Łukasz Berliński
2013/12/26 15:00

Drugi sezon The Walking Dead oddziałuje na emocje gracza w dokładnie ten sam sposób, co w sezonie pierwszym. I ponownie robi to z klasą, choć trudne wybory wraz z ich konsekwencjami nie robią już takiego wrażenia...

Pierwszy sezon The Walking Dead był dla mnie jedną z najlepszych gier 2012 roku, w jakie miałem przyjemność zagrać, dlatego też ze sporym zniecierpliwieniem czekałem na kolejny sezon w wykonaniu Telltale Games. Pierwszy epizod, All That Remains z jednej strony przekonał mnie, że umiejscowienie Clementine w roli głównej bohaterki było dobrym posunięciem, z drugiej nie wgniótł mnie w ziemię tak samo jak pilotowy odcinek poprzedniego sezonu. Choć All That Remains to jeden z bardziej brutalnych odcinków, jakie pojawiły się w całej dotychczasowej serii…

Zanim zaczniemy przygodę z drugim sezonem, gra automatycznie wyszuka, czy na naszym dysku znajduje się plik z zapisanym stanem gry z The Walking Dead. Jeżeli go odnajdzie, akcja zaczyna się niczym rasowy serial przypominając nam najważniejsze fragmenty poprzedniego sezonu, oparte na decyzjach podejmowanych przez nas w poprzednich pięciu odcinkach. Jeżeli nie graliście w The Walking Dead od początku lub nie macie na dysku zapisanego stanu gry, nic straconego – gra automatycznie w losowy sposób dobierze sceny do „previously on…”. Dobre rozwiązanie? Tak, ale tylko dla osób, które chcą zacząć swą przygodę z The Walking Dead od drugiego sezonu. Reszta, tak jak ja, może zacząć zastanawiać się, na ile decyzje z pierwszego sezonu mają wpływ na przebieg akcji drugiego. Po pierwszym odcinku tego wpływu nie widać, ale z końcową oceną wstrzymam się do finałowego epizodu.

The Walking Dead: All That Remains - recenzja

Akcja drugiego sezonu The Walking Dead rozpoczyna się 16 miesięcy (czyli około 400 dni, tak jak zatytułowany jest epizod będący pomostem między dwoma sezonami) po wydarzeniach z No Time Left. W prologu widzimy Clementine, która fizycznie niewiele zmieniła się przez te niemal półtora roku. Zmianę widać za to w jej zachowaniu – to już nie jest niewinna dziewczynka, którą ze wszystkich opresji uratuje Lee. W drugim sezonie Clementine musi liczyć sama na siebie. Z jednej strony podejmuje bardzo dojrzałe kroki i w pojedynkę potrafi stawić czoła zagrożeniu, z drugiej widać, że to wciąż dziecko, któremu w pewnych momentach najzwyczajniej trudno zachować kamienną twarz w świecie wypełnionym po brzegi szwendaczami.

Nie jest łatwiej tym bardziej, że Telltale Games po raz kolejny stawia nas w sytuacjach, w których nikt z nie chciałby się znaleźć. W All That Remains przynajmniej trzy razy zostałem postawiony przed wyborem, gdzie wiedziałem, iż żadne podjęte przeze mnie działanie nie będzie w pełni dobre. I choć tym razem cała magia podejmowania ważkich decyzji wpływających na dalszy przebieg rozgrywki gdzieś znika, bo zdążyliśmy poznać już zagrywki i mechanizm za nimi stojący, tak wyrzuty sumienia pozostają. I w drugim sezonie nawet bardziej się uwidaczniają, bowiem wszystkie decyzje podejmujemy wcielając się w małą dziewczynkę, która zbyt wcześnie musiała znaleźć się w świecie dorosłych.

GramTV przedstawia:

Nie jest to miłe uczucie, kiedy na swym szlaku natrafiamy na obcą grupę ocalałych i musimy udowadniać, że nie mamy złych zamiarów. Niezbyt przyjemnym widokiem jest oglądanie, jak Clementine rozłupuje czaszkę szwendaczowi. A już sposób, w jaki brutalność tego odcinka została wyeksponowana, niekiedy wręcz zmusza do odwrócenia głowy od tego, co widzimy na ekranie. I choć All That Remains jest bardzo krótkim epizodem, to twórcom udało wypełnić go po brzegi akcją oraz zakończyć klasycznym cliffhangerem, po którym ma się ochotę już teraz zagrać w następny odcinek.

Będąc przy akcji warto nadmienić, że drugi sezon dostarcza większą dawkę elementów QTE niż w poprzednich odcinkach. Rozwiązania testowane w 400 Days zostały tutaj wdrożone w ulepszonej wersji. Duża w tym zasługa usprawnionego silnika gry. Rozgrywka jest dużo płynniejsza, dzięki czemu sekwencje QTE czy ucieczki przed szwendaczami wymagające szybkiego obierania odpowiedniego kierunku naturalnie wkomponowują się w całość. Nie uświadczyłem tu żadnych problemów z animacją ani loadingami, które były solą w oku pierwszego sezonu.

Starając się jak najmocniej uniknąć jakichkolwiek spoilerów, napiszę tylko tyle: jeśli spodobał Ci się pierwszy sezon, bez wahania sięgaj po drugi. All That Remains nie uderza tak mocno, jak The Walking Dead za pierwszym razem, ale ma swoje momenty, które zapadają w pamięć. Cały epizod zasługuje na mocną „ósemkę”, a końcówka, jak to na The Walking Dead przystało, już spowodowała, że czekam na kolejny epizod.

Konkurs świąteczny - pytanie konkursowe:

Kane z C&C - jaki to aktor?

8,0
Dobry początek drugiego sezonu
Plusy
  • Clementine w roli głównej
  • Mocny scenariusz
  • Usprawniony silnik gry
Minusy
  • Mechanizm decyzji już nie robi takiego wrażenia
Komentarze
15
Usunięty
Usunięty
01/01/2014 18:46

Pytanie: Joseph Kucan ? :d

Usunięty
Usunięty
27/12/2013 14:41
Dnia 27.12.2013 o 12:57, Benlor napisał:

Wyborów było dużo i dość znaczące , tyle problem w tym że ich znaczenia nie zrozumiałeś.

Były żadne. Szczególnie na tle zmian które mogłyby zostać pokazane w II sezonie

Dnia 27.12.2013 o 12:57, Benlor napisał:

Jeśli liczyłes że będzie tysiąc wyborów które dodatkowo będa zmieniać całą linie fabularną i dadzą 100x różnych zakończeń - to faktycznie mogłeś się rozczarować.

Szkoda, że efektywnie była tylko 1 wersja.

Dnia 27.12.2013 o 12:57, Benlor napisał:

Wybory świetnie wpływały na nastawienie osób w grupie do ciebie i ich późniejsze rozmowy z tobą .

Co z tego, ze nastawienie zmieniały. Skoro nie miało to wpływu na ich wybory?

Dnia 27.12.2013 o 12:57, Benlor napisał:

Świetnie to przedstawiono np w przypadku Kennego czy Lili .

Spoiler

Tak, wspieraj Kena - wysra się na ciebie.Wspieraj Lily - i tak zabije, i tak pojedzie

Tak u mnie to wyglądało ;p

Usunięty
Usunięty
27/12/2013 14:41
Dnia 27.12.2013 o 12:57, Benlor napisał:

Wyborów było dużo i dość znaczące , tyle problem w tym że ich znaczenia nie zrozumiałeś.

Były żadne. Szczególnie na tle zmian które mogłyby zostać pokazane w II sezonie

Dnia 27.12.2013 o 12:57, Benlor napisał:

Jeśli liczyłes że będzie tysiąc wyborów które dodatkowo będa zmieniać całą linie fabularną i dadzą 100x różnych zakończeń - to faktycznie mogłeś się rozczarować.

Szkoda, że efektywnie była tylko 1 wersja.

Dnia 27.12.2013 o 12:57, Benlor napisał:

Wybory świetnie wpływały na nastawienie osób w grupie do ciebie i ich późniejsze rozmowy z tobą .

Co z tego, ze nastawienie zmieniały. Skoro nie miało to wpływu na ich wybory?

Dnia 27.12.2013 o 12:57, Benlor napisał:

Świetnie to przedstawiono np w przypadku Kennego czy Lili .

Spoiler

Tak, wspieraj Kena - wysra się na ciebie.Wspieraj Lily - i tak zabije, i tak pojedzie

Tak u mnie to wyglądało ;p




Trwa Wczytywanie