Weekend z Fallen Enchantress: Legendary Heroes - Bestie i bohaterowie

Sławek Serafin
2013/12/22 22:43
4
0

Przyglądamy się najpotężniejszym istotom świata Fallen Enchantress.

Choć Fallen Enchantress: Legendary Heroes jest grą strategiczną, turową, przypominającą konstrukcją Cywilizację, to różni się od innych tego typu produkcji jednym istotnym szczegółem - opowiada nie tylko o losach miast, państw i nacji, ale też konkretnych ludzi. To oni są tu w centrum wydarzeń i to ich przygody są najciekawszą częścią rozgrywki. Każda gra zaczyna się od wybrania nie nacji, którą będziemy prowadzić, ale władcy, konkretnej postaci, który ową nację uosabia. To będzie nasz główny bohater, ale nie jedyny - dołączą do niego kolejny, ściągnięci sławą jego (lub jej) uczynków.

Weekend z Fallen Enchantress: Legendary Heroes - Bestie i bohaterowie

Choć nasz władca jest pierwszym i prawdopodobnie najpotężniejszym z naszych herosów, to pozostali mogą dorównać mu, jeśli tylko damy im szansę. Wszyscy oni tak samo rozwijają się, tak samo awansują na poziomy i tak samo się specjalizują. A specjalizacji jest w Fallen Enchantress: Legendary Heroes pięć - zastępują one swoimi drzewkami rozwoju funkcjonujące w poprzedniej części gry wybory premii przy awansie na poziomy. Specjalizacje pozwalają na mniej losowy, bardziej celowy rozwój i co za tym idzie na stworzenie dokładnie takiego herosa, jakiego chcemy, specjalizując go jeszcze dalej nawet w ramach jego własnej klasy.

Dla przykładu jedna z klas, Zabójca, może rozwijać się na kilka różnych sposobów - jej drzewko rozgałęzia się w trzy główne odnogi. Jedna z nich skupia się na cechach ułatwiających niezbyt wytrzymałym zabójcom przetrwanie starcia twarzą w twarz, czyli na lepszych unikach i większej szybkości działania, dzięki czemu postać atakuje pierwsza i najczęściej wróg nie ma możliwości jej "oddać" bo sam już nie żyje. Inna ścieżka rozwoju, atrakcyjna także wszystkim dla zabójców używających broni zasięgowych takich jak łuki, zwiększa wydatnie szanse na mordercze trafienia krytyczne, a także w swych odnogach potęguje obrażenia, jakie zabójca zadaje innym bohaterom. Trzecia ścieżka dla zabójcy to wreszcie ta, która kładzie nacisk na precyzję trafień i przenikanie pancerza celu. Oczywiście, ścieżki owe nie wykluczają się wzajemnie w teorii, ale w praktyce lepiej jest poświęcić się rozwijaniu jednej z nich, bo nie wystarczy poziomów i awansów postaci, by "wykupić" jej wszystkie możliwe premie. Planowa, przemyślana specjalizacja jest koniecznością.

Zabójca to tylko jedna z pięciu klas postaci dostępna dla naszych bohaterów. Bliskimi krewnymi zabójców są wojownicy, walczący wręcz, zadający potężne ciosy i o wiele bardziej od zabójców wytrzymali. To oni idą na pierwszej linii i prowadzą wojska do boju własnym przykładem. Razem z nimi front trzymają obrońcy, którzy skupiają się prawie całkowicie na defensywie - i są w niej tak skuteczni, że stają się praktycznie niewrażliwi na ciosy wrogów, oprócz tych najpotężniejszych. Ciężkozbrojny obrońca może swą tarczą ochronić innych herosów, na przykład wątłych, ale wyjątkowo groźnych magarów. Magarowie to ci, którzy poświęcili się bez reszty studiom nad magią płynącą z kryształów. Każdy bohater w świecie Elemental może być magiem, ba, większość z nich zna zaklęcia jednej lub dwóch szkół żywiołów i to niekoniecznie tylko te podstawowe. Ale to magarowie są prawdziwymi postrachami pól bitew, dzięki potężnej niszczycielskiej magii którą władają bądź też z powodu niesamowitych, morderczych istot, które przywołują do walki z innych sfer egzystencji. Ostatnia klasa, ostatni rodzaj bohaterów, to ci, którzy skupiają się nie na usidlaniu magicznych stworów, ale na jak najlepszym wykorzystaniu możliwości własnych żołnierzy. Dowódcy, bo o nich mowa, może nie dysponują widowiskowymi, zabójczymi umiejętnościami wojowników ani też nie władają potęgami żywiołów jak magarowie, ale ich wpływ można zaobserwować nie tylko w boju, ale i poza nim - ich zdolności przywódcze, organizacyjne i szkoleniowe sprawiają, że nasze państwo działa bardziej efektywnie a nasi żołnierze walczą lepiej. A jak tak w ogóle wygląda walka w Fallen Enchantress: Legendary Heroes?

Rozgrywane w turach bitwy nie są szczególnie skomplikowane. Poszczególne postacie, oddziały i potwory wykonują akcje zgodnie z kolejnością, jaką dyktuje im współczynniki inicjatywy - im on większy, tym wcześniej będzie dany bohater lub drużyna wojaków mogła się przemieścić bądź też zaatakować wroga. Oczywiście to bohaterowie i potężne potwory odgrywają pierwsze skrzypce na polu walki, ale nie należy też zapominać o zwykłych żołnierzach. Zwykle nie są tak wyszkoleni jak herosi ani tak groźni jak różne magiczne bestie, ale mają jedną przewagę nad tamtymi - walczą razem. Najmniejsze oddziały, trzyosobowe, dostępne są od początku gry, ale potem, dzięki odpowiednim badaniom, można werbować liczniejsze grupy. Nawet doświadczony heros dwa razy zastanowi się, zanim wda się w "dyskusję" z oddziałem pięciu czy sześciu dobrze wyszkolonych i wyposażonych żołnierzy. Zwłaszcza, że i oni awansują na poziomy i rosną w siłę, choć nie mamy już na to takiego wpływu, jak w przypadku bohaterów.

Ci ostatni pozostają jednak centralnymi postaciami w bitwach, głównie dzięki swojej uniwersalności. W sytuacji gdy zwykły oddział wojska ma może jedną specjalną umiejętność, zwykle zresztą całkiem przydatną, heros może ich mieć kilka, nie mówiąc już o tym, że jego możliwości zwiększa także magia, którą dysponuje - a większość czempionów w Fallen Enchantress: Legendary Heroes jest w mniejszym lub większym stopniu dostrojona do kryształów mocy. Odpowiednio użyta zdolność, zwłaszcza specjalistyczna lub też w odpowiednim momencie rzucone zaklęcie mogą odmienić losy bitwy bardziej, niż użycie jakiegokolwiek regularnego oddziału... co nie znaczy, że nie są one potrzebne. Wręcz przeciwnie, są niezbędne, jak to mięso armatnie. Bez odpowiedniej ilości tarczowników, włóczników, szermierzy, łuczników i konnych nie ma co marzyć po wypełnianiu misji i pokonaniu niezliczonych potworów, które włóczą się po pustkowiach.

No właśnie, wiemy już sporo o bohaterach, ale co z bestiami? Tych w świecie Legendary Heroes nie brakuje. Część z nich faktycznie błąka się po pustkowiach, zwykle w coraz liczniejszych i coraz groźniejszych grupach, które atakują nie tylko kupieckie karawany, zakładających nowe miasta pionierów i podróżujących samotnie bohaterów ale także maszerujące armie, zwłaszcza gdy te ostatnie są mniej liczne. Bandy mrocznych istot czy stada mniej lub bardziej magicznych stworów jednak zwykle skądś się biorą - z ich leży, lochów czy innych paskudnych siedlisk. Bronione przez najsilniejsze bestie, leża te skrywają także zwykle jakieś skarby, mamy więc podwójną motywację do ich oczyszczania - z jednej strony przestaną z nich wyłazić coraz to nowe grupy łupiące nasze miasta i mordujące naszych ludzi, z drugiej zaś możemy się nieźle wzbogacić. Przyjemne z pożytecznym... jeśli oczywiście uda się pokonać broniące matecznika potwory. A nie zawsze się udaje.

GramTV przedstawia:

Świat Elemental zna wiele bestii i nawet te całkiem zwyczajne, jak wilki czy niedźwiedzie mogą się okazać bardzo groźne... zwłaszcza zaś misie, które gdy raz już dopadną swą ofiarę, to będą ją rozszarpywać w kolejnych atakach w tej samej rundzie aż ją zabiją lub też aż uda jej się jakimś cudem w końcu wymknąć unikiem. Częstym przeciwnikiem naszych herosów i wojsk będą też szczególnie rozplenione pajęczaki, zwykle nienaturalnie przerośnięte i zaskakująco bystre - jest ich chyba z dziesięć rodzajów, a jeden paskudniejszy i bardziej jadowity od drugiego. Mimo wszystko pająki, choćby nie wiadomo jak obrzydliwe, tak samo jak gadzie skathy czy wężowe naje oraz ofidiany, to jeszcze nie są najstraszniejsze istoty, które można napotkać na pustkowiach.

Straszniejsi bywają inni... ludzie. Zwykli bandyci czy nawet gangsterzy oraz zabójcy Syndykatu to małe piwo, gorzej, gdy natkniemy się na stworzenia, które kiedyś, dawno temu były ludźmi, ale pakty z nieświętymi mocami, magia śmierci bądź też niezrozumiała potęga Tytanów wypaczyły ich na przerażające sposoby. Na przykład w naszych wędrówkach możemy spotkać olbrzymie ogry czy trolle, odmian kilku, a każda z nich wielce szpetna i zabójcza. Chuderlawe mroczniaki z kolei nie są aż takim zagrożeniem, chyba że występują w większej liczbie - a zwykle tak właśnie jest, niestety. Czasem mroczniakom towarzyszą zagubieni magowie, których ciemne moce opętały i zniewoliły - ich należy się wystrzegać w szczególności. Lepiej też omijać szerokim łukiem nieumarłych rzeźników, żywe trupy ludzi, których dawno temu zdradził tytan Curgen - ofiara z tysiąca dusz miała przebłagać nieśmiertelnego, by nie pustoszył ich kraju, ale gdy ofiara się dokonała, podły Tytan odmówił jej przyjęcia i oto martwi powstali, by krążyć po świecie aż do czasu, gdy zgasną gwiazdy. Nawet oni jednak nie budzą takie grozy, jak najstraszliwsze istoty zamieszkujące Elemental, czyli smoki i żywiołaki.

Smoki i ich pośledniejsi, ale wcale nie mniej groźni krewni, jak żmije, slagi i drakowije, to szlachta wśród potworów. Polowanie na nie nie jest zalecane pod żadnym pozorem, jako że nie ma jednej dobrej metody na walkę z nimi - jedne są niewrażliwe na magię, inne odporne na konkretne żywioły a wszystkie zioną ogniem, który potrafi zmienić w popiół całą zgraną armię. Co ciekawe, z niektórymi smokami można się dogadać - tylko slagi i żmije nie są inteligentne. Próby porozumienia ze smokami nie należą jednak do najbezpieczniejszych, wielkie te gady bowiem nie wykazują zbyt wiele zrozumienia dla spraw ludzi i czasem mylą ich z końmi i krowami, a zdarzało się nawet, że omyłkowo próbowały rozmawiać z posągami i rozwścieczone brakiem odpowiedzi pustoszyły całe wioski. Od smoków najlepiej trzymać się z daleka. Podobnie jest z żywiołakami.

Te najprostsze, jak piskliki, to tylko nieskomplikowane manifestacje zaklętej w kryształach mocy żywiołów. Są jednak i bardziej zaawansowane twory ognia, wody, powietrza i ziemi, nie mówiąc już o mitycznych pięciu Władcach Żywiołów, potężnych istotach, które władały magią na długo przed przybyciem Tytanów. Władcy trwają przyczajeni, uśpieni, obłąkani, ale nadal przerażająco potężni - biada temu, kto spróbuje ich zbudzić, bo nie ma w tym świecie nic, co mogłoby im sprostać... oprócz oczywiście drużyny wysokopoziomowych bohaterów wspartych elitarnymi wojskami. Obyśmy się takich dorobili, grając w Fallen Enchantress: Legendary Heroes.

Weekend z Fallen Enchantress: Legendary Heroes jest wspólną akcją promocyjną gram.pl oraz polskiego dystrybutora gry, firmy Techland.

Komentarze
4
Usunięty
Usunięty
26/12/2013 15:13

(pisze dla "jasnosci") Wydanie z pudelka Techlandu tez wymaga steama i (konta Stardock pewnie tez),zrodlo tych informacji to temat o grze na GOLu -jakby kogos interesowalo.

Usunięty
Usunięty
25/12/2013 13:15
Dnia 25.12.2013 o 12:02, Sarinew napisał:

Gdzie indziej czytalem, ze j.polski ma sie do wyboru tylko jak sie kupi pudelko od Techlandu, nie wiem czy i kiedy dodadza polski innym "wydaniom" niepudelkowym

Chyba,że tak bo gra wymag aktywacji Steam i konta w STRDOCK a do wyboru jest tylko Angielski i Niemiecki

Usunięty
Usunięty
25/12/2013 12:02

Gdzie indziej czytalem, ze j.polski ma sie do wyboru tylko jak sie kupi pudelko od Techlandu, nie wiem czy i kiedy dodadza polski innym "wydaniom" niepudelkowym




Trwa Wczytywanie